11.Okłamany.

289 12 290
                                    

Cole pov

Zostałem na noc u Jay'a, po tym jak spaliłem prawie wszystkie papierosy zasnąłem na podłodze w jego pokoju. Kryształy wymagały naszej obserwacji. Ja i Jay znudzeni poszliśmy na śniadanie, które Julien przygotował dla wszystkich. Dzisiaj zaserwował nam przepyszne bułeczki z nadzieniem czekoladowym, to było najlepsze, co mógł na przygotować. Lloyd od rana ćwiczył na placu treningowym, nawet rano nie zjadł śniadania,  tak bynajmniej powiedział nam Zane, który odstawił        właśnie swój kubek "Tata na medal" na blat przy którym stał. Gdy wszyscy ninja zjedli również musieli trenować, a ja i zielony gnojek musieliśmy szukać informacji na temat klejnotów. Jako, że ja i Lloyd mieliśmy najlepsze formy mogliśmy odpuścić trening raz.  Niechętnie szedłem z tym gnojkiem do biblioteki, na szczęście w ciszy, bo i tak bym się nie odezwał gdyby tylko coś powiedział. Zawiedliśmy do dwóch różnych biurek i zabraliśmy się za oglądanie kryształów, było ich 4, zostały do znalezienia tylko moje i Kai'a.


-Cole, podjedź na chwilę z kryształem Nyi-Poprosil mnie a ja chwyciłem klejnot i podszedłem do niego z nim, położyłem przy nim przedmiot i oparłem się rękoma o balt biurka.



-Nya będzie odpowiedzialna za opiekę nad nim, jej klejnot odpowiada za chronienie, nie wiem jeszcze czego ale pewnie chodzi o ludzi czy coś w ten deseń.-Rzucił pokazując tekst z księgi.



-A Zane'a? Jay'a? Twój?-Dopytywałem.


-Jeszcze nie ustaliłem moich i Jay'a, ale Zane'a odpowiada za jakiś deszcz sopli, tak piszą, nie wiem co to znaczy ale coś takiego, jak dasz radę też poszukaj.



-Ja znalazłem tylko co znaczy Jay'a, i pisało, że Jay otrzyma pomoc od Boga piorunów jeśli tylko go wezwie przez kryształ.-Odparłem znudzony.



-Cole, jeśli ci to nie przeszkadza, mógłbym o coś spytać?.



-Pytam śmiało dzieciaku.-Rzekłem pewnie, jednak wcale taki pewny nie byłem.


-Jak długo, no wiesz.-Zaczął niepewnie.-Podkochujesz się w-




-Nie kończ, wiem o co chodzi, od około 2 miesięcy, nie liczę już, mało ostatnio pamiętam.-Rzuciłem na co Lloyd oparł głowę o podparte na biurku rece.


-Rozumiem, spokojnie nie wygadam się, ale wiesz, że on też się dowie, jak pójdziecie do komnaty?-Spytał a ja zastygłem.



Nosz kurwa! Dlaczego ja na to nie wpadłem?



-Nosz ja-Jęknąłem niezadowolony, jednak nie skończyłem zwracając uwagę na to, że nie robię tego przy nim, no pomijając wczoraj.



-Ja i Jay pomożemy ci się przygotować na to, nie jesteś sam, dasz rady wujaszku.-Zaśmiał się i znów wbił wzrok w literki.



Uśmiechnąłem się jedynie w stronę blondyna i wróciłem do swoich ksiąg. Nie mieliśmy spokoju na długo, w międzyczasie dołączyla do nas reszta ninja, po rozmowie z Lloyd zdecydowałem się uniknąć Smith'a, więc gdy tylko pojawił się w pomieszczeniu wyszedłem, spowodowało to, że wszyscy wlepił we mnie spojrzenie, póki nie zniknęłem za futryną. Po wejściu do pokoju chwyciłem paczkę moich papierosów i stanąłem przy otwartym oknie i odpaliłem fajkę. Po zaciągnięciu się dymem uczułem ulge, lecimy już kolejny dzień, moja jaskinia zaraz będzie blisko, co znaczy że wyznanie tak samo, w połowie mojego papierosa przyszli do mnie Jay i Lloyd na "naukę".





-Musisz być romantyczny- Zaczął mowic Jay, niedawno zaczęli tłumaczyć wszystko od początku początków.



-Jay, co ty gadasz, musisz być szczery-Dodał od siebie Lloyd.


"broken promises"*⁠.⁠✧(lava)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz