09.

220 23 0
                                    


" TO TA ŁADNA PANI, KTÓRA MI pewnego dnia pomogła "  Cora podnosi wzrok znad książki i widzi matkę, której pomogła odnaleźć swoje dzieci. Stała teraz z mężczyzną, którego Cora uważała za męża kobiety. Jej mąż wydawał się miły i oboje podeszli do niej, a Cora wstała. " Witaj kochanie "

Cora patrzy na tę dwójkę z chytrym uśmiechem, łapiąc coś za nimi.
Klaus stał z rękami założonymi za plecami i patrzył na nią. Z powrotem kieruje swoją uwagę na tę dwójkę. " Cześć jak mogę ci pomóc? "  pyta miękkim, słodkim tonem.

" Pomogłaś mi już wystarczająco " Kobieta roześmiała się, a Cora dołączyła, odgarniając swoje falowane włosy za plecy. " Nazywam się Jules, to jest mój
mąż Marco "

" Jestem Cora, Cora Salvatore "

" Miło cię poznać, ale obiecałam, że ci się odwdzięczę. Nie wiem, co bym zrobiła bez moich dzieci. Długo trwało, zanim zaszłam w ciążę. To naprawdę cud " Jules wyjaśnia.

Cora nie przestaje się uśmiechać. " Nie musisz mi spłacać. Po prostu cieszę się, że odnalazłaś swoje dzieci. Było trochę ataków zwierząt w mieście "  Patrzy z powrotem na Klausa, który się do niej uśmiechał, ale tylko rzuca spojrzenie na parę.

" O nie, nalegamy " Marco wyciąga torbę wypełnioną papierowymi pieniędzmi.
" Doszły do ​​nas straszne wieści o śmierci Twojego szefa. Taka suma pieniędzy powinna cię utrzymać na nogach przez kilka miesięcy "

Cora spogląda pomiędzy parą. " Nie mogę tego zaakceptować "

Jules bierze dziewczynę za rękę, a Cora wpatruje się w matkę. Zastanawiała się, czy jej ojciec zrobiłby dla niej to samo. " Proszę, zrób to. Nie wiem, jak inaczej mogłabym ci podziękować "  Ona się uśmiecha.

Cora z wahaniem spogląda między nimi, zanim przyjmie pieniądze. " Dziękuję "

" To nasza przyjemność " Marco uśmiecha się i odchodzi z żoną.

Cora wpatruje się w pieniądze, po czym odwraca się, żeby kontynuować czytanie, ale nagle uderza w klatkę piersiową, przez co widzi Klausa z rękami założonymi za plecami i bezczelnym uśmiechem. " Spójrz na siebie, zawierasz przyjaźnie, zarabiasz pieniądze za czystą życzliwość, jakim jesteś promykiem słońca "  Dokucza.

Przewraca żartobliwie oczami, po czym ponownie siada na ławce, kładzie pieniądze obok siebie i podnosi książkę, aby kontynuować czytanie, tylko po to, by Klaus wyrwał jej ją z uścisku i zajął miejsce obok niej. " Porozmawiaj ze mną, kochanie, możesz kontynuować czytanie później "

Cora patrzy na niego i widzi, jak chowa książkę w swoim płomieniu. " Chyba nie mam teraz wyboru, prawda? "

Klaus uśmiecha się do niej. " Nie
dokładnie "  Stoi bliżej niej, jego ręce blisko jej, ale ona trzyma twarz przed sobą i bierze głęboki oddech, gdy zamyka oczy, ciesząc się świeżym powietrzem.
" Przejdźmy się "

" Co? "

" No dalej. Zachowujesz się nudno "  Klaus wstaje, uśmiechając się delikatnie, a Cora patrzy mu w oczy, gdy ten wyciąga rękę
do niej. " Wyzywam cię "  Kusi, a ona przechyla głowę na bok, po czym kładzie dłoń na jego dłoni, gdy podnosi ją na nogi. Bierze torbę z pieniędzmi i książką.

Klaus patrzy na nią, gdy zaczynają iść, uśmiechając się lekko. "  Słyszałem, że jutro są twoje urodziny, prawda? "  On pyta.

" Tak. Kończę osiemnaście lat "  powiedziała Cora. " Ach, kocham urodziny " Klaus uśmiecha się do niej, a ona się śmieje.

"  Jestem pewien, że tak, Niklaus "  Kręci głową, patrząc na niego w świetle słońca padającego na nią, komplementując jej rysy, jej skórę i oczy błyszczą, jej policzki wydają się bardziej czerwone niż zwykle, a usta bardziej różowe.

" Mów mi Nik lub Klaus "  Powiedział jej, a ona uniosła brwi. " Niklaus to imię, które nadał mi mój ojciec "

" Widzę, że masz kłopoty z ojcem? " pyta Cora, unosząc brwi.

" ...Mógłbym to powiedziec "

Cora kiwa głową, patrząc przed siebie. " Ale Niklaus brzmi nieźle. Chciałbym zostać
z nim, jeśli nie masz nic przeciwko " Patrzy na niego, a jego oczy wydają się świecić na zielono w palącym słońcu. Podobał mu się sposób, w jaki wypowiedziała jego imię. Powiedział Elijahowi, żeby przestał nazywać go „Niklausem”, ale nie pomóc, ale kiedy Cora to mówi, brzmi to słodko, jak każde słowo, które opuszcza jej język.

" Nie przeszkadza mi to " Klaus powiedział, jakby całkowicie zmienił zdanie, a ona kiwa głową, uśmiechając się przebiegle, po czym patrzy przed siebie. " Aby przygotować cię na najbardziej pełną wydarzeń noc w twoim życiu, Rebeka zaplanowała dla ciebie duże przyjęcie. Jednak nie mów jej, to ma być niespodzianka "

Cora patrzy na niego, po czym wybucha śmiechem, a on się przyłącza. " Właśnie zrujnowałeś doskonale zaplanowaną urodzinową niespodziankę " Szturcha go ramieniem, a on uśmiecha się delikatnie.

" Nie mogłem się powstrzymać " Klaus szepcze, a jej śmiech cichnie. " Cora, jeśli chodzi o to, co powiedziałem, gdy mówiłem o ludziach, nie uważam cię za głupią osobę, myślę, że jesteś od tego daleka… "

" Cora! ” Odwracają się i widzą Rebekę, a ona podbiega do nich. " Na miłość boską, Nik, zostaw tę biedną dziewczynę w spokoju "

Przewraca oczami, a Klaus posyła siostrze spojrzenie, podczas gdy Cora całuje  ją w policzek, próbując powstrzymać śmiech.
  " Teraz muszę cię zabrać na suknie "  Łapie dziewczynę za ramię i ciągnie ją za sobą.

Cora patrzy na Klausa przez ramię.
" Przepraszam "  mówi bezgłośnie, a on żartobliwie mruga, po czym odchodzi.

-

Cora spacerowała po okolicy, bo była noc, i zauważyła Julesa stojącego tam i zrywającą kwiaty. Szła dalej, dopóki nie usłyszała, jak Jules ją woła. " Cora! Chodź tutaj! ” Jules krzyczy, a Cora odwraca się, unosząc brwi i z wahaniem podchodzi do pani
" Wiedziałam, że pomożesz mi znaleźć moje dzieci "

Jej brwi się marszczą. " Przepraszam? "

" Cora, jestem jasnowidzem. Wiem, że nie ma żadnych ataków zwierząt. Wiem wszystko " Jules szepcze, a Cora stoi tam, wpatrując się w kobietę, jakby była szalona, ​​ale starała się zachować uśmiech.

" Przykro mi, nie nadążam "

Jules dotyka policzka dziewczynki i odgarnia jej włosy z twarzy. " Widzę przyszłość, tak jak twoja. Muszę z tobą porozmawiać, może napijemy
się herbaty? "

another love ' niklaus mikaelson'Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz