CORA OTWIERA OCZY, by zobaczyć Klausa w ludzkiej postaci, zakładającego spodnie z brudną skórą. Zauważa, że leży oparta o drzewo i pamięta, jak zasypiała z wilczą postacią Klausa na kolanach. " Dzień dobry kochanie " Uśmiecha się.
Miękki jęk wydostaje się z jej ust, a ona zamyka oczy, opierając głowę o drzewo i zamykając oczy. " Czuję się, jakby pełzały po mnie mrówki "
" Najprawdopodobniej tak. W końcu jesteśmy w lesie " Klaus mruga, a ona chrząka, a on chichocze. " Nalegałaś, żeby przyjść "
" Tak, dziękuję, wiem " Cora zrywa się na nogi tylko po to, by znaleźć Klausa obejmującego ją. Śmieje się, gdy ją obraca, a ona przyłącza się, uśmiechając się słabo, gdy ją stawia i pochyla się, ale ona go zatrzymuje. " Mrówki mnie zjadają, śmierdzę ludzkimi odchodami, a mój oddech może być zabójczy. Możesz mnie później pocałować "
Klaus całuje ją w policzek. " W porządku " Mówi, po czym ją ignoruje, szybko chwytając jej policzek i przyciskając usta do jej ust.
-
Cora spaceruje po Nowym Orleanie, była noc i znów miała na sobie spodnie Klausa. Było tam kilka osób, a każda z nich oszczędzała jej wściekłych spojrzeń, na które nie zwracała większej uwagi. Zamyka oczy i bierze głęboki oddech, zanim zacznie iść dalej. Zawsze cieszy się chwilą.
Na jej ustach pojawia się uśmiech na widok tego, jak Klaus potraktował ją tamtego dnia. Jak księżniczkę. Wiedziała, że pomogła mu przejść przez tę zmianę, ale nigdy nie widziała go tak… szczęśliwego. Zamiast zrujnować mu dzień, postanowiła się poddać i dobrze się z nim bawić.
Kiedy spacerowali po mieście, zauważyła, że Rebeka i Marcel całowali się. Wiedziała, że Klaus dźgnąłby Rebekę sztyletem, więc szybko go odwróciła. Klaus najwyraźniej to zauważył, ale zdecydował się to zostawić dla niej.
Kiedy chodzi, słyszy warczenie, przez co marszczy brwi. Patrzy na bransoletkę, którą dał jej Klaus, po czym stanęła na palcach wsłuchując się w warczenie i jej oczy rozszerzyły się, widząc tę scenę.
Klaus tam był, trzymając w ramionach ciało kobiety i karmiąc się nią. Musiał usłyszeć niewiarygodnie szybkie bicie serca i wirowanie dziewczyny. Odwrócił się i zobaczył Corę z zawstydzonym wyrazem twarzy. " Cora, poczekaj… " spieszy się.
Klaus patrzy na zwłoki, po czym rusza w pogoń za dziewczyną. Prawie został potrącony przez powóz, ale był zbyt skupiony na Corze. " Cora! Cora! ” Woła. Spieszy się, wiedząc, że nie może wykorzystać swojej szybkości. Miał trochę krwi na brodzie, ale nie była ona widoczna.
Nie było tajemnicą, że podobała mu się ludzka dziewczyna, o czym wiedziało już całe miasto, nawet Cora. Wszyscy szeptali wokół, rozprzestrzeniając plotki niczym pożar.Cora trzymała się z daleka od tego dramatu, skupiała się tylko na swoim koniu, Mikaelsonach i sobie. Teraz, kiedy została przyjęta na Harvard, planowała tam wyjechać za kilka miesięcy lub tygodni.
Łapie ją za ramię, a ona próbuje go odepchnąć, ale jego uścisk jest zbyt mocny. " Dałeś mi słowo! "
" Nie miałem zamiaru jej zabijać, miałem zamiar ją potem wyleczyć " Klaus wyjaśnia, marszcząc brwi, gdy rozluźnia uścisk.
" Odejdź ode mnie " Cora odepchnęła go, po czym ruszyła w przeciwnym kierunku. Marszczy brwi, patrząc, jak odchodzi.
-
Cora siedziała w domu, w koszuli nocnej i ze spiętymi włosami. Miała kolana przy piersi. Robiła wszystko, żeby odwrócić swoją uwagę, spędzała czas z Rebeką, sprzątała i bawiła się z Maximusem, ale nie mogła wyrzucić go z myśli. Była nim zawiedziona, wszystko szło idealnie. Ale nie rozumiała, jak to jest być
wampirem/hybrydą.Nagle pukają do drzwi, a ona ociera łzy, wstaje i otwiera drzwi, by zobaczyć stojącego tam wyglądającego rodzinnie mężczyznę po pięćdziesiątce lub czterdziestce. " Och, cześć, w czym mogę pomóc? " pyta, uśmiechając się uprzejmie.
" Tak, możesz " Rozgląda się wokół z niezręcznym chichotem. " Jestem łowcą-zbieraczem, czuję się, jakbym chodził godzinami. To pierwszy dom, na który natknąłem się, a herbata brzmiałaby cudownie " On się śmieje.
Cora spogląda na niego, po czym się uśmiecha. " Tak, oczywiście, wejdź, załatwię to dla ciebie " Ona szepcze cicho, a on kiwa głową i wchodzi do środka, a ona zaczyna iść w stronę kuchni.
Zaczyna podgrzewać wodę i przygotowuje herbatę.
Cora nie była pewna, co myśleć o Klausie. Może był głodny, to znaczy, nie mogła po prostu oczekiwać, że nie będą jeść ludzkiej krwi przez całe życie. To byłoby egoistyczne z jej strony. Powiedział, że nie zamierza zabić tej pani, ale na tę myśl poczuła ucisk w żołądku. Chciała mu wybaczyć i porozmawiać z nim o tym.
Zwłaszcza jeśli to, co powiedział Jules, było prawdą.
Już miała sięgnąć po cukier, gdy nagle ktoś chwyta ją za głowę i uderza nią o blat, przez co wszystko robi się czarne.
CZYTASZ
another love ' niklaus mikaelson'
Random1864, co za cholerny rok. " Byłem jej pierwszą miłością... i ostatnią " HISTORIA CORA SALVATORE JEST NADAL OPOWIADANA WŚRÓD ŻYWYCH I UMARŁYCH. [niklaus mikaelson x o...