06.

220 17 0
                                    

CORA NIESIE STOS KSIĄŻEK
podczas spaceru, a następnie kładzie je na stole. Rozgląda się po półkach i układa książki. Poczuła się obserwowana i rozgląda się, ale nic nie spowodowało, że pokręciła głową i wróciła do półek, myśląc o tamtej nocy i każdy mógł zobaczyć, że się zarumieniła.

Ona i Klaus prawie się pocałowali. Skarciła się, że tak szybko zajęła się wszystkim. Jasne, była w Nowym Orleanie od trzech miesięcy, ale nie była nawet blisko niego. Poza tym, że niezliczoną ilość razy go odnajdywała i próbowała go unikać, wiedząc, że łapie uczucia.

Dzisiaj Rebeka zostawiła list na swoim łóżku. Ona i Rebeka spędzały czas w jej domu kilka razy, co doprowadziło do tego, że Rebeka kpiła z Klausa, mówiąc, że Cora nie wiedziała o wampirach, ale raczej nie chciała go w swoim domu. W liście zaproponowano jej grę w gouf (obecnie nazywaną golfem).

Cora przechyla głowę na bok po ułożeniu książek, ale kiedy spogląda w bok i znów czuje na sobie te pary oczu, widzi swojego szefa i dwudziestokilkuletniego chłopaka szepczących do siebie ich szepty uciszają się, gdy patrzą na nią.

Porusza się niewygodnie i podnosi kolejny stos książek, po czym podchodzi do półki, której nie mogą zobaczyć.

_

Rebeka i Cora stały na podwórzu posiadłości Mikaelsonów. Cora trzyma kij golfowy i uderza go, mrużąc oczy, gdy kij mija się z dołkiem o cal. Rebeka skupia się na własnej piłce, mocno trzymając kij, zanim nią zamachnie, a piłka wpada idealnie. Uśmiecha się bezczelnie i patrzy na Corę.

Cora chichocze, kręcąc głową, czując zazdrość o blondynkę przed nią. " Nie tylko jesteś piękna, ale we wszystkim jesteś genialna. I masz dobry gust, jeśli chodzi o książki. Rebeko Mikaelson, ogłaszam cię moją oficjalną idolką " Uśmiecha się lekko.

Rebeka uśmiecha się. " Czy nie zawsze tak było? " Zachichotała, a Cora obserwowała ją, gdy podnosi kolejną złotą piłkę i kładzie ją na tee, po czym odchodzi. Jej uśmiech powoli słabnie. Cora zawsze przyłapała się na porównywaniu się z innymi ze względu na osąd ojca.

" Słyszałam, że podobasz się mojemu
bratu " Rebeka przemówiła i Cora natychmiast spojrzała jej w oczy. " Jak ty, Cora Salvatore, zrobiłaś to, czego żadna z pań w Nowym Orleanie pomimo wielu prób? "

Cora porusza się niespokojnie. Miała „życie miłosne" tylko wtedy, gdy jej ojciec próbował umówić ją z mężczyzną dwa razy starszym od niej. Za tydzień miała kończyć siedemnaście lat, a on próbował ją wydać za mąż, odkąd skończyła piętnaście lat.

" Ja nie... " Cora wpatruje się w Rebekę, zauważając, że dziewczyna miała gorzki uśmiech na ustach, co sprawiło, że cofnęła się o krok, nerwowo ściskając maczugę
" Nie wiem... "

Rebeka podchodzi coraz bliżej człowieka.
" Oczywiście, że tak. To naprawdę nie jest proste zadanie " Mówiła, a Cora chichotała nerwowo.

" Bek "  mówi Cora, po czym Rebeka odsuwa się od niej o krok, jakby wytrącona z gniewu. " Nie wiem. To po prostu… się stało. Gdybym wiedziała, powiedziałabym ci. Wyglądasz na zdenerwowaną, wszystko w porządku? "

" Tak. Czuję się świetnie "  Rebeka posyła jej chytry uśmiech.  " Słońce dosłownie nas przypieka. Chodźmy na drinka, dobrze? "

Cora z wahaniem kiwa głową.
" Oczywiście "  Łączą ramiona i zaczynają przedostawać się do wnętrza rezydencji.
" Więc co się stało z Aaronem?... jeśli mogę spytać "

Rebeka wzrusza ramionami, kiedy wchodzą. Odrywa ramiona od Cory i patrzy na nią. " Nik go wystraszył. Ja pójdę zrobić herbatę, a ty usiądź "  Odwraca się i odchodzi.

another love ' niklaus mikaelson'Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz