Rozdział 24

1.7K 57 50
                                    

Patrzyłem w jej intensywnie niebieskie oczy, które z każdą chwilą coraz bardziej odpuszczały. Żywość koloru zanikała, pozostawiając po sobie po wątpienie. Uciekła wzrokiem na bok, nie mogąc się skupić na jednym punkcie.

- No dobrze, to już nie będę zajmować ci więcej czasu - wymusiła na sobie delikatny uśmiech.

Spuściła głowę w dół, kierując się z powrotem do wejścia kawiarni. By tam dojść, musiała przejść obok mnie. Kiedy właśnie to robiła, wystawiłem rękę, zatrzymując ją przy sobie.

Zagubiona spojrzała na moją twarz, a ja poczułem zmieszanie. Nie wiedziałem, jak odbierze to, co chciałem jej właśnie powiedzieć.

- Amber... - skupiłem jej uwagę na sobie. - Zależy mi na tobie - wypowiedziałem, widząc, jak iskierka nadziei zaczęła się w niej tlić. Przerażony tym od razu dodałem. - To, co między nami się dzieje, jest dla mnie nowe i niezrozumiałe.

Poluźniłem uścisk, wiedząc, że teraz nie odejdzie. Nie przegapiła, by przecież okazji na wysłuchanie mojej odpowiedzi.

- Nigdy wcześniej nie miałem blisko siebie jakiejś dziewczyny nie takiej, na której by mi zależało - zacisnąłem rękę na swojej koszulce, czując, jak cała się spociła. - Czuję, że jesteś inna, ale boje się, że popełnię błąd. Nie chce dlatego robić zbyt dużych kroków.

Wierzyła mi, widziałem to po tym, jak jej mięśnie przestały być spięte.

- Czyli nie interesuje cię tylko mój wygląd albo seks ze mną? - spytała, chcąc dowiedzieć się prawdy.

Naprawdę tak o mnie myślała?

Wiem, może nie byłem dla niej wystarczająco czuły, ani nie kupowałem kwiatków. Myślałem jednak, że nie będzie mnie o to podejrzewać.

Gdzieś z tyłu głowy miałem przypuszczenia o jej demonach, które wpłynęły na takie postrzeganie jej życia. Mimo tego poczułem lekkie rozczarowanie.

Chociaż przy osobach na których ci zależy, można przecież poczuć rozczarowanie.

- Nic z tych rzeczy - od razu zaprzeczyłem. - Jesteś jedną z nielicznych osób w moim życiu, przy której czuję się zrozumiany. Przy twojej obecności, czuję się komfortowo.

Jej kąciki uniosły się, pozwalając, by pełne różowe usta podniosły się.

- Chociaż, muszę przyznać, że seks też jest zajebisty - poruszyłem brwiami w górę i w dół.

Śmiech wydobył się z jej ust. Był taki nagły, a zarazem kontrolowany. Pozwoliłem sobie, wsłuchać się w przyjemny dźwięk.

- No niestety, ja jednak mam kilka zastrzeżeń co do pana usług - przybrała poważniejszą miną, udając jakbyśmy byli właśnie gdzieś w biurze.

- Chce pani złożyć reklamację?

- Zastanawiałam się nad tym - udała zamyśloną, układając opuszki palców na ustach. - Chyba jednak pozwolę, aby ten ostatni raz się wykazał. Po tym zadecyduje.

Spojrzała na mnie spod tych swoich ciemnych rzęs, doprowadzając mnie do skraju emocji. Wystartowała w moją stronę, owijając dłonie wokół mojej szyi. Wtuliła twarz w moją klatkę, pozwalając sobie na chwilę słabości.

- Ty też jesteś dla mnie komfortową osobą, która mnie rozumie. Dziękuję ci za to - owinąłem swoje dłonie wokół niej, tak aby jej ciało do mnie przyległo.

Poczułem ciepło, które rozniosło się po moim ciele. Delikatne mrowienie przeszło z mojego brzucha na plecy.

***

Trust meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz