Rozdział 19

27 4 9
                                    

Sofia wpatrywała się w okno i obserwowała błonia Akademii. Od trzech dni była zamknięta w swojej komnacie. Dyrektor nie rzucał słów na wiatr w kwestii ukarania jej. Jedzenie pojawiało się magicznie, gdy tylko miała ochotę coś zjeść, miała pod dostatkiem kosmetyków i ubrań, ale nie mogła się z nikim zobaczyć. Rafal specjalnie odizolował ją od świata, zostawiając jej tylko Baśniarza, aby obserwowała poczynania Tedrosa.

-Phi, jeżeli myślał, że w ten sposób mnie załamie to grubo się mylił- pomyślała Sofia.

Dziewczyna nie próżnowała przez ostatnie kilka dni. Uszyła cztery nowe kreacje, nauczyła się dwóch nowych zaklęć i całymi godzinami robiła sobie domowe spa. Ogórków, maści i mikstur jej nie brakowało, więc uznała, że wykorzysta wolny czas, żeby całkowicie się zrelaksować.

-Rafal chyba zapomniał, że większość życia spędziłam w Gawaldonie- myślała z nutką rozbawienia. -W tamtych czasach trzy dni wolnego na pielęgnowanie urody byłyby spełnieniem marzeń.

Co kilka godzin zerkała na to co pisał Baśniarz. Tedros ćwiczył walkę mieczem, planował taktykę z Merlinem i podnosił morale rycerzy. Nasir również gromadził siły w Kamelocie, umacniając obronę i wysyłając czarowników na zwiady. Sofia ziewnęła. Przez 3 dni u Tedrosa nie wydarzyło się nic godnego uwagi. Przewidywania Rafala nie sprawdziły się- ta wojna mogła trwać jeszcze tygodniami jak i miesiącami.

Na wspomnienie ostatniego spotkania z Dyrektorem aż się zarumieniła. To jak przełożył ją przez kolano było... Interesujące. Tak samo jak leżała związana a on kontrolował każdy jej ruch. Ale chyba rzeczą, która wywarła na niej największe wrażenie były jego słowa. Myśl o tym, że po przegranej Tedrosa zamierza ją posiąść po raz pierwszy sprawiała, że aż zrobiło jej się gorąco.

Rafal był terytorialny, to fakt, jednak ze zdziwieniem zorientowała się, że jej wybrany nie ma już żadnego rywala. Dołeczki Tedzia i jego blond włosy przestały na niej robić wrażenie. W tej chwili nawet nie mogła sobie przypomnieć co w nim kiedyś widziała. W jej myślach były tylko włosy jasne jak śnieg i lodowato błękitne oczy.

Zastanawiała się nad rozmową z Tedrosem i nad tym co powiedział jej Dyrektor. Książe ewidentnie nie dogadywał się z Agatą- potwierdzała to jego reakcja na zarzuty Sofii o tym, że tamci ciągle się kłócą i nie mogą ze sobą wytrzymać. Ona była nigdziarką a Agata zawszanką, Tedros księciem a Dyrektor złoczyńcą- mimo to podejrzewała, że ona i Rafal tworzą bardziej zgraną parą niż jej przyjaciele. Jasne, że czasami była sfrustrowana jego skrytością i władczością, za to on miał do niej pretensje o jej wybryki, ale w jakiś niezwykły sposób idealnie do siebie pasowali.

Dyrektor za to zasugerował, że ona podoba się Tedziowi fizycznie- może nawet bardziej niż Agata, ale jego rycerskie wychowanie zabrania mu jej otwarcie pożądać. Nie wiedziała czy jest to prawda, ale na ten moment nie miało już to dla niej znaczenia. Mimo że Rafal chciał ją ukarać, nie była na niego zła. W końcu przedzieranie się przez Puszczę do Tedrosa było złamaniem ich wspólnych ustaleń o braku ingerencji w jego baśń. Uznała, że jak tylko Dyrektor wróci do jej komnaty to zaleje go słodyczą i uległością, która tak bardzo mu się podobała.

Nie musiała długo czekać, aby wdrożyć swój plan w życie. Wieczorem kiedy już przebrała się w koronkową koszulę nocną, usłyszała otwieranie drzwi.

-Stęskniłeś się za mną?- zapytała słodko, kiedy przekroczył próg.

-Nie pogrywaj ze mną najdroższa- burknął Dyrektor. Dziewczyna widziała, że Rafal jest wciąż naburmuszony jak obrażony nastolatek.

-Nie pogrywam- odpowiedziała ukazując przepiękny uśmiech. -Ja się za Tobą stęskniłam- westchnęła i odkryła kołdrę. Powoli podeszła na czworakach do skraju łóżka i usiadła na piętach, rozszerzając lekko kolana. Przeczuwała, że Dyrektor nie da rady oprzeć się jej słodyczy. Popatrzyła na niego delikatnie spod rzęs. 

Akademia Dobra i Zła Evil LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz