Rozdział 22

30 5 4
                                    

-Zaczęło się- powiedział Rafal.

Sofia skrzywiła się na widok prezentujący się pod nią. Wojna nie wyglądała dla niej zbyt atrakcyjnie. Z palców popleczników Nasira strzelały iskry a rycerze Kamelotu odbijali je mieczami. Nigdziarskie kobiety siedziały ukryte w zamku i nie brały udziału w bitwie.

-Gdzie jest Nasir i Tedros?- zapytała dziewczyna, nie mogąc wypatrzeć żadnego z nich. -Nie powinni już się pokazać?

-Obaj mają tą samą taktykę- odpowiedział Dyrektor. -Nie zamierzają walczyć w pierwszej linii, tylko czekają na odpowiedni moment.

Nagle wokół rycerzy Kamelotu wzniosła się złota tarcza obronna a zaklęcie nigdziarzy odbijały się od niej nikomu nie robiąc krzywdy.

-To robota Merlina- Rafal gniewnie się skrzywił. -Próbuje zapewnić im przewagę.

Sofia spojrzała na niego spod rzęs. Wiedźmy wytłumaczyły jej, że Dyrektor może chcieć przyłapać ją na gorącym uczynku. Jedno zdanie, które wskazywałoby na sympatyzowanie z zawszanami i ich plan odbudowy Akademii Nowego Dobra mógł legnąć w gruzach. Stawka była niesamowicie wysoka.

Królowa syknęła widząc jak jeden z rycerzy padł pod złowrogim zaklęciem.

-Co za niedojda- pomyślała. -Ci niewydarzeni zawszanie powinni lepiej chronić swojego przyszłego króla.

-Myślisz, że ile to może potrwać najdroższy?- zapytała na głos Rafala najbardziej obojętnym tonem jakim potrafiła. -Dzień, dwa?

-Przewidywałbym jeden dzień, gdyby nie Merlin- Dyrektor skubnął zębami dolną wargę. -Tego maga nie można lekceważyć, wciąż jest bardzo potężny.

-Mamy tu wisieć kilka dni?- spytała niezadowolona Sofia. -Nie wydaje mi się to za bardzo praktyczne.

Rafal spojrzał na nią z przyganą, ale nie zamierzała mu ulegać. W jej interesie było jak najszybciej wrócić do Akademii- wtedy nie będzie musiała się martwić swoimi reakcjami na bitwę. Zaczęła intensywnie myśleć, jakby tu przekonać Dyrektora do powrotu. Postanowiła, że jeżeli bitwa potrwa dłużej niż dzień to wieczorem zatrzyma Rafala w murach za wszelką cenę.

Bitwa na dole zdawała się nie mieć końca. Zawszanie chronieni magią Merlina napierali, przesuwając się powoli do przodu a nigdziarze ich kontrowali. Straty były po obu stronach, jednak powoli szala zwycięstwa zaczęła się przechylać na stronę popleczników Nasira. Sofia z niepokojem patrzyła na to co się dzieje na dole. 

-Błagam, niech on przeżyje- przemknęło jej przez głowę. W tej chwili jej życzeniem było, żeby nawet jeżeli jego rycerze polegną, Tedros nie próbował zgrywać bohatera i uciekł do Gawaldonu. Wiedziała, że wtedy może uda mu się przeżyć. Gdyby poruszał się wystarczająco szybko i przekroczył granicę miasteczka, Nasir zostawiłby go w spokoju. Może taki był plan B Merlina? Uratować swojego wychowanka, nawet za cenę przegranej w baśni?

Bitwa trwała już kilka godzin, kiedy nagle...

-Przegrywają- powiedział z satysfakcją Dyrektor a jego oczy triumfalnie błyszczały.

Sofia wiedziała, że w przypadku innych zawszan i innych nigdziarzy jej reakcja byłaby taka sama, jednak tutaj chodziło o Tedzia, więc daleko jej było do satysfakcji.

-W końcu tego się spodziewaliśmy- odpowiedziała zdawkowym tonem, starając się nie pokazywać po sobie emocji, które w niej buzowały.

Rafal ścisnął ją mocniej w talii a w jego oczach panował triumf. 

-Złoczyńcy zwyciężają, tak jak jest im to pisane- warknął gardłowym głosem.

Sofia zerknęła na te cudowne oczy przepełnione fanatyzmem i przez chwilę poczuła jak jego niezachwiana wiara w Zło zaczyna jej się udzielać. Czym był Tedros przy wiekach rządów jej i Dyrektora? W końcu książę i Agata się zestarzeją a ona pozostanie wiecznie piękna i młoda przy jego boku.

-I po wszystkim- powiedział Rafal a Sofia zobaczyła jak rycerze padają pod zaklęciami lub uciekają w popłochu w kierunku Puszczy.

-Więc wracajmy ukochany- odpowiedziała Królowa wpatrując się w niego z uwielbieniem. Ku jej zaskoczeniu Dyrektor natychmiast posłuchał i polecieli w kierunku Akademii. Widocznie uznał, że bitwa została już zakończona.

        ***

Tedros pov

Tedros zauważył białe iskry strzelające w niebo. Znak od Merlina. Pierwsza faza planu została zrealizowana. Teraz pozostawało mu czekać na powrót czarodzieja.

Niedługo usłyszał szelest po swojej prawej stronie. 

-Udało się?- zapytał maga z niepokojem.

-Faza zrealizowana- odpowiedział mu Merlin ściągając z siebie kamuflaż tak by książę mógł go zobaczyć. -Teraz Nasir będzie myślał, że zaczniesz uciekać do Gawaldonu i rozproszy swoje siły w przeszukiwaniu Puszczy. Ale my wedrzemy się na Kamelot pod osłoną nocy i wtedy go zabijesz.

-Nie podoba mi się, że korzystamy z podstępu- westchnął Tedros. -Nie tak postępują prawdziwi zawszanie.

-Przypominam Ci, że Dyrektor zlikwidował Akademię Dobra- powiedział Merlin. -Nowe warunki wymagają nowych taktyk. Kiedy świat staje na głowie, my musimy się do niego dostosować.

-Ile musimy poczekać?- zapytał książę, uznając że nie będzie kwestionować autorytetu czarodzieja.

-Kilka godzin wystarczy- odpowiedział mu mag.

Tedros skinął głową. Czuł się nieswojo na myśl, że część rycerzy poświęciła życie dla tego planu a on przez cały czas krył się w lesie. I była jeszcze jedna rzecz, która nie dawała mu spokoju.

-Widziałem przelatującą Sofię z Dyrektorem, masz pojęcie co robili nad polem bitwy?

-Też ich zauważyłem- pokiwał głową Merlin. -Ale Dyrektor nie używał czarów przeciwko nam. Wygląda na to, że przylecieli na rekonesans, nic więcej. Wciąż myślę, że nie musimy się go obawiać.

Książę zarumienił się z oburzenia na myśl, że ten pompatyczny dupek (bo tak wyobrażał sobie charakter Dyrektora) przyprowadził tu Sofię, żeby razem z nią obserwować jego upadek.

-Za kogo on się ma?- myślał rozeźlony. -Już ja mu pokażę prawdziwe zwycięstwo. Pokonam Nasira choćby to miała być ostatnia rzecz jaką zrobię.

Minęło kilka godzin (Tedros usilnie ignorował ssanie w brzuchu) aż w końcu Merlin podjął decyzję o wyruszeniu bliżej zamku. Ponownie użył na nich zaklęć kamuflujących i zaczęli skradać się w kierunku błoni. W nocy Puszcza wyglądała jeszcze groźniej niż w dzień, ale książę zdawał sobie sprawę, że prawdziwe zagrożenie dopiero na niego czeka.

       ***

Hehe, kto się spodziewał takiego plot twistu? :D


Akademia Dobra i Zła Evil LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz