Prolog

927 20 0
                                    

15.06.2012r.

Był ciepły czerwcowy wieczór, kiedy radośnie wykonywałam piruety i inne figury na lekcjach
baletu, na które rekreacyjnie uczęszczałam. Była to dla mnie forma relaksu, ponieważ w domu nie było za dobrze. Mój tata pił, a mama od dawna chciała wziąć rozwód. Gdy tata był trzeźwy naprawde okazywał mi miłość i bardzo go kochałam więc nie chciałam żeby mama to robiła.
Tamtego wieczoru wszystko się zmieniło.

Po zajęciach poszłam się przebrać i gotowa czekałam na przyjazd rodziców. Czekałam około 15 minut, gdy zza zakrętu wyjechało auto taty. Zdziwiłam się bo miała odebrać mnie mama, ale nie analizowałam tego za długo. Wsiadłam do auta i poczułam woń alkoholu...

-Tato? - odezwałam się cicho - Piłeś?

- Spokojnie mogę przecież prowadzić. Mama musiała pojechać na zebranie Ethana. -  burknął pijacko.

Wiedziałam, że nie jest dobrze. Ale zaufałam mu. Bo kto nie ufa własnemu tacie?

Po chwili ruszyliśmy i skierowaliśmy się w stronę domu. Po zajęciach byłam tak zmęczona, że zasnełam w aucie.

Ze snu wybudziło mnie mocne szarpnięcie a za nim kolejne. Nie miałam pojęcia co się dzieje. Uchyliłam oczy i zobaczyłam, że jedziemy rozpędzeni w wielką ciężarówkę. Zamknełam z całej siły powieki i zaczełam krzyczeć. Ostatnie co pamiętam to ciche przepraszam mojego taty.

***

Od czasu śmiertelnego wypadku taty żyłam razem z bratem i mamą w małym mieszkanku w Europie. Ale mój brat niestety po ukończeniu 18 lat wyprowadził się, odciął od nas i wyjechał do stanów. Nawet nie powiedział do jakiego miasta, poprostu spakował się i zostawił 15 letnia mnie i starszą już matke. Przez cały ten czas bardzo brakowało mi go, a mama zaczeła bardzo źle mnie traktować. Wytykała mój wygląd ,oceny , czasami nawet podnosiła na mnie rękę jak przyłapywała mnie na odpoczywaniu. Też chciałam stąd uciec. Tylko ja nie byłam w dozwolonym do samotnego życia wieku i nie miałam nawet konta bankowego. Dlatego żyłam w przemocowym i wymagającym domu aż do osiemnastego roku życia. Bo właśnie na osiemnaste urodziny dostałam list od mojego brata..

***

07.11.2020r.

Zadowolona po wielkiej imprezie urodzinowej zaczełam przyglądać się prezentom. Wiele z nich to były koperty z pieniędzmi, niektóre to biżuteria, a inne to jakieś bony. Byłam bardzo z nich zadowolona, ale jedna z kopert zwróciła moją uwagę. Czerwona koperta obwiązana białą satynową wstążką. Otworzyłam ją delikatnie a w środku nie znalazłam pieniędzy a list.

,,Droga Charlotte Evans,
Chciałbym abyś zmieniła swoje życie na zawsze i przeprowadziła się do Nowego Jorku.. Bilety lotnicze znajdują się w kopercie w razie potrzeby kontaktu zostawiam tu swój numer. Po locie odrazu odbiore cie z lotniska.
Do zobaczenia,
Ethan Evans. :)"

Zamarłam. Data wylotu była dosyć odległa bo miałam cały miesiąc na przygotowanie, ale byłam bardzo zdezorientowana.

Race with confidenceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz