- - - - CHARLOTTE
Obudziłam się trochę wcześniej niż zwykle, ponieważ chciałam udać się do warsztatu w końcu zobaczyć moje wymarzone auto. Oczywiście Ethan nalegał, że chce mnie podwieźć, ale stwierdziłam, że się przespaceruje. Droga miała zająć mi pół godziny a ja mogłam po drodze skoczyć do banku wypłacić pieniądze. Na moim koncie znalazły się już pieniądze pożyczone z banku i wystarczyło je wypłacić.
Całą gotówkę schowałam do torby, z którą miałam już tylko 5 minut drogi do warsztatu. Pod budynkiem stało już ciemno fioletowe Subaru impreza.Gdy je zobaczyłam moje serce zabiło mocniej. Wyglądało dokładnie tak jak auto z moich snów. Uśmiechnęłam się, gdy spod jego podwozia wyłonił się Jack.- Jest i moja inwestorka. - zaśmiał się. - jest już gotowe.
- Mam już całą kasę. - Uchyliłam zamek w torbie pokazując brunetowi zawartość.
- Finanse załatwimy w środku. - odzywa się. - Chcesz pojechać na tor się przejechać i wyczuć auto? Słyszałem, że nawet prawka nie masz.
Prychnął na co się uśmiechnęłam.
- Spokojnie niedługo to załatwię. Po prostu nie spodziewałam się, że polubię jeszcze kiedyś jazdę autem. - wytłumaczyłam. - miło by było jakbyś mnie trochę poduczył.
- Nie ma problemu, młoda.
Weszliśmy jeszcze na chwilę do środka. Zapłaciłam pełną sumę, po czym otrzymałam oficjalnie kluczyki.
Chwilę później brunet zasiada za kółkiem, bo stwierdziłam, że jak ja będę prowadzić to szybko auto wróci do serwisu. W środku nie było jeszcze jakoś bardzo ładnie, ale kwestie wizualne ogarnę już ja.- Jesteśmy. - oświadczył a ja okrążyłam auto lądując za kierownicą. - Uczyłaś się jeździć z Kashem, prawda?
Na jego imię zareagowałam wręcz znikomie. Czułam pustkę.
- Tak.
- On ma japońskie auto z kierownicą po prawej stronie, ale nie będzie dużej różnicy. - zapewnił. - to może najpierw swoim tempem okrąż cały tor.
Ruszyłam przypominając sobie wszystko w sekundę. Głos Kasha cały czas był w mojej głowie.
Teraz zmień bieg, przyciśnij lekko sprzęgło, teraz czas na dodanie prędkości.
- Ty na spokojnie to prawko zdasz. - zaśmiał się. - Ile czasu zajęło Kashowi nauczenie cię tego?
-Wsumie to nie wiem. - odezwałam się gorzko żałując, że Jack ciągle do niego nawiązuje. - tak około miesiąc? Chyba wrócę już sama. Oby mnie psy nie złapały.
- - - - TAKASHI
Moja Lottie wybrała sobie Subaru. Gustownie. Bardzo ładnie oklejone, ale szkoda, że przez tego pierdolonego lalusia. Świetnie obserwowało mi się jak przyjmuje rady od jakiegoś Jack'a. To ja ją wszystkiego nauczyłem. Wyjechała z placu, więc skierowałem się do mojego Nissana. Ruszyłem z piskiem opon dorównując im prędkości na drodze. Jednym ruchem mogłem nasłać na nią kontrole dokumentów, ale narazie nie wkurwila mnie wystarczająco, żeby zepsuć jej całą zabawę.Miała szczęście, że wysadziła tego swojego kochasia przy jego warsztacie. Resztę drogi przemierzała sama. Pod wpływem impulsu uruchomiłem kierunkowskaz. Przybrałem prędkości i wyprzedziłem ją. Nacisnąłem mocno hamulec wyhamowując ją praktycznie do zera. Na szczęście miała refleks i może nie płynnie, ale nacisnęła na pedał hamulca. Po tym wszystkim przycisnąłem gaz i odjechałem w kierunku swojego apartamentu.
- - - - CHARLOTTE
Rozpoznałam auto Kasha. Pogrywał sobie ze mną i byłam pewna, że wiedział, że to ja. Zignorowałam jego zaczepkę. Gdy byłam już blisko mojego mieszkania wybrałam numer Ethana.- Halo? - usłyszałam jego głos.
- Wyjdź przed mieszkanie. - powiedziałam tylko po czym się rozłączyłam.
Po chwili w lusterku zobaczyłam zszokowaną minę Ethana i Cartera, który mu towarzyszył. Zgasiłam auto i wydrapałam się z siedzenia.
- Jak się podoba? - uśmiechnęłam się dumnie.
- Babo to auto to mój mokry sen. - Powiedział nadal z zszokowaną miną Carter.
- Zajebiste. - Odezwał się tym razem Evans. - Ale najpierw zadaj prawo jazdy.
- Już, jak wrócę zapisze się na kurs. - Zapewniłam.
Dałam Ethanowi się przejechać i oczywiście zleciłam mu zaparkowanie tego cuda. Wróciłam do mieszkania i zaczęłam szukać kursów na prawo jazdy tutaj, w Nowym Jorku. Znalazłam jeden z najlepszych i zapisałam się na jazdy. Teorię planowałam zdać pierwszą, więc przygotowałam od razu zadania, które mogą się zjawić. Przerwał mi dźwięk powiadomienia.
Nieznany: Dużo nauki przed tobą. Płynność manewrów nie jest dobra
Od razu wiedziałam, że to Kash. Pisał z nowego numeru, bo stary zablokowałam.
Charlotte: Odpuść sobie bo jakbyś uszkodził to byś się nie wypłacił.
Dumna z mojej odpowiedzi byłam do momentu aż mi odpisał.
Nieznany: To ty wzięłaś go na kredyt. Obyś nie spowodowała kolizji.
Skąd on to wiedział?
Charlotte: Kto ci takich głupot nagadał chłopczyku?
Nieznany: Wiem więcej niż uważasz.
- Nie strasz nie strasz bo się zesrasz. - prychnęłam i wyłączyłam komórkę.
Wróciłam do nauki na egzamin teoretyczny. Chciałam go zdać przed pierwszą jazdą, żeby mieć go już z głowy.
***
Uczyłam się już jakiś czas. Nie wiem ile czasu minęło, ale ewidentnie potrzebowałam odpoczynku. Do mojego pokoju zapukała Ava. Szczerze nie spodziewałam się jej odwiedzin.- Hejka. - odezwała się pierwsza. - jak się trzymasz po tym wszystkim?
- Jest okej. - odparłam.
- Chcesz o nim pogadać? - zapytała spokojnie. - wiem, że nie powinnam ci tego mówić, ale naprawdę żałował tego co zrobił.
- Pisał do mnie. - wyplułam te słowa praktycznie w sekundę.
- Co?! - krzyknęła trochę za głośno Ava. - I ty mi nic nie powiedziałaś?
- Dopiero dzisiaj. - uspokoiłam ja. - Zajechał mi dziś drogę jak odebrałam auto. Nie wiem co miał na celu, ale napisał, że mam nie płynne manewry.
Prychnęłam, gdy zobaczyłam minę Avy.
- Ooookej? - odezwała się po chwili. - Miał mieć zakaz odzywania się do ciebie, ale Wsumie każdy wiedział jak to się skończy. On ma na twoim punkcie jakiegoś bzika serio.
- Skoro miał bzika to po cholerę to zrobił. - wyburzałam zniechęcona jego osobą.
- Wtedy był trochę... zagubiony. - wytłumaczyła. - pamiętaj, nadal nie uważam, że powinnaś mu wybaczyć.
Rozmowa zeszła na tory gadania o ubraniach, czy sklepach, które koniecznie musimy odwiedzić. Szczerze bardzo się stęskniłam za moją chyba najbliższą przyjaciółką.
CZYTASZ
Race with confidence
RomanceOpowieść o 18 letniej Charlotte z trudną traumą do przepracowania.