Rozdział 6

392 8 0
                                    

CHARLOTTE

Kiedy wstałam czułam się jak mieszanka wybuchowa wszystkich możliwych emocji. Zajebie Ethana za ten pomysł a dodatkowo jak się okazało on nie może mi przy tym towarzyszyć, więc rozbeczę się przy Kashu. Wstałam z łóżka, ubrałam zwykły szary dres i poprawiłam lekko makijaż. Rozczesałam włosy biorąc w razie czego gumkę. Gdy byłam gotowa wybrałam numer bruneta i do niego zadzwoniłam.

- Co tam? - Zapytał dziwnie radosny. - Gotowa?

- Tak. - Burknęłąm. - Czekam pod osiedlem.

Rozłączyłam się i wyszłam z klatki w kierunku bramy. Po chwili usłyszałam silnik sportowego auta i byłam pewna, że to Kash. Wsiadłam na fotel pasażera.

- Cześć Taco. - Powiedziałam spięta. - Ostrzegam, że jak zginiemy to oboje.

- Witaj, Lottie miło cię widzieć. - Zaśmiał się. - Podjedziemy na pusty plac i zaczynamy.

Droga nam trochę zajęła, więc zdążyłam się troche wyciszyć. Niestety nadal się bardzo stresowałam co zaostrzyło się gdy dojechaliśmy na miejsce.

- W domu nauczysz się znaków i teorii jasne? - Powiedział na co skinęłam głową. - Wysiadaj.

Wysiadłam i okrążyłam samochód. Brunet wysiadł i wpatrywał się we mnie przez chwilę. Po chwili uświadomiłam sobie, że tu nie ma żadnego innego samochodu i będę się uczyć autem... Kasha?

- Takashi... - Zaczęłam. - Gdzie jest auto do nauki?

- Tu. - wskazał na swoje auto.

- Ale... Czemu mam się uczyć twoim autem, jeżeli Ethan dobrze jeździ i mu nie pozwalasz? - Spytałam. - Nie powinnam najpierw kupić auta? Albo wypożyczyć?

- Lottie. - Przerwał mi. - Nawet nie wiesz gdzie jest pedał gazu.

Spojrzałam na niego spod byka i zamilkłam. Skąd mam to wiedzieć? Brunet pochylił się do samochodu i zaczął ustawiać kierownice i fotel. Wszystkie regulacje oddalał a ja przecież byłam niska... Gdy skończył z powrotem na mnie spojrzał swoimi brązowymi oczami.

- Dzisiaj siedzisz mi na kolanach, bo jak pomylisz pedały to się serio rozpierdolimy o drzewo. - Zaśmiał się jak zobaczył moją minę. - Dasz radę. Będę panował nad sytuacją.

Usiadł na fotelu po czym pomógł mi usiąść dosłownie na nim. Poczułam dyskomfort i próbowałam się wygodnie ułożyć ale dosłownie ocierałam się  jego klatkę piersiową i nie tylko... Sapnął cicho, ale tego nie skomentował. Spojrzałam w lusterku gdzie go widziałam i spojrzałam na niego pytająco. Nie wiedziałam od czego zacząć.

- Ogólnie jak w miare ogarniesz będziesz musiała zdecydować, którą stroną chcesz jeździć. - Zaczął mi tłumaczyć. - Ale raczej w stanach będzie ci wygodniej po lewej.

Skinęłam głową informując go, że może kontynuować.

- Więc... Po pierwsze przestań się kurwa wiercić. - Wziął głęboki wdech, gdy po raz ostatni poprawiłam pozycje. - Po drugie teraz słuchasz co gdzie jest.

Zaczął mi tłumaczyć gdzie jest gaz hamulec jak używać skrzyni biegów, kierunkowskazów, wycieraczek. Gdy już wszystko zrozumiałam przepyta mnie z tego, a ja byłam uradowana, że mi wszystko wychodzi.

- Dobra, teraz uruchamiasz silnik. - Poruszył się lekko żeby dosięgnąć każdego pedału. - Znowu poczułam coś między nogami, ale również tego nie skomentowałam. - Ja zmieniam biegi, a ty powoli będziesz ruszać.

Zestresowałam się przeokropnie, ale próbowałam walczyć ze wspomnieniami. Wcisnęłam gaz i powoli ruszyłam. Trochę się wystraszyłam jak auto zaczęło nabierać prędkości, więc chciałam nacisnąć hamulec, ale... Prawdopodobnie pomyliłam pedały i auto nagle przyspieszyło. Krzyknęłam i skuliłam się w kulkę, gdy auto się niezbyt płynnie zatrzymało. Ręce mi się trzęsły i poczułam jak się pocę ze stresu wywołanemu przez moją pomyłkę. Nagle oddychanie sprawiło problem i nie mogłam się uspokoić, mimo że nic wielkiego się nie stało. Poczułam, że brunet mnie oplata rękoma i nachyla się nad moim uchem.

Race with confidenceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz