17

10 1 2
                                    


-Tu chodzi o ciebie


spojrzałam na niego z szokiem, po czym jednak zaśmiałam się histerycznie

- dobre, dobre.. a teraz tak na serio, o co chodzi

- Amy..

- No bo chyba nie powiesz mi ze ja, normalna nudna dziewczyna.. no moze pol demon ale NORMALNY rozpocznie apokalipse, pffff glupota.. -wywrocilam oczami, po czym wstałam z kzesla w gabinecie slendera

- Amy, to jest ważne..

- Nie lubie pranków, nie jesteś Dubiel żeby takie akcje odwalac slendi..

- Kto?

- a niewazne.. tak czy inaczej, musze isc, wszyscy się szykowalismy na wyjście - machnęłam rękami na znak swojej dezaprobaty wobec przetrzymywania mnie tu

- Niestety ale nie moge ci na to pozwolic Amy.. - Slendeman wstał, stając się bardziej poważnym

-.. co masz na myśli.. to normalne polowanie, nic głupiego nie odwalimy, naprawdę..

- Nie, to TY nie pojdozesz jako jedyna, bo stanowisz zagrożenie.. dla siebie i innych. póki nie poznamy szczegółów tej przepowiedni, nie mogę cie nigdzie wypuścić

-CHYBA SE ZE MNIE ZARTUJESZ - wkur*ilam sie na niego

- To dla twojego dobra.. i nas wszystkich, posłuchaj, musisz..

- OH TAK, KAŻDY TAK MOWI, TO MIEJSCE MIALO BYC DLA MNIE DOMEM, WOLNYM DOMEM! WSZEDZIE MNIE ZAWZZE WIEZILI, TY CHCESZ BYC NASTEPNY?

-Amy, uspokój się! - slendeman krzyknął, wyciągając swoje macki by mnie.. ściągnąć na ziemię?? zaczęłam lewitowac..  a przedmioty wokół mnie trzęsły sie jak szalone.

- WSZYSCY JESTEŚCIE TACY SAMI - z moich czarnych (mogla to wyczuc okej) oczu splywaly łzy, a gabinet coraz bardziej prztpominal jakies pobojowsko

- Amy przestań bo będę zmuszony cie powstrzymać!! - slender najwyraźniej wysunal jakies sztuczki bo w głowie mi zaczelo piszczec strasznie ze az sie za nia złapałam, jednak to mnir jeszcze bardziej rozsierdzilo

- Co tu sie dzieje?? A..Amy..? SLENDER, PRZESTAŃ, KRZYWDZISZ JĄ! -  w drzwiach stanął E.J, zapewne zaniepokojony halasem.. reszta musiała juz pójść, ale on na mnie czekał.. słodko. Widząc, jak zwijam sie z bólu przez pisk w głowie, zdenerwowalnsie na slendera i juz ruszal w jeho strone

- SLENDER PRZESTAŃ!!

- Ona jest niebezpieczna, niestabilna nie widzisz tego chłopcze?????!!!! - zaprzestał swoich tortur, na szczęście,. ale ja tylko bardziej sie zdenerwowałam, chciał mnie uwięzic, a miał być INNY, ONI WSZYSCY MIRLI BYC INNI A SA TACY JAK KAZDY!

Zaciskajac czarne oczy pelne lez nieseisdomie wciaz trzęsłam wszystkim wokoło, nie zdajac sobie sprawy ze swojej sily, ale to wszystko mnir przytłoczyło, nir widzieć czemu, kazda rzwcz byla nagla ciemna i straszna, kazda mysl chciala mnie zaatakowac a ja bylam jak odkryte, krwawiące  dziecko na środku oceanu , w którym plywaja rekiny.
Bylo ciemno
wszędzie ciemność
chaos
ból
ogień

Aż nagle

Poczułam czyjes oplatajace mnie ramiona

Były jak woda gaszaca ogień
Lagodnosc kojaca ból
Spokój w chaosie
I światło w ciemności

To był on
Jack

on mnie ratował

jakimś pojebanym cudem

awięc lajkujcie komentujcie i walnijcie dzwona mordeczki 😎

Eyeless Jack Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz