Czy chciałbyś być kimś więcej?

33 5 0
                                    


,,Resztę wieczoru spędziłem na spacerze, zalewając się łzami."

POV: Yang Jeongin

Leżałem  w swoim łóżku, na które padłem od razu po tym jak wszedł do pokoju, po spotkaniu ze Chanem. Byłem szczęśliwy i zmartwiony jednocześnie, skoro on z Lixem nie byli tak na prawdę razem to może coś z tego wyjdzie? Podekscytowany zacząłem tarzać się po łóżku. Wszystkie złe słowa , które wcześniej powiedział mi Hyunjin poszły  w zapomnienie. Mam szansę!

Z tą myślą i uśmiechem na ustach nawet nie wiem, kiedy zasnąłem.

-Innie ktoś do ciebie- obudził mnie głos mojej mamy, zaspany przetarłem oczy i ziewnąłem. 

-Co chodzi?- zapytałem próbując zorientować się w rzeczywistości.

-Jakiś kolega do ciebie przyszedł- powiedziała i uśmiechnęła się znacząco- Więc podnoś ten tyłek i chociaz trochę się ogarnij, wyglądasz jak siedem nieszczęść!- rzuciła wychodząc z pokoju.

W odpowiedzi tylko cicho prychnąłem, jednak po chwili zwlokłem się nieśpiesznie z łóżka i otworzyłem drzwi od pokoju, z zamiarem pójścia do łazienki. Wpadłem jednak na czyjąś klatkę piersiową co mnie nieźle zdziwiło, gdy spojrzałem w górę zobaczyłem kogoś kogo nigdy bym się tu nie spodziewał.

-Cześć Innie- uśmiechnął się słodko i rozwalił moje i tak już mocno rozczochrane włosy.

-C... Co ty tu robisz?- zapytałem, rumieniąc się na ruch dłoni chłopaka na moich włosach.

-A no wiesz... Nie widzieliśmy się od tamtej kłótni i chciałem się upewnić, że wszystko do- chłopak nie skończył mówić, a ja wciągnąłem go do pokoju, po czym przyszpiliłem go do drzwi, tym samym je zamykając. Ciemnowłosy patrzył na mnie chwilę w zdziwieniu, jednak po kilku sekundach przybrał cwany uśmiech- Zrobiłeś się zaborczy-

-Przymknij się- wywróciłem oczami- po co przyszedłeś?-

-Tak jak mówiłem, chciałem się upewnić czy wszystko dobrze i...- zaciął się na chwilę a następnie podrapał zawstydzony po karku- chciałem też przeprosić. Zachowałem się jak bachor, nie myślę że jesteś łatwy po prostu... Aghh przy tobie staję się jakiś inny... Bardziej zazdrosny? Nie wiem jak to wytłumaczyć- pokiwał lekko głową- chce też, żebyś wiedział ja z Lixem nie jesteśmy razem, udajemy tak tylko, żeby Felixowi było łatwiej po rozstaniu...-

Popatrzyłem na chłopaka w zdziwieniu, pomimo że wiedziałem o tym już od Chana nie spodziewałem się, że Hyunjin przyjdzie specjalnie do mojego domu i żeby mi to powiedzieć...

-Jinnie ja...- powiedziałem ze łzami w oczach.

-Poczekaj Innie, mogę ci zadać jedno ważne pytanie?- zapytał patrząc na mnie z uwagą, na co tylko pokiwałem głową.- Czy nie przeszkadzało by ci gdybyśmy byli kimś więcej?- zapytał z lekkim uśmiechem i zaczął przybliżać się do mojej twarzy...

-Innie! Innie!- usłyszałem głos Jisunga.

Podniosłem się ociężale, siedziałem na kanapie w sali i nade mną stała moja mama, z tą głupią wiewiórą. Rozejrzałem się zdezorientowany po pomieszczeniu jeszcze raz. Co ja tu do kurwy nędzy robię!?

-gdzie ja jestem- wstałem powoli i załapałem się za głowę, w której zaczęło mi się kręcić.

-Wyjebałeś się- zaczął Han, jednak spojrzał na moją mamę i szybko się poprawił- znaczyyyy przewróciłeś się w drodze do toalety i zemdlałeś- wytłumaczy mi.

Zdziwiony pokiwałem głową- czyli to była tylko moja wyobraźnia- wyszeptałem do siebie.

-Jak się czujesz- zapytała moja rodzicielka wyraźnie zestresowana- już się zastanawiałam czy dzwonić na pogotowie, Han jednak wciąż mówił, że nie ma potrzeby bo zaraz się obudzisz. Na szczęście miał rację- 

Uśmiechnąłem się słabo wciąż mając w pamięci słowa Hwanga.

-Źle się czujesz? Może jednak dzwonić po karetkę?- zapytała kobieta i już zaczęła sięgać po telefon, jednak ją powstrzymałem.

-Mamuś spokojnie, na prawdę nic mi nie jest, po prostu jestem trochę oszołomiony- uśmiechnąłem się lekko.

-Oh... No dobrze, a dasz radę wstać?- zapytała, na co ja się podniosłem nie będę kłamać, lekko się zatrząsłem, ale to nic poważnego.

Poszliśmy razem z Hanem do mojego pokoju, oczywiście nie obeszłoby się bez przekomarzania i lekkiej przepychanki, jednak to jest coś co uwielbiam w relacji z Jisungiem.

-Opowiadaj co tam z Minho- powiedziałem podekscytowany, kiedy wreszcie usiedliśmy na łóżku i zamknęliśmy drzwi do pokoju.

-Wiesz...- chłopak był widocznie poddenerwowany.

-Stało się coś?-

-Nie... Nie, po prostu spotkałem się ostatnio z Felixem- powiedział i zaczął skubać skórki, zawsze to robił kiedy się stresował.

-Po co?- zapytałem zdezorientowany, myślałem że on i Felix to już dawno przeszłość. 

-Chciałem się go zapytać, wiesz o niego i Hyunjina...- wziął długi oddech- Powiedział mi, że nie są razem, ale to już zapewne wiesz od Bang Chana- stwierdził, na co pokiwałem głową na ,,tak"- a potem powiedział, że uzgodnili że będą ze sobą, dopóki nie przestaną tęsknić za swoimi ex...-

-Czekaj, czekaj... Skoro oni są razem to znaczy, że on wciąż coś do ciebie...?- zapytałem z niedowierzaniem.

-Tak- mruknął Han- a potem mnie pocałował- powiedział jednym tchem.

-Czekaj co!?- podskoczyłem z wrażenia.

Siedziałem przez chwilę w ciszy i przeżywałem to czego dowiedziałem się do Hana.

-Podobało ci się?- zapytałem, na co ten popatrzył na mnie z zwątpieniem.

-Sam nie wiem, to nie było to samo co kiedyś. Wtedy to było magiczne... Teraz wydaję się nie odpowiednie...-

-Jisung, wiesz że nie masz obowiązku z nim być?- chłopak pokiwał głową.

-Wiem, ale to dla mnie za dużo. Już naprawdę dobrze układało mi się z Minho... Wydaje mi się, że może on też coś do mnie poczuł. Wiesz byliśmy na kilku spotkaniach i było idealnie- popatrzył na mnie, a jego oczy się rozświetliły- Nie nazwaliśmy tego ani razu randką, ale... Kilka razy było blisko pocałunku... Naprawdę było już zajebiście zapomniałem o Lixie, a on nagle odpierdala coś takiego-

-Przepraszam Hannie- powiedziałem skruszony- gdyby nie ja, to byś w ogóle nie musiał się z nim spotykać-

W odpowiedzi dostałem tylko poduszką w głowie.

-Ty idioto mały, to nie twoja wina sam podjąłem decyzje spotkania się z nim-

Resztę wieczoru spędziliśmy na oglądaniu różnych kdram, które non stop komentowaliśmy i oczywiście zajadaniu się różnymi przekąskami. Kiedy już zasypialiśmy spojrzałem szybko na telefon. Zero wiadomości od Hyunjina...

//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

910 słów


!! Jeszcze nie poprawiałam!!

Wiem, że długo nie było rozdziału, ale serio nie miałam ani weny, ani czasu, ani ochoty ze się za to wziąć. Postaram się wrzucać częściej!

But what if?/ HyuninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz