Lubię cię Innie

31 2 0
                                    

,,Resztę wieczoru spędziliśmy na oglądaniu różnych kdram, które non stop komentowaliśmy i oczywiście zajadaniu się różnymi przekąskami. Kiedy już zasypialiśmy spojrzałem szybko na telefon. Zero wiadomości od Hyunjina..."

POV: Yang Jeongin

Znowu nadszedł poniedziałek, pierdolony poniedziałek. Czy chcę tam iść? Oczywiście, że nie. Czy chcę się spotkać z Hwangiem? Wiadomo, że nie. Czy moja mama pozwoli mi nie iść? Na pewno nie.

Z westchnięciem wstałem z łóżka. Kiedy ta męczarnia się skończy?

Szybko się ogarnąłem i poszedłem do kuchni witając się z moją mamą, która oczywiście tam była. Czasami się czuję jakby ona tam nocowała... 

Kiedy wiązałem buty zadzwonił Jisung

-Heja wiewióro- powiedziałem zaraz po odebraniu, wiążąc buta i trzymając w buzi tosta równocześnie.

-Hej lisico- odparł młodszy, który wyraźnie był nie w sosie.

-Twój humorek bierze się z później pory, o której musiałeś wstać czy z faktu, że spotkasz się z Felixem?-

-No musiałeś przypominać- wiewiórowaty westchnął- wcześniej był spowodowany tylko faktem, że musiałem wstać... Miałem taki fajny sen... Ale dzięki tobie mały niełopie teraz będę tylko się stresować spotkać Felka-

-Po pierwsze, jestem wyższy od ciebie, po drugie nie ma za co, po trzecie o czym miałeś sen?- zapytałem zaciekawiony tym o czym śnił starszy, on ma zawsze pokręcone sny.

-No... wiesz takie różne...- zaczął

-Minho?- spytałem się domyślając się jego snu.

-Minho- odparł szybko

-To wiesz co? Ja nie chcę znać szczegółów- westchnąłem zrezygnowany.

-Dobra, nieważne. Musimy ustalić co robimy w szkole-

-W jakim sensie?- zapytałem przy okazji zamykając furtkę od bramy domu.

-No unikamy ich? Czy robimy konfrontację?-

-Jaką konfrontację kneglu, tu nie ma żadnych konfrontacji. Obydwoje są dupkami i najlepiej jak obydwoje damy sobie z nimi spokój. Nie chcę nic mówic, ale ty masz łatwiej. Tobie Felix się nie podoba...-

-E, e, e nie kłopotaj tym swojej ślicznej buźki znajdziemy ci kogoś innego-

-W tym problem, że nie chcę nikogo innego... Ja chce Hw- przerwałem z powodu zderzenia z czyjąś klatką piersiową, kiedy uniosłem głowę moje serce się zatrzymało.

Pierdolony Hwang Hyunjin.

Szybko się otrzepałem i chciałem przejść koło niego jednak coś mnie zatrzymało. A nawet ktoś.

-Hej Innie- powiedział Hyunjin widocznie zmieszany

-Nie chcę z tobą gadać- powiedziałem przez zęby.

-Ja wiem, ja rozumiem. Ale... Kurwa no, nie umiem tak...- zacząl się plątać.

-No to wypierdalaj-

-Innie ja... Ja...-

-No szybko nie mam całego dnia- powiedziałem wciąż mając telefon przy uchu, Han na pewno wszystko podsłuchiwał.

-Przepraszam- wypalił ciemnowłosy, a mnie zatkało nie spodziewałem się, że serio to powie- Serio przepraszam, nie powinienem tak mówić, zachowałem się jak hipokryta- mówił jednak, kiedy zobaczył, że tylko przytakuję na jego słowa przestał.

-No co?- spytałem zaskoczony- Kontynuuj, jeszcze przecież nie skończyłeś-

-Aha chciałem powiedzieć ci coś ważnego, ale jeśli tak to już nie ważne- powiedział Hyunjin i zaczął iść w stronę szkoły, jednak tym razem to ja go zatrzymałem.

-No już dobrze tylko żartowałem- uśmiechnąłem się do niego co odwzajemnił- mów co chciałeś powiedzieć- popatrzyłem na niego wyczekująco, jednak ten mnie po prostu przytulił.

Staliśmy tak chwilę ciesząc się czułością, za którą już oboje zdążyliśmy zatęsknić.

-Lubię cię Innie- powiedział Hwang a moje serce znowu się zatrzymało.

-Czekaj co?- zapytałem odrywając się od jego uścisku i wtedy sobie przypomniałem. Przecież Han ciągle nas podsłuchuje.- Kurwa zaczekaj- powiedziałem do zaskoczonego Hwanga i szybko rozłączyłem się z przyjacielem.

Hyunjin popatrzył na mnie zdziwiony.

-Rozmawiałem z Hanem kiedy na siebie wpadliśmyi zapomniałem się rozłączyć- wytłumaczyłem, a wzrok chłopaka zelżał.

-Wracając, lubię cię Innie- powtórzył

-Czy ty mówisz naprawdę? A co z Felixem?- zapytałem, w końcu Hwang nie wiedział, że ja wiem.

-A z Lixiem? Nie masz się co niepokoić to nie był prawdziwy związek. I tak mówię naprawdę.-

-Ale...?- zapytałem.

-Co ,,ale"?- zdziwił się ciemnowłsoy.

-Zawsze jest jakieś ,,ale"- stwierdziłem, a chłopak westchnął.

-Masz rację, lubię cię, podobasz mi się. Ale nie jestem gotowy na związek- 

-No to na chuja mi to mówisz?-

-No bo myślałem, że może...-

-Może co Hwang? Że zgodzę się znowu być twoją zabawką tylko dla kilku głupich, słodkich słówek? Że będziesz mi wmawiał, że potrzebujesz czasu, a tak naprawdę będziesz się zabawiał z innymi na boku?- wykrzyczałem zirytowany postawą chłopaka.

-Nie to nie tak...-

-To jak Hyunjin?-

-Myślałem, że moglibyśmy pozostać przy tym co mieliśmy wcześniej... I z czasem może coś z tego wyjdzie-

-Przepraszam, ale nie ma szans. Nie zniżę się do tego poziomu- powiedziałem i odszedłem popychając przy okazji chłopaka barkiem.

Czułem, że idzie za mną całą drogę. Co się dziwić, w końcu szliśmy w to samo miejsce. Nie potrafiłem, jednak zapanować nad emocjami. Jakim cudem ja mogłem pomyśleć, że on sie zmienił? Oczywiście, że chciał po prostu, żeby wróciło to co dawniej. Jego niedoczekanie. 

Wkurwiony wszedłem do szkoły w której od razu zaczepił mnie JIsung.

-Co to było z Hyunjinem? Czy on ci wyznał miłość? Czemu nas rozłączyłeś? Chciałem posłuchać- zaczął zalewać mnie pytaniami, jednak ja go nie słuchałem. 

Czułem cały czas na sobie wzrok Hyunjina, a potem zauważyłem Chana który rozmawiał z jakimś kolegą. Już wiedziałem co zrobić. Nie patrzyłem na konsekwencje w tamtym momencie chciałem tylko, aby Hyunjin czuł się tak wkurwiony jak ja. A on nie znosi widoku mnie z Chrisem.

Szybko podszedłem do blondyna i nie wiele myśląc go pocałowałem.

////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

800 słów


!NIE POPRAWIANE!

Nie mam pojęcia czy to co napisałam ma jakiś sens, potem zajmę sie poprawianiem... Jest druga w nocy idę zrobić skincare i spać.

But what if?/ HyuninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz