1 Colette

679 18 209
                                    

Obudziłam się.

Był chyba ranek.

Było mi cholernie zimno więc tylko przykryłam się szczelniej kołdrą i przewróciłam się na lewy bok.

Wtedy do pokoju weszła moja mama.

- colette wstawaj bo się spóźnisz do szkoły.

Nie podeszłam do tego zbyt entuzjastycznie.

- gshajajbebdhdhdkdke

- nie marudź tylko wstawaj - powiedziała mama i wyszla z mojego pokoju.

Sturlałam się na podłogę owinięta kołdrą i niczym zawodowa dżdżownica podpełzłam do biurka.

Złapałam się go i próbowałam się podciągnąć.

Taka poranna siłka.

Podciągnełam się ze trzy razy po czym wstałam i odłożyłam kołdre na łóżko.

Wzięłam plecak i pakowałam do niego nie zbędne rzeczy takie jak mój notatnik który w sumie już trochę pękał w szwach ale olać, podręcznik od historii i piórnik.

Ubrałam się szybko i odrazu mi się humor polepszył.

Z biegłam na dół niczym torpeda i w leciałam do kuchni prawie taranując moją mamę.

- jezu colette zawału przez ciebie dostanę - zaśmiała się - dzisiaj wrócę trochę później z pracy więc obiad będziesz musiała sobie sama zrobić.

- oks

Zrobiłam sobie kanapki i wyleciałam z domu przy czym prawie rozwaliłam drzwi.

Wiem mam za dużo energii.

Biegłam do szkoły aż w końcu wpadłam na Edgara ale on nie utrzymał równowagi i wywaliliśmy się na asfalt.

- Mój ulubiony maruda - powiedziałam z uśmieszkiem na twarzy siadając po turecku obok staranowanego Edgara.

- wal się - odpowiedział wstając ale nie zdążył bo uwiesiłam mu się na szyji i prawie znowu się wywaliliśmy.

- złaź

- nieee

Zaczął się kręcić więc musiałam się trzymać mocniej bo bym zleciała.

- złaź ty mała przylepo - powiedział wnerwiony po czym mnie strzepnął i upadłam na plecy.

- ała! - zawołałam masując sobie plecy.

Edgar przewrócił oczami i podał mi rękę żebym mogła wstać.

Gdy wstałam poszliśmy do szkoły bo zaraz miała być lekcja. Pierwsza miała być matma.

Weszłam do klasy siadając przy oknie i machając nogami.

Edgar usiadł obok mnie i wtedy wszedł nauczyciel do klasy.

- dzień dobry - powiedziała cała klasa.

Pan od matmy przywitał się i zaczął sprawdzać obecność.

Lekcja była nudna więc wpadłam na smerfastyczny plan.

Wzięłam długopis i zaczęłam rysować gwiazdki na ręce Edgara.

Ten popatrzył na mnie z politowaniem ale nic nie powiedział.

Pod koniec lekcji miał na ręce (według mnie) prześliczne gwiazdki.

Wyszliśmy na przerwę.

Roiło się od ludzi co było trochę męczące ale nie dla mnie.

Bardzo Nie Ciekawy Fanfik Z Brawl StarsaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz