Przepisywałem do zeszytu jakieś równania z tablicy ukradkiem patrząc na ✨aEsHtEtIc✨notatki Colette.
Nie powiem, ładne były.
Gdy przepisałem wszystko z tablicy ( co zajęło mi jakieś pół zeszytu) przeplatałem sobie długopis między palcami ze znudzeniem póki nie zabrzmiał dzwonek.
Spakowałem swoje rzeczy i czekałem na białowłosą dziewczynę ktora nucąc jakąś piosenkę pakowała swoje flamastry do plecaka.
Teraz wuef.
Żyć nie umierać ᕕ( ᐛ )ᕗ
Podszedłem do szafki aby wyjąć strój na wuef gdy do mojego boku przylepiła się smutna Colette.
Smutna Colette to rzecz rzadko spotykana.
Przytuliłem ją jedną ręką a drugą szukałem stroju w szafce.
- jaa chceeee ćwiczyyyyyć - jękneła uwieszając się na moim boku.
- masz zwichniętą nogę dziewczyno - powiedziałem.
Colette wtuliła sie jeszcze mocniej.
- uuuwaaaaaaaahahahahahaaaah
- oj tam nie marudź. Za miesiąc będziesz już mogła ćwiczyć chyba że noga ci szybciej wyzdrowieje - próbowałem ją pocieszyć znajdując w końcu strój.
- mwhmhymywwww... Jak myślisz Griff już wrócił z urlopu?
No tak jeszcze ten.
Zupełnie o nim zapomniałem.
- nie wiem mówił że nie będzie go przez miesiąc... Miesiąc już minął więc dzisiaj pewnie będzie.
- więc jutro do roboty... - wymamrotała.
- no. Przeżyjemy.
Próbowałem iść na salę ale ta mała przylepa nie chciała mnie puścić.
- Colette złaź ze mnie bo spóźnimy się na wuef.
- mgrh...
Popatrzyłem się na nią. Była serio przybita.
Ja nie rozumiem jak można być przybitym nie ćwiczeniem na wuefie ale dobra.
Nie wyglądała jakby miała mnie puścić.
Więc zaimprowizowałem.
Wziąłem ją na ręce i pobiegłem na salę od wuefu.
Colette zdezorientowała się trochę i zarumieniła ale nic nie powiedziała.
Do biegłem na salę zdyszany stawiając dziewczynę na podłogę.
- dobra... Ide... Idę się przebierać - wydyszałem.
- oki - powiedziała i uśmiechneła się lekko.
Doczłapałem się do szatni dla chłopaków.
Gdy wszedłem wszyscy na mnie popatrzyli ale tylko przez jakąś sekundę bo potem wrócili do przebierania się w strój od wuefu.
Usiadłem na ławce i zdjąłem koszulkę.
- siema Edgar dawno się nie widzieliśmy - usłyszałem gdy zakładałem koszulke na wuef.
Uniosłem wzrok i spostrzegłem Fanga.
- oo siemano - powiedziałem zakładając buty. - jak tam życie mija?
- spoko. Byłem na randce - powiedział podekscytowany.
- mhm ciekawie. - odparłem szczerze niezbyt zainteresowany.