Obudziłem się o siódmej rano.
Gdybym obudził się chociaż 5 minut później pewnie bym zaspał.
Po ubraniu się i spakowanie zszedłem na dół gdzie przy stole siedziała moja mama.
- hej Edgar - przywitała się.
- cześć mamo - odparłem kierując się w stronę kuchni żeby zrobić sobie śniadanie.
- dzisiaj masz konkurs prawda? - spytała.
Holy shit faktycznie.
- noo mam.
- będziesz śpiewać?
- tak z Colette.
- a co tam u niej słychać?
- zwichneła nogę.
- oj.. - mama westchneła - bidulka.
Spakowałem sobie do plecaka improwizowane kanapki.
- idę już pa mama.
- pa edgar miłego dnia. - odpowiedziała gdy wychodziłem z domu.
Szedłem do szkoły marszobiegiem.
Choleracholeracholeracholeracholeracholera.
W połowie drogi spotkałem przylepe która tarmosiła jakiegoś biednego kotka.
- moja ty słodzinko najsłodziaśniejsza <3 - mówiła głaszcząc kota po łebku.
- hej Colette - przywitałem się.
dziewczyna odwróciła się i uśmiechneła się do mnie.
- moja druga słodzinka najsłodziaśniejsza! - krzyknęła przytulając się do mnie.
Czemu ta dziewczyna musi być taka urocza pomocyyyyyyyyyyyyyy.
Objąłem ją lekko w talii przytulając policzek do jej głowy.
Żadne z nas nie chciało przerywać tej chwili co było mega mądre patrząc na to że mamy 3 minuty do lekcji.
W końcu jednak poluźniłem uścisk co Colette trafnie odebrała i odlepiła się odemnie po czym poszliśmy do szkoły.
Wbiliśmy do klasy 20 minut po dzwonku na co pan od historii oczywiście kazał nam zostać na jego trzygodzinne kazania po lekcjach.
Żyć nie umierać.
Przepisywałem właśnie jakąś definicje o jakimś tam królu do zeszytu kiedy Colette szturchneła mnie lekko.
- Ej Edgar - szepneła.
- Co jest? - odszepnąłem.
- idziesz dzisiaj na tą nocke do Fanga?
- no idę a ty?
- fajowo ja też idę - odpowiedziała.
Popatrzyłem na tablice która ku mojemu załamaniu była cała zapisaną jakimiś notatkami.
ŻyĆ nI uMiRaĆ.
*
Czekałem pisząc z Fangiem na Colette przed szkołą bo rozmawiała z jakąś panią o czymś tam.
- a o której mam do ciebie przyjść?
- myślę że koło osiemnastej będzie gites.
- okej.
- dobra muszę kończyć bo wściekła ciułała mnie gryzie.
- wtf co tam się dzieje?
- Pokłóciłem się z Janet...