15 Edgar

251 5 163
                                    

Umierałem na podłodze w szatni od wuefu gdy ktoś złapał mnie za nogi.

I po chwili za ręce.

- EJ - powiedziałem wnerwiony patrząc na czerwonowłosego chłopaka.

- chilluj tylko ciebie na ławkę przeniesiemy - powiedział Fang który trzymał moje nogi.

Przenieśli mnie ma ławke z której w trzy sekundy znów przeniosłem się na podłogę.

Nikt nie zabierze mi mojej podłogi.

Chyba że dzwonek.

Cholera.

Zabrałem swoje rzeczy i wyszedłem z szatni po drodze oczywiście spotykając moją Colcie.

Przylepiła się do mojego boku nie chcąc zejść, więc doczłapałem się do sali oczywiście 12 minut spóźniony.

W sumie e tam.

Życie.

Rysowałem w zeszycie Colette na jej życzenie kolorowanke.

Wyszła koślawa jak pismo Bibi ale warto probowac.

Dziewczyna patrzyła z zachwytem na jakieś ufo które stworzyłem.

Po chwili wzięła kredki ze swojego piórnika i zaczęła kolorować.

Chuju złoty serio ufo wyszło jak to pokolorowała.

Reszta lekcji minela dosyć spokojnie pomijając drobny szczegół jakim była maleńka sprzeczka Mandy i Chestera w której się prawie pozabijali.

O 15 trzeba do roboty więc teraz szedłem sobie do swojego domu z Colette.

Nikogo nie było więc powinniśmy mieć spokój.

Otworzyłem drzwi od domu i zaprosiłem dziewczynę do środka.

Colette zdjeła buty i poszła w stronę mojego pokoju a ja podążyłem za nią.

Dziewczyna walnęła się na moje łóżko i popatrzyła na mnie.

- co robimy? - spytała podnosząc się do pozycji siedzącej.

Usiadłem koło niej.

- nie wiem.

- Edgaaaar

- hm?

Colette przybliżyła się do mnie z uśmiechem.

- mogę buziaka?

Bosze dopomusz cukszycy dostanusz janusz. [Little bit odkleja]

- jasne - powiedziałem i cmoknąłem ją w usta.

- jeszczeeeee - powiedziała przeciągle.

Przytuliłem ją do siebie i pocałowałem z rozbawieniem.

Colette przytuliła się do mnie mocno i odwzajemniła pocałunek.

Po chwili odsuneła się odemnie i patrzyła mi w oczy z uśmiechem na twarzy po czym cmokneła mnie w nos i podeszła do swojego plecaka.

Położyłem się na łóżku zamykając oczy bo nie miałem tym razem ochoty na podziwianie mojego sufitu.

- Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar EdgarEdgar Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar

- no? - powiedziałem otwierając oczy i patrząc na podekscytowana dziewczynę.

- patrz, Edgar - powiedziała i pokazała figurkę z modeliny podobną do mnie.

Bardzo Nie Ciekawy Fanfik Z Brawl StarsaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz