Umierałem na podłodze w szatni od wuefu gdy ktoś złapał mnie za nogi.
I po chwili za ręce.
- EJ - powiedziałem wnerwiony patrząc na czerwonowłosego chłopaka.
- chilluj tylko ciebie na ławkę przeniesiemy - powiedział Fang który trzymał moje nogi.
Przenieśli mnie ma ławke z której w trzy sekundy znów przeniosłem się na podłogę.
Nikt nie zabierze mi mojej podłogi.
Chyba że dzwonek.
Cholera.
Zabrałem swoje rzeczy i wyszedłem z szatni po drodze oczywiście spotykając moją Colcie.
Przylepiła się do mojego boku nie chcąc zejść, więc doczłapałem się do sali oczywiście 12 minut spóźniony.
W sumie e tam.
Życie.
Rysowałem w zeszycie Colette na jej życzenie kolorowanke.
Wyszła koślawa jak pismo Bibi ale warto probowac.
Dziewczyna patrzyła z zachwytem na jakieś ufo które stworzyłem.
Po chwili wzięła kredki ze swojego piórnika i zaczęła kolorować.
Chuju złoty serio ufo wyszło jak to pokolorowała.
Reszta lekcji minela dosyć spokojnie pomijając drobny szczegół jakim była maleńka sprzeczka Mandy i Chestera w której się prawie pozabijali.
O 15 trzeba do roboty więc teraz szedłem sobie do swojego domu z Colette.
Nikogo nie było więc powinniśmy mieć spokój.
Otworzyłem drzwi od domu i zaprosiłem dziewczynę do środka.
Colette zdjeła buty i poszła w stronę mojego pokoju a ja podążyłem za nią.
Dziewczyna walnęła się na moje łóżko i popatrzyła na mnie.
- co robimy? - spytała podnosząc się do pozycji siedzącej.
Usiadłem koło niej.
- nie wiem.
- Edgaaaar
- hm?
Colette przybliżyła się do mnie z uśmiechem.
- mogę buziaka?
Bosze dopomusz cukszycy dostanusz janusz. [Little bit odkleja]
- jasne - powiedziałem i cmoknąłem ją w usta.
- jeszczeeeee - powiedziała przeciągle.
Przytuliłem ją do siebie i pocałowałem z rozbawieniem.
Colette przytuliła się do mnie mocno i odwzajemniła pocałunek.
Po chwili odsuneła się odemnie i patrzyła mi w oczy z uśmiechem na twarzy po czym cmokneła mnie w nos i podeszła do swojego plecaka.
Położyłem się na łóżku zamykając oczy bo nie miałem tym razem ochoty na podziwianie mojego sufitu.
- Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar EdgarEdgar Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar Edgar
- no? - powiedziałem otwierając oczy i patrząc na podekscytowana dziewczynę.
- patrz, Edgar - powiedziała i pokazała figurkę z modeliny podobną do mnie.