»6«

32 6 21
                                    

◁↞⨪⨪⨪⨪⨪⋉⊙⋊⨪⨪⨪⨪⨪↠▷

Licznik słów:
2 946

◁↞⨪⨪⨪⨪⨪⋉⊙⋊⨪⨪⨪⨪⨪↠▷

" You can get addicted to a certain kind of sadness
Like resignation to the end, always the end
So when we found that we could not make sense
Well, you said that we would still be friends

But I'll admit that I was glad it was over"

◁↞⨪⨪⨪⨪⨪⋉⊙⋊⨪⨪⨪⨪⨪↠▷

Miało go dziś nie być cały dzień.
Tak jej powiedział.
Soundwave zawiadomił go o nagłej zmianie planów gdy byli razem. Lord Megatron go potrzebował. Jego i reszty swoich obecnych Oficerów.

Ona miała mieć dziś laboratorium tylko dla siebie.
Może z tego powodu nie śpieszyła się kończąc porządki — jedno z dodatkowych zajęć jakie sobie znalazła po tym, jak skończyła z tymi zadanymi jej przez Shockwave'a.
Zredagowane holonotatki czekały na jego ocenę i zaakceptowanie do prywatnej bazy danych. Sprzęt był czysty i na miejscach. Kości opisane i czekające na dalszy proces. Wszelkie braki uzupełnione.

Liddy by ja wyśmiała. Powiedziałaby "Za bardzo się starasz!" i miałaby rację. Zrobiła za dużo . . . ale w jej mniemaniu to niska cena do zapłaty za uniknięcie kolejnego przesłuchania. Taaak, to był prawdziwy powód, dlaczego została. Kochała swoją przyjaciółkę, ale ich wczorajsza rozmowa posunęła się za daleko. jak Liddy mogła w ogóle coś takiego sugerować? Czy na prawdę tak to wyglądało? Miała nadzieję, że nie, bo przecież nie tego chciała.

Nie to próbowała osiągnąć.

Nie taki był jej wielki plan.



Miała być dziś w laboratorium sama.
No, może nie licząc Predacon'a, który uporczywie wydrapywał zza pancerza resztki ziemistego błota, martwych roślin i kamieni.

— Ej! Przed chwilą tam odkurzyłam! — Krzyknęła w jego stronę, widząc jak spomiędzy jego rogów wypadają strzępy suchych konarów.

Jaszczur jęknął przeciągle, niezadowolony, wciąż zaciekle drapiąc się tylną łapą za długimi, płaskimi rogami na głowie. Pozostawał taki nadęty odkąd wrócił z dzisiejszej misji z Komandorem Starscream'em. Warczał i syczał jak naburmuszony kocur. Wniosek był prosty — polowanie zakończone kolejnym niepowodzeniem.


Femme, skończywszy wreszcie odkurzać laboratorium, wyłączyła sprzęt i spojrzała na Bestię ze skrzyżowanymi na piersi ramionami.

— To nie miejsce na czyszczenie się, wiesz? — Powiedziała, czym zwróciła na siebie tylko jedną z jego optyk. Tylna łapa wciąż pozostawała w ruchu. — Powinieneś był znaleźć sobie jakieś jezioro i się zanurzyć. Wykąpać. To by ci pomogło.

W odpowiedzi otrzymała kolejny jadowity syk — nie zgadzał się.

Wzdychając ciężko, Femme na powrót wzięła się do pracy. Gdyby mogła, przewróciłaby optyką. Zbliżyła się do Predacon'a, odkurzając kolejno opadające z niego pamiątki po porażce.

ALEXITHYMIA || TFP Shockwave x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz