»11«

32 5 26
                                    

◁↞⨪⨪⨪⨪⨪⋉⊙⋊⨪⨪⨪⨪⨪↠▷

Licznik słów:
3 900

◁↞⨪⨪⨪⨪⨪⋉⊙⋊⨪⨪⨪⨪⨪↠▷

"  And then I go and spoil it all
By saying somethin' stupid like, "I love you" "

◁↞⨪⨪⨪⨪⨪⋉⊙⋊⨪⨪⨪⨪⨪↠▷

Liddy nie kłamała, że będą się dobrze bawić.

— Z jakiej okazji ta impreza?

— Jak to z jakiej? — Eradicon'ka starała się przekrzyczeć głośną muzykę. Właśnie siadała obok Yenny z dwoma energonowymi drinkami w dłoniach. W obu błękitno-granatowe ombre przeszywały nitki różu i srebrzyste opiłki, dające efekt gwieździstego nieba. — Wojna prawie wygrana! Ty dostajesz TAKI awans! Są powody do świętowania!

Yenna przyjęła podanego jej drinka i upiła z niego kilka łyków przez słomkę. Gwiazdy zawirowały w wysokim kieliszku. Od razu poczuła przyjemny ogień spływający jej po przełyku.

— Wiesz? Ten jeden raz nie zamierzam się z tobą kłócić.


— To dobrze, bo ja jak zwykle mam rację. — Zaśmiała się Eradicon'ka. Krawędzie jej podbródka ustąpiły w drobnym, nieskomplikowanym ruchu, ukazując okrągły wlot. Przystawiła do niego słomkę i upiła kilka łyków.

— Mhm. — Zgodziła się, wciąż wpatrzona w wirujące opiłki. — Z czym jest ten?

— Engex czterdziestka. Turbo, nieco Ognia i- oj nie patrz tak! Nikt nie dosypał ci tam mrocznego energonu. Nikt nie jest na tyle durny, żeby grzebać Lordowi po składziku.

— No to mnie uspokoiłaś, bo ten róż mnie zastanawiał.

Śmiały się jeszcze długo, co raz głupio komentując. To był już trzeci, może piąty drink wieczoru. Inny od każdego poprzedniego.

— Pasuje ci do nowego lakieru. — Dopowiedziała Liddy. — Tak w ogóle to wyglądasz teraz jak jakaś szycha. Taka ważna persona! No wiesz...

— Nie przesadzaj! — Komplementy zawsze ją peszyły.

— Nowy look, insygnia jak z tych starych, poważnych dywizji. Awansik! I to w zaledwie kilka miesięcy. To niesamowite! I jeszcze teraz? Gdy jesteśmy tak blisko końca Autobot'ów? — Liddy zacierała rączki. — Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo jestem z ciebie dumna, Yen. Na prawdę.

A jej zrobiło się ciepło na iskrze, słysząc te słowa.
Vehicon'ka siedziała z przyłbicą podpartą na dłoni. Jej błękitniejące policzki i rozmyty wzrok były czymś, czego Liddy już od dawna nie widziała i obawiała się, że może więcej nie zobaczyć.

Tęskniła za tym błogim, beztroskim obrazem radości.


— Chodź zatańczyć. — Liddy wyciągnęła do niej dłoń, którą Yenna od razu przyjęła. — Nie wytrzymam długo siedząc. Mam dziś w sobie tyle energii!


Popędziły we dwie na parkiet, gdzie inne klony energicznie poruszały się w rytm muzyki. Nim zniknęły pośród tłumu tańczących ciał i kolorowych świateł reflektorów, para wizjerów zdążyła jeszcze je zauważyć.

— Patrzcie państwo! Jakie chętne! — Zaśmiał się pierwszy klon. Cienkie płaty skrzydeł na jego plecach podrygiwały w rytm dudniącej muzyki, jakby rytm przejął nad nim całą kontrolę.

ALEXITHYMIA || TFP Shockwave x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz