Odnajdę cię. Obiecuję.
Tamtej nocy nie mogłam zasnąć. Łzy leciały mi bezustannie. Niebo nocą było wyjątkowo puste a cisza w domu zaczęła mnie przerażać. Raz na kilka minut było słychać ciche pukanie w ściany. Za oknem wiał lekki wiatr a śnieg stopniał. Było zaledwie kilka stopni na plusie lecz mimo to chłód był ewidentny do tego co czułam w tamtej chwili.
Są takie momenty, kiedy chciałabym żeby moje serce pokryło się grubą warstwą lodu.
Kiedy nadszedł ranek do pokoju weszła moja mama.
- Sophie...co się dzieje? Jesteś jakaś blada i...płakałaś? – jej głos był delikatny jak śpiew ptaków
- Nic. Wszystko okay. – nie chciałam z nią rozmawiać. Nie dlatego, że jej nie ufałam czy coś...tylko po prostu nie potrafiłam.
Nie było żadnych więcej pytań. Po prostu wyszła.
Czasami wydaje mi się, że to wszystko nie ma sensu. Żyjemy jakbyśmy byli nieśmiertelni, nie zważamy na innych ludzi. Biegniemy wciąż przed siebie czasem potykając się o innych – jak to mówią – po trupach do celu. Kiedy o tym myślę przypomina mi się rozmowa z James'em.
„- Przecież to bez sensu. Po co żyć skoro i tak nas nic nie czeka. – zapytałam licząc na jego kreatywną i niepowierzchowną odpowiedź. Nie musiałam poruszać żadnego więcej tematu. James lubił takie klimaty.
- Wszystko ma sens Soph. Czasem każdemu z nas wydaje się, że coś w jego życiu przeminęło i więcej nie wróci. Że nasz czas już się skończył. Jednak to nie prawda. Musimy żyć i cieszyć się z tego. Każdy z nas ma taką swoją gwiazdę, która przynosi mu szczęście, czuwa nad nim i po prostu jest. Sama jej obecność i świadomość z tego jest niczym nagroda na loterii. Rose...ty jesteś moją gwiazdą."
Wracając myślami w przeszłość zastanawiam się jak to możliwe, że razem tyle przeszliśmy skoro różniliśmy się całkowicie. On był wiecznym pesymistą a ja realistką. Byliśmy jak ogień i woda. Wszystko nas różniło a mimo to na zawsze pozostaliśmy sobie wierni.
Od czasu rozmowy z mamą tego dnia nie rozmawiałam z nikim innym. Teraz liczył się jedynie Aleks. Cokolwiek się stało musiało być to poważne, skoro zniknął. Myślałam o nim w każdej sekundzie. Jednak co to zmieniało? I tak go nie było. I tak nie miałam na nic wpływu. Jedyne co mogłam to milczeć i zamknąć się ponownie w sobie.
Dzisiejszy dzień musiał się skończyć. Nie było sensu ciągnąć go dalej. Musiałam to zakończyć – zasnęłam ze słuchawkami w uszach przy piosence Birdy wciąż myśląc jedynie o nim.
CZYTASZ
Prywatne piekło
Mystery / ThrillerJedno słowo by zmienić swoje życie. Jedna myśl by patrzeć na świat inaczej. Jedno spojrzenie by kogoś pokochać. Jedno pragnienie by pobudzić wyobraźnię. Jeden dotyk by przestać istnieć... Żeby wydostać się z prywatnego piekła, trzeba się najpier...