Rozdział 5

66 6 2
                                    

Czy to koniec cierpienia? A może to dopiero początek?

Tego dnia z cudownego snu wyrwało mnie ciche pukanie w okno. Sen niby taki sam jak setki innych snów. Jednak ten był inny. Byliśmy w nim ja i James. Trzymaliśmy się za ręce i z uśmiechem na ustach spacerowaliśmy po polanie. Na trawie były jeszcze małe kropelki porannej rosy. Był chłodny, wiosenny ranek a my tylko szliśmy przed siebie bez celu. A może powinnam użyć słowa „aż szliśmy"? Niby nic a tyle zmienia. Z nim każda chwila była niebem, wiecznością, chwilą wytchnienia. On był moim niebem. Moją gwiazdą.

Ale to koniec. Stop. Nie mogę do tego wracać.

Nie miałam siły wstać. Moje ciało już od pierwszych sekund od przebudzenia obmawiało posłuszeństwa. Po kilku minutach męczarni zwlekłam się z łóżka i doczołgałam do okna. Niebo tego dnia było wyjątkowo pogodne. Śnieg musiał stopnieć przez noc, ponieważ nie było po nim ani śladu. Wiatr ustał a połamane niczym spalone zapałki gałęzie drzew bezwładnie leżały na zmarzniętej trawie. Widocznie w nocy musiało mocno wiać. Na pierwszy rzut oka za oknem nie zobaczyłam nikogo. Może to dlatego, że mój umysł widocznie jeszcze został we śnie. Po kilku sekundach zobaczyłam jakiś cień. Jakaś ciemna postać szła w moją stronę. Jednak nie widziałam jej wyraźnie. Po sylwetce można było się domyślić, że był to mężczyzna. Ubrany był w ciemną, przybrudzoną koszulkę z jasnym nadrukiem i czarne spodnie. Wydawał się nieco starszy ode mnie. Miał ciemno brązowe włosy lekko falujące z każdym stawianym przez niego krokiem oraz ciemno zielone oczy z jasnymi obwódkami wokół źrenic. Nie wiem skąd znałam te oczy. Znałam je bardzo dobrze. Zbyt dobrze. Widziałam je nie raz. Zalane łzami, szczęśliwe i pełne radości jak i puste od obojętności i smutku. Wtedy już wiedziałam. To jego oczy. Oczy Aleksa. Aleks wrócił. On żyje. I właśnie stoi przede mną.

-  -  -  -  -  -  -  -  -  -  -  -  -  -  -  -  -  -  -  - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Przepraszam, że dzisiaj tak krótko ale taki był plan. Mam nadzieję, że wam się podoba. Czekam na opinie i krytykę. W najbliższych rozdziałach mam zamiar bardziej rozwinąć akcję i mam nadzieję, że mi się to uda.

Prywatne piekłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz