Rozdział 7

59 4 1
                                    

Kiedy otworzyłam powieki ujrzałam ciemnozielone zabójcze oczy Aleksa wpatrujące się wprost w moje. Przez moment chciałam uciec, schować się gdzieś daleko z dala od ludzi, ale on to wyczuł i lekko musnął ręką moją dłoń. Teraz już musiałam zostać. Nie potrafiłam odejść, nie chciałam. Aleks powoli zbliżył się do mnie wciąż wpatrując mi się w oczy. Czując się skrępowana powoli spuściłam wzrok a on szybkim a zarówno tak delikatnym ruchem dłoni podniósł mój podbródek tak bym patrzyła wprost w jego oczy. W ciągu zaledwie ułamka sekundy wszystko się zmieniło. W ciągu zaledwie ułamka sekundy moje usta znalazły się tuż przy jego ustach.Nasze oczy były zamknięte a dłonie złączone w żelazny uścisk. W tym momencie nie było już Jamesa, nie było już tego wszystkiego. Wszystko co kiedyś było ważne odeszło w niepamięć, liczył się tylko on.

Kiedy nasze usta złączyły się w jedność czułam się jak w niebie. Motylki w moim brzuchu uniosły mnie wprost do nieba – Aleks był moim niebem.

Prywatne piekłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz