Kiedy go zobaczyłam świat na chwilę się zatrzymał. Nasze oczy spotkały się zaledwie na ułamek sekundy. Taki mały, ledwie znaczący gest a spowodował ogromny uśmiech na mojej twarzy oraz potok łez. Jednak tym razem nie były to łzy smutku, byłam szczęśliwa. Przez dłuższą chwilę nie robiliśmy nic, tylko staliśmy naprzeciw siebie wpatrzeni w swoje oczy. Dzielił nas zalewie kilka metrów. Czułam jakby moje nogi przyrosły do ziemi. Nie pamiętam co działo się później. Z mojego umysłu umknęło kilkakanaście sekund tego co stało się dalej. W jednej chwili staliśmy oddaleni od siebie o kilka metrów, a chwilę później staliśmy przytuleni do siebie. Wyglądało to tak jak w romantycznych filmach. Dwoje stęsknionych za sobą ludzi po długiej rozłące stoją przytuleni do siebie. Wokół zaczął padać deszcz a gwałtowny wiatr kołysał gałęziami pobliskich drzew. W powietrzu było zbyt dużo emocji, aż powietrze zrobiło się ciężkie. Nie mówilismy nic. Zazwyczaj cisza oddala od siebie ludzi oraz niszczy ich relacje – nie tym razem. Ta cisza nas połączyła, zjednała ze sobą jak dwie krople wody. Nie potrzebowaliśmy żadnych słów. Mowa jest źródłem nieporozumień, niszczy wszystko co spotka na swojej drodze. Więc woleliśmy milczeć. I pozostaliśmy tak, dopóki zrozumiałam, że coś jest nie tak.
Milczenie może być dobre, ale nie zawsze. Trochę zajęło mi by to pojąć, jednak kiedy to odkryłam świat obrócił się dla mnie dogóry nogami. Aleks nie mówił. Nie mógł mówic. Nie potrafił. Nie chodzi o to, że nie chciał. Po prostu nie mógł. Uświadomiając sobie powoli ten fakt oczy zalały mi się łzami. Powoli odsunęłam się od Aleksa nieśmiało spoglądając mu w oczy. Te oczy, które tak dobrze znałam. Te, które tak bardzo lubiłam. Tego dnia były inne. Nie szczęśliwe, nie smutne. Obojętne. Nie było w nich rzadnych uczuć, tak jakby w środku nie było jego. Żeby upewnić się w swoich podejrzeniach postanowiłam wydusić z siebie jakiekolwiek zdanie. Miałam tak wiele pytań, jednak nie wiedziałam od czego zacząć.
- Aleks...zostawiłeś mnie.- głośno przełknęłam ślinę- Wiem, źle się zachowałam wtedy na cmentarzu. Zrozum... Przepraszam. Nie chcę cię stracić.
- Jest okay. Nie martw się. – ku mojemu ogromnemu ździwieniu Aleks mówił. Pomyliłam się, po raz kolejny. Jednak jego głos był inny, oschły... Coś było ewidentnie nie tak.
-Aleks, powiesz mi co się działo podczas twojej nieobecności? Co miał znaczyć ten list? – starałam się ukryć smutek w moim głosie.
- Nic. Zapomnij o tym. – tylko tyle, i odszedł. Nie odezwał się ani razu. Po prostu wszedł do mojego domu i poszedł po schodach do mojego pokoju. Jak gdyby nigdy nic położył się na moim łóżku i zasnął.
Cicho usiadłam na parapecie okna i wpatrywałam się w niego przez cały ten czas kiedy spał. Wyglądał niesamowicie nawet wtedy. Nigdy wcześniej tego nie zauważyłam, byłam zbyt wpatrzona w James'a. Jego powieki były zamknięte, a ciało leżało bezwładnie, mimo to widać było każdy napięty mięsień na jego ciele. Miałam do niego tak wiele pytań, lecz postanowiłam dać mu czas – wydaje mi się, że właśnie tego potrzebował.
CZYTASZ
Prywatne piekło
Mystery / ThrillerJedno słowo by zmienić swoje życie. Jedna myśl by patrzeć na świat inaczej. Jedno spojrzenie by kogoś pokochać. Jedno pragnienie by pobudzić wyobraźnię. Jeden dotyk by przestać istnieć... Żeby wydostać się z prywatnego piekła, trzeba się najpier...