"I wanted you to know."

99 5 2
                                    

....

Po jego odejściu z mafii miałem dużo więcej pracy, praktycznie nie wychodziłem z biura, misji było dużo i za każdym razem trudniejsze, dodatkowo papierkowa robota była koszmarem.
Ten stan rzeczy utrzymywał się od dwóch lat jednak co mogłem zrobić? On by tu nie wrócił za nic w świecie i ja to wiedziałem doskonale. To dlaczego dalej miałem nadzieje, że go tu zobaczę? Że nagle przyjdzie do siedziby jakby nigdy nic i powie "niespodzianka"? Zrobił tak kiedyś, więc dlaczego teraz nie? Dlaczego nie pojawi się tu jeszcze na chwilę? Chociaż krótki moment... Żebym mógł powiedzieć mu coś czego nigdy nie robiłem? Przerobić powtarzane przezemnie "Nienawidzę cię" na to słynne dla wszystkich "kocham". To uczucie, że zależy ci na kimś takim było okropne, ale nie do skończenia. On miał całe moje życie w garści, a ja nie miałem nic żeby go zatrzymać. Tylko lekki odcisk w pamięci, który szybko zniknie, o ile już nie zniknął. Osoba o której tu piszę to aktualny członek zbrojnej agencji detektywistycznej, najmłodszy egzekutor w historii portowej mafii, a jednocześnie mój były partner. Jednak to już nie ma znaczenia oraz za chwilę będzie to już marna przeszłość. Kocham cię, Osamu Dazaiu. Lepszej szansy na powiedzenie tego nie będzie. I żegnaj. Bo nie wiem czy jeszcze kiedyś cię zobaczę.
~Chuuya Nakahara.

Skończył pisać list i wsadził go do koperty. Nie wytrzymywał już tego wszystkiego, natomiast ta kartka papieru, jutro rano trafi do skrzynki pocztowej Osamu.
Po co to pisał? I dlaczego akurat jutro brunet go dostanie? Bo wieczorem, po  dostarczeniu tej koperty rudowłosy miał mieć misję. Z opisu na tyle ciężką, że użycie korupcji będzie niezbędne. Jednak on mie liczyłem na pojawienie się bruneta, wiedział, że chłopak miał nowe życie, którego nie chciał mu "zniszczyć". Jednak słowa zapisane na tym skrawku papieru nosiły uczucia z kilku lat, które musiały być wyjawione na świat dzienny.

....

Następnego ranka, Nakahara poszedł pod nowe lokum, wynajmowane przez Dazaia i wsadził list do skrzynki pocztowej. W czasie kiedy rudowłosy wrócił do siedziby Portowej Mafii, brązowooki się obudził, po czym przebrał oraz wyszedł do pracy w Zbrojnej Agencji Detektywistycznej. Wysoki mężczyzna zauważył list w skrzynce ale po stwierdzeniu, że to zapewne jakieś rachunki za mieszkanie, postanowił sprawdzić to dopiero po pracy.

....

Wieczorem Chuuya dał list pożegnalny pod drzwi Kouyou, kobiety która była dla niego wsparciem i jedną z nielicznych osób na których mu zależało. Gdyby miał czas napisałby do wszystkich osób ale go nie posiadał. Wsunął przez szparę w drzwiach list do mieszkania Ozaki z którą przypadkiem minął się później podczas wychodzenia z budynku, kobieta mu pomachała a on odmachał, jakby wcale nie wiedział, że z tej misji nie wróci. Chciało mu się płakać, ale wolał tego nie robić, musiał wykonać misję. Poza tym po co miał płakać za tak mizernym życiem? Takim które nie powinno istnieć?

....

Wyjątkowo zmęczony Osamu wrócił z pracy dość późno, zapomniał o tym, że coś znajdowało się w jego skrzynce pocztowej i udał się prosto do łóżka, spać. Wtedy nie wiedział jak ważny był list oraz ile mogło zmienić przeczytanie go na czas. Ale skąd mógł wiedzieć, jeśli wyglądało to jak zwykła, tania, kartka papieru? Przecież nie wiedział ile emocji skrywał ten oto skrawek, przynajmniej wtedy nie wiedział.

....

Rudowłosy zniszczył całą wrogą dla mafii organizację, jednak teraz, leżał na ziemi ledwo żywy. Osobiście pewnie wolałby nie odzyskiwać świadomości po korupcji, szczególnie chwilę przed śmiercią.
Ale skoro tak się wydarzyło, to spojrzał ostatni raz na niebo, było pełne jasnych gwiazd i pomimo tego że jego wizja była zamazana to widział je doskonale, z jego oczu wypłynęło kilka łez, w końcu i tak nikt ich nie zobaczy. Już nie liczył na pojawienie się bruneta, tylko kogokolwiek, chciał widzieć kogoś przed śmiercią, nie był w stanie wstać. Zaśmiał się do siebie cicho, dalej czując łzy na swoich policzkach, po chwili jego oczy zamknęły się na zawsze. Umarł sam, bez nikogo u boku, twierdząc, że i tak na nikogo nie zasługiwał.

....

Padał deszcz, gdyby nie pukanie do drzwi brązowooki myślałby, że to nadal noc, kiedy otworzył drzwi szokował go widok Ozaki, ubranej całej na czarno, musiała bardzo długo płakać bo nawet nie miał makijażu. Kobieta dała mu czarną kopertę i szybko odeszła w innym kierunku, Osamu przypomniało się o liście w skrzynce więc go wyciągnął przy okazji i wrócił do środka mieszkania. Najpierw otworzył kopertę od Kouyou. Po jego policzkach zaczęły spływać łzy, nigdy wcześniej nie płakał, ale jak mógł nie płakać jeśli umarła jedyna osoba dla której żył? Zauważył podpis Chuuyi na drugiej kopercie i szybko ją otworzył, po przeczytaniu zawartości płakał jeszcze bardziej, wręcz dławił się własnymi łzami. Mógł go uratować, pomimo nie wiedział gdzie odbywała się wtedy tamta misja, nie problemem byłoby dowiedzenie się na czas, ale zamiast tego zignorował wczoraj list. Nie martwiąc się czy to ważne czy nie. Teraz było ważne i to bardzo.
Mężczyzna nie zjawił się na pogrzebie, tylko płakał cały dzień w pokoju, jego łzy padały na podłogę niczym deszcz na nowy nagrobek, należący do jego ukochanego.
Osamu przyszedł nad grób, pod którym było pogrzebane ciało Chuuyi, następnego dnia, z pięcioma białymi różami, przesiedział tam cały dzień. Mówił do nagrobka tak jakby czekał na odpowiedź Nakahary, pomimo wiedzy, że takowa już nigdy nie nadejdzie...

....

One shot taki nawet nawet ale w mojej głowie to wyglądało lepiej...😓

~Soukoku One Shots♡~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz