Dazai siedział w biurze agencji, znudzony jak zwykle. Bazgrolił coś na kartce papieru.
Nagle jego telefon zadzwonił. Na ekranie wyświetlił się napis "Ślimak♡". Mężczyzna odebrał lekko zdziwiony. Jego partner nigdy nie dzwonił, kiedy był w pracy...A może tym razem Nakahara nie poszedł do pracy...?
-No co jest, Chibi?- zaczął brunet.
Po drugiej stronie usłyszał kichnięcie, a dopiero potem odpowiedź:
-Słuchaj, mógłbyś wyprowadzić Hachi na spacer..? Kouyou zakazała mi wychodzić z gorączką a ta psina potrzebuje sobie pobiegać.- Głos rudowłosego rzeczywiście brzmiał dużo słabiej, niż normalnie. To było pewne, że serio jest chory.
-Nie ma mowy. Nie zamierzam tknąć tego włochatego czegoś.- powiedział stanowczo brązowooki.
-Proszę, Osamu... Wiesz, że jeśli z nią teraz wyjdę oraz bardziej się rozchoruję to nie będziesz mógł się do mnie zbliżać?- stwierdził Chuuya.
-Nici z tulenia i całusów?- głos Dazaia zmienił ton na typowe rozpieszczone dziecko.
-Nici.- utwierdził go w przekonaniu, Nakahara.
-W takim razie zaraz będę.- Powiedział brunet, po czym się rozłączył.
Urwał się z roboty, ale to w sumie nie była nowość dla nikogo z agencji.Tym sposobem, brązowooki przechadzał się teraz ulicami Yokohamy, z psiakiem o kremowej sierści.
W myślach błagał tylko, aby nikt go nie zauważył, bo jak wyjaśni swoją nienawiść do psów, posiadając jednego na smyczy?Na jego nieszczęście, Kunikida oraz Atsushi wracali z misji na mieście.
-Dzień dobry, Dazai-san!- zawołał Nakajima.
-Oh...Cześć Atsushi.- odpowiedział Osamu. Hachi zaszczekała wesoło.
-Od kiedy masz psa?- zapytał Doppo, patrząc sceptycznie, raz na bruneta, raz na szczeniaka.
-Od nigdy. To nie mój zwierzak.- oburzył się brązowooki.
-W takim razie czyi?- dopytał lekko zdziwiony blondyn, bo kto zdrowy psychicznie dałby cokolwiek pod opiekę tego maniaka samobójstw?
-Ch...- zaczął Dazai, nagle przerywając. Przecież nie powie im, że to psiak wielkiego egzekutatora portowej mafii. W końcu kontynuował: -Mojego chłopaka.-
-Ty jesteś w związku?!- krzyknęli chórem jego znajomi z agencji... Teraz musiał im wszystko wytłumaczyć, omijając szczegóły dotyczące tożsamości jego miłości.Po godzinie Osamu wrócił do mieszkania Nakahary. Nakarmił Hachi, rozglądając się za Chuuyą. Wszedł do sypialni. Na łóżku leżał rudzielec, zwinięty w kuleczkę, spał słodko. Brunet nakrył go kołdrą i pocałował w czoło. Dla takich chwil mógł się poświęcić. Nawet jeśli znaczyłoby to wyprowadzanie psa niebieskookiego codziennie na spacer.
CZYTASZ
~Soukoku One Shots♡~
FanfictionTutaj pojawią się różne one shoty z Soukoku, pisane pod wpływem chwili i różnych pomysłów z których nie chciało mi się pisać długich książek. ~Zapraszam do czytania~