Musiałam napisać to uniwersum, bo inaczej moje życie nie miałoby sensu. Soukoku w uniwersum "Corpse bride" od Tim'a Burton'a. Zapraszam~-...Tym pierścieniem proszę, abyś był mój.- powiedział brunet, ostrożnie zakładając złotą obrączkę na gałązkę.
Skąd miał wiedzieć, że gałązka okaże się dłonią? Dłonią pięknego, pół martwego rudzielca, ubranego w suknię ślubną?
Właśnie, problem w tym, że wtedy nie wiedział. I przez to wplątał się w wielkie problemy...-Tak właściwie to czemu masz suknię ślubną skoro jesteś facetem?- zapytał Dazai, po czym oberwał białym, lekko podgnitym na niebiesko butem z obcasem.
-Auć...Żeby tak przyszłego męża bić? Zła żona.- Mówiąc to znowu oberwał, tym razem drugim butem.
Chuuya do niego podszedł, odpowiadając dostojnie:
-Trzeba było nie składać mi przysięgi.-
-Powiedziałem ją w rodzaju żeńskim, skąd miałem wiedzieć, że dostanę męża.- Osamu wzruszył ramionami.
-To trzeba było wogóle nie chcieć ślubu!-
zawołał zirytowany, ale lekko zraniony jego słowami Nakahara, po czym pobiegł gdzieś w tylko sobie znaną stronę.
Brązowooki westchnął. Niebieskooki miał ciężki charakter, a on już się o tym przekonał. Jednak wkurzanie go takimi głupotami chyba nie było najlepszym pomysłem, więc musiał go teraz znaleźć.Zza uchylonych drzwi, malutkiego budynku, można było usłyszeć delikatną melodię, graną na fortepianie, grał ją nie kto inny niż "gnijący" pan młody. Dazai powoli wszedł do środka, siadając obok niego. Rudowłosy przestał grać, za to brunet zaczął, grając dalszą część melodii. Co jakiś czas robił przerwy, aby spojrzeć w piękne niebieskie oczy, mając nadzieję, że Chuuya mu wybaczy. Jak na razie bez efektów.
Jednak za trzecim razem, chłopak do niego dołączył. Resztę melodii zagrali razem.W pewnym momencie "szkieletowa" dłoń Nakahary odczepiła się od ręki, dotykając klawiszy oraz "idąc" po nich tak długo aż dotknęła ręki Osamu.
-Wybacz za mój entuzjazm...- powiedział cicho niebieskooki.
-Lubię twój entuzjazm.- brunet oddał mu jego własność, uśmiechając się lekko.
Na twarzy rudowłosego pojawił się delikatny uśmiech, wręcz uroczy.Miało być dobrze, miał odbyć się ślub.
A jednak nie wszystko poszło zgodnie z oczekiwaniami...
Ręka Nakahary delikatnie gładziła policzek Dazaia.
-Kocham cię, Osamu...ale nie jesteś mój.-
Chuuya odsunął się od niego, wyciągając rękę w stronę narzeczonej brązowookiego, którą miał poślubić zanim poznał niebieskookiego.
-Ale Chuuya...- zaczął brunet, ale chłopak przerwał mu:
-Miłego wesela.-Rudowłosy wyszedł na zewnątrz kościoła, patrząc na księżyc. Jego ciało powoli znikało zamieniając się w piękne motyle o ciemnej barwie.
Dazai pobiegł za nim, ale było już za późno.
W końcu Osamu wziął ślub z tamtą kobietą, ale nikt nigdy nie sprawił, że czuł się tak jak z Nakaharą.
Chociaż pewien piękny motyl nieustannie przylatywał pod jego okno...
CZYTASZ
~Soukoku One Shots♡~
ФанфикTutaj pojawią się różne one shoty z Soukoku, pisane pod wpływem chwili i różnych pomysłów z których nie chciało mi się pisać długich książek. ~Zapraszam do czytania~