"What was your name?" Amnesia au

26 2 0
                                    


Brązowooki uderzył głową o ścianę. Gdyby tylko się nie spóźnił... Wszystko byłoby inaczej.
Kouyou siedziała teraz w pokoju szpitalnym Chuuyi, tłumacząc mu co się wydarzyło. Chłopak na szczęście pamiętał większość rzeczy oraz osób. Tylko większość, o czym ktoś zaraz miał się przekonać na własnej skórze.

Dazai wszedł do pomieszczenia. Ozaki kiwnęła mu tylko głową na przywitanie, a on lekko jej się skłonił, spojrzenie niebieskich tęczówek skrzyżowało się z jego.
-A ty to...?- zapytał nieśmiało rudowłosy.
Osamu poczuł jakby ktoś właśnie wbił mu nóż w serce. Siedem lat. Siedem długich lat, nagle jakby zniknęło z historii. Przynajmniej dla Nakahary. Kobieta przyglądająca się zdarzeniu, opuściła pokój, mówiąc do bruneta, że sam musi to wytłumaczyć.
-Jestem Osamu Dazai... Twój były partner w pracy...i chyba przyjaciel, bo dla mnie byłeś jednym z najlepszych...- powiedział spokojnie brązowooki. Jego głos krył nutę przykrości, a nawet strachu. Nie chciał stracić tego rudzielca. To było pewne.
-Oh...Przykro mi, że nie pamiętam. Może pójdziemy później na kawę? I wszystko mi opowiesz?- na słowa Chuuyi, wyższy chłopak tylko pokiwał głową, zamiast powiedzenia "tak". Tej Chuuya był dla niego za miły. To już nie był jego Chuuya, bo zachowywał się jak kompletnie inna osoba.

Następnego dnia, dokładniej po południu, siedzieli w przytulnej kawiarnii. Nakahara wesoło opowiadał o tym co mu się przydarzyło. Osamu tylko mu przytakiwał, bo myślami był całkiem gdzie indziej.
-Przepraszam, jeszcze raz, jak miałeś na imię?- zapytał lekko zmieszany niebieskooki. Było to poniekąd jak gwóźdź do trumny dla biednego Dazaia. Pomimo wiedzy, że takie pytanie będzie się powtarzało dość długo, po wypadku, to nadal go to bolało.
-Osamu Dazai.- powiedział cicho, zmuszając się do lekkiego uśmiechu.
-No właśnie coś mi tak świtało.- oznajmił z uśmiechem rudzielec.
Brunet wziął kolejny łyk kawy, słuchając dalszych opowieści Chuuyi.

W końcu Nakahara zadał pytanie, na które  Dazai również nie znał odpowiedzi.
-Dlaczego mi nie powiesz co nas kiedyś łączyło?- kiedy te słowa wyszły z ust niższego chłopaka, brązowooki zamarł. No właśnie, czemu nie chciał powiedzieć prawdy? Przecież wszystko mogłoby wrócić do normy. Nagle przypomniały mu się słowa, które usłyszał od Kouyou, kiedy rudowłosy był jeszcze nieprzytomny. "On bardzo cierpiał kiedy odszedłeś, wiesz?" ton w jakim Ozaki to wtedy powiedziała, pokazywał szczerość jej słów.
-Chcę dla ciebie tylko jak najlepiej, Chuu.- odpowiedział cicho, ale szczerze.
Niebieskooki zamrugał kilkukrotnie, w końcu mówiąc:
-Oh...W takim razie zostańmy przyjaciółmi?-
brunet tylko przytaknął.

Tej nocy żaden z nich nie zasnął.
Chuuya miał wrażenie, że nadal nie pamiętał o czymś istotnym, czymś co nadawało życiu sens, ale nie ważne jak się starał, nic nie przychodziło mu na myśl.
Jednak to Osamu, patrzył się w sufit, myśląc nad tyloma rzeczami, które mógłby zrobić, słowami, które mógłby powiedzieć, jeśli tylko Chuuya o nim pamiętał.
Może wtedy słowa "kocham cię" w końcu opuściłyby jego usta, po siedmiu latach czekania w formie motyli w brzuchu...

Ja po prostu kocham pisać angst.

~Soukoku One Shots♡~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz