nowa perełka monetów

szpital

pov lissy:

zasnęłam, ale byłam świadoma co się dzieje. jak? kurwa nie wiem. wiem, że przewieźli mnie do szpitala i miałam operację, która się udała. żyję. mieli mnie przewieźć na inną salę. chyba chirurgiczną. wiecie tam gdzie są osoby po przeszczepach i trudnych operacjach. 

-wasza siostra przeżyła operacje. teraz będzie przewieziona na oddział chirurgiczny, gdzie może wejść tylko jedna osoba całkowicie zdrowa. nawet katarek nie może być. to jest po drugiej stronie bloku 

nie wiem kto do mnie przyszedł. najgorsze jest to, że ja czułam całą operację. i rozmawiałam wtedy i z moją mamą i mamą hailie. moja mama powiedziała, że zachowałam się honorowo, a jej mama mi dziękowała. 

-córeczko

-tak mamo?

-zachowałaś się odważnie

-zawiodłam ich, mamo

-nie. to oni zachowali się nieodpowiedzialnie

-tęskniłam, mamo

-też córciu, ale musisz wrócić do chłopaków

-nie chcę cię zostawiać 

-musisz 

mogłam umrzeć

-nie myśl tak. lissnay musisz żyć

-skąd wiesz co pomyślałam?

-słyszę twoje myśli

zajebiście

-słownictwo młoda damo

zaśmiałam się.

-kocham cię 

-też cię kocham

i mama zniknęła. a ja się obudziłam. w moim pokoju siedzieli wszyscy; bliźniaki, dylan, william, vincent, hailie, alex i raiden. do pokoju wszedł adrien. ja pierdole.

-hm

-LISSY

-ray

-tak?

-dziękuje

ray mnie przytulił. odwzajemniłam uścisk.

-ZOSTAW JĄ

alex rzucił się na raidena.

-nie!

alex nie przestawał.

-zrywam z tobą alex!

wtedy się zastopował.

-jak to?

- to miała być twoja ostatnia szansa, a ty się rzuciłeś na mojego przyjaciela z dzieciństwa, który mnie uratował

-przepraszam lissy

-w tym momencie masz mówić pani monet. dam ci jutro znać czy to całkowicie koniec czy nie. a teraz wyjdź

-mhm

alex wyszedł, bracia siedzieli prosto. nikt się nie odzywał, ray przykładał dłoń do obolałego policzka.

-----------------------------------------------------------------------------

dajcie znać czy lissy ma być z alexem czy raidenem. a na santana mam pomysł