pov lissy:
dziś jest kolacja dla tej małej dziwki. chujowo.
założyłam piękną czerwoną sukienkę do połowy uda i z dekoltem. do tego czarne szpilki. włosy pokręciłam i pomalowałam się tak ja zwykle
(na zdjęciu poglądowym jest widać makijaż)
zeszłam na dół, ale musiałam się wrócić po torebkę gdzie będę mogła schować telefon. chwilę po mnie zeszła ta dziwka. była ubrana w sukienkę za kolano, która wyglądała jak worek i była bez dekoltu. założyła do tego lekki obcas. nie była pomalowana i miała rozpuszczone włosy.
-za krótka idź się przebrać i obcasy za wysokie
święta trójca i vince się ze mną zgodzili
-ale ty masz dużo krótszą sukienkę i wyższe buty i nikt ci nie każe przebrać
-bo ja mogę i nie pyskuj
poczułam na sobie wzrok willa, bo na niego patrzyła hailie. spojrzałam na niego wzrokiem bardziej chłodnym niż vincenta, a ten odwrócił wzrok. wygrałam
-malutka idź się przebrać
poszła się przebrać i wróciła w granatowej sukience do ziemi bez rozcięcia i bez dekoltu. założyła trampki. może i jest wyższa ode mnie, ale to ja zawsze będę się lepiej prezentować.
-vince ja jadę swoim samochodem i jadę po niego
-okej
poszłam do samochodu i odpaliłam swoje czarne lamborghini. odjechałam i pojechałam po adriena.
pov hailie:
po kogo ona pojechała? i dlaczego ona ma samochód?!
-will, bo ja też chcę samochód. takie różowe bugatti. na jutro
ktoś prychnął. to był ten dylan
-nie dostaniesz samochodu. ledwo cię znamy, a ty chcesz samochód. lissy tez nie miała w twoim wieku samochodu, a ona się z nami wychowywała nie to co ty
zrobiło mi się przykro. aż tak jestem zła? aż tak tu nie pasuje? przecież się nie rządze i nic nie wymagam od nich
(tak, tak, wcale kurwa~autorka)
pov lissy:
podjechałam pod bramę adriena i po niego zadzwoniłam. uznałam, że ta kolacja nie może być całkiem dla hailie, bo to oczko w głowie willa. to ja jestem perełką. wiem, że to może brzmieć jakbym była nie wiadomo kim i była ego top, ale tak nie jest. po prostu ta mała jest wkurwiająca i chcę jej zniszczyć pierwsze wrażenie. ja i adrien chcemy być razem w związku i wiem, że mówiłam, że jest dla mnie jak brat przyszywany, ale ja go kocham, a on mnie. vincent o wszystkim wie i się zgodził, żebyśmy byli razem tylko mamy to powiedzieć na tej kolacji. adrien jak wszedł do mojego samochodu od razu mnie pocałował, a go oddałam.
---------------------------------------------------------------------------------------------
w restauracji byli już bracia więc ja usiadłam między adrienem, a vincentem. w oczach "malutkiej" było widać iskierki jak spojrzała na adriena. jednak szybko zgasły jak zauważyła, że adrien trzyma moją dłoń. bracia byli spokojni jak nigdy.
-ja i adrien jesteśmy razem i vincent o tym wie
powiedziałam od razu. mówiłam już, że nie pierdole się w tańcu?
-okej
powiedzieli wszyscy bracia na raz
-jak to jesteście razem?! przecież ja już ślub zaplanowałam jak go zobaczyłam!
piłam wino akurat. zakrztusiłam się i zaczęłam kaszleć. uspokoiłam się po chwili.
-ja i adrien znamy się długo i po drugie jest od ciebie starszy o 9 lat, ode mnie tylko siedem
-no ciekawe ile go znasz
-williamie ile miałam lat kiedy pierwszy raz był u nas adrien?
-miałaś trzy lata
-no to patrz młoda. ja i adrien znamy się 14 lat. nie 15 minut
zamówiłam sobie łososia z kawiorem i cytryną. dylan, shane, vincent, adrien, tony i will zamówili sobie steki z cytryną, a hailie ravioli z szpinakiem.
kiedy dostaliśmy jedzenia ja go prawie nie jadłam mimo, że wiedziałam, że jest dobre. mała dziwka to zauważyła.
-co odchudzasz się dla swojego chłopaka?
-co?
wszyscy to powiedzieli poza mną i tą dziwką.
ja siedziałam zamurowana przez jej słowa.
-drogie dziecko odchudzasz się?
-nie nigdy!
-no ta na pewno
-jakbyś chciała wiedzieć mam pierdoloną niedowagę, bo ważę 30,4 kg
-perełko czemu tak mało?
-JA JESTEM PEREŁKĄ! JA JESTEM WAŻNIEJSZ OD NIEJ! ONA MIAŁA SWOJE PIĘĆ MINUT JAK NIKT NIE WIEDZIAŁ O MNIE! TERAZ MOJA KOLEJ!
-przymknij pierdoloną pizdę! jesteś nikim! wpieprzyłaś się nam w życie i teraz próbujesz mi wszystko odebrać! od braci po chłopaka! jaka pierdolona szkoda, że nie jechałaś z swoja matką tym samochodem by było kurwa lepiej!
-lissy o czym ty mówisz?! malutka przez ciebie płaczę!
-to jest pierdolona symulatorka i atencjuszka! a ty kurwa dalej w to wszystko wierz i malutkuj przy niej!
wstałam i zaczęłam wychodzić z restauracji. usłyszałam jak will, hailie i dylan wstają.
-ani mi się kurwa ważcie iść za mną!
wyszłam z restauracji i zaczęłam iść w stronę willi adriena nie miałam przy sobie telefonu, bo zostawiłam go w restauracji w torebce gdzie były tez kluczę do samochodu. ochroniarza nie miałam, bo potrafiłam się bronić i znam świat organizacji. nie to co ta hailie. doszłam tam w przeciągu półtorej godziny. już wszędzie słyszałam, że mnie szukają. ale ja miałam to w dupie. pierwszy raz pokazałam emocje odkąd prawie zostałam zabita w wieku 5 lat. usiadłam na schodach od willi i tylko siedziałam. po trzech chyba godzinach usłyszałam charakterystyczny dźwięk mojego samochodu. nie do podrobnienia. z mojego samochodu wysiadł adrien i vincent. podbiegli do mnie i adrien mnie przytulił. wiedziałam, że czeka mnie długa rozmowa co do tego co powiedziałam, ale nie żałuje. niech dziwka zna prawdę.
CZYTASZ
nowa perełka monetów
Novela Juvenilco gdyby hailie stała się druga monet, ale nową perełką? czy bracia ją pokochają? a lissy?