pov lissy:
kiedy ojciec już skończył opatrywać mi rany poszłam do swojego pokoju. a raczej próbowałam, bo ten mały gniot zastąpił mi drogę. znów dała mi z liścia, ale ja jej znowu nie złamałam nosa, bo nie chcę, żeby ojciec się męczył z nastawianiem jej. jakby co to już dostałam opierdol od dylana, ojca, shane'a i vincenta i willa przez telefon. teraz tylko ją odepchnęłam, żebym mogła przejść.
-szkoda, że ten rekin cię nie zjadł...
-PRZESTAŃ PIERDOLIĆ GŁUPOTY
-ale o co ci chodzi?
-odpierdol się
poszłam dalej. doszłam do pokoju i zasnęłam. oczywiście balkon i drzwi zamknęłam, żeby nikt tu nie wszedł. około pół godziny spałam i obudziłam się o 2.30, wyszłam na balkon zapalić. zaciągnęłam się. akurat miałam olejek truskawkowy. ktoś wszedł do pokoju. do mojego pokoju klucz miał tony i ojciec. nie patrzyłam kto to. za to zapytałam:
-kto to?
nikt nie odpowiedział.
-odpowiadać zanim się wkurwię
-my
tony i ojciec.
-czego?
w tle leciał eminem.
-co ci zrobiła hailie królewno?
-pojawiła się w moim życiu
tony prychnął.
-no i?
-no i to, że ona wszystko pierdoli. matka chciała córkę i miała ją. nikt się mną nie interesował jak ta mała przyleciała. mogłam sobie coś zrobić, a will by i tak skakał cały czas koło niej martwiąc się czy nie zobaczyła tego. ona jest w chuj złośliwa, a przy will'u to ofiara losu. według mnie jest tu niepotrzebna. specjalnie podeszła kiedy kopałam raz na treningu. żeby było na mnie. tylko nie przemyślała tego. ja zawsze nagrywam swój trening. a will? will ma na mnie wyjebane. odkąd jest hailie ona jest najważniejsza. już mnie nie ma. ja jestem tylko ta zła. tylko tony mnie rozumie
usłyszałam czyiś śmiech i płacz dwóch osób.
odwróciłam się zobaczyć kto się śmieje, a kto płacze. tony się śmiał z tej małej, bo próbowała podsłuchiwać i się wyjebała. to ona płakała i will. chwila william?
-co on tu robi?
-ja też tu jestem drogie dziecko
-super
-czemu nie mówiłaś?
-dajcie spokój i teraz wszyscy wypierdalać oprócz tony'ego
tony został, a pozostali wyszli. pokazałam, żeby siadł obok mnie i zapalił. on jednak woli swoje złote malboro. przez cała noc paliliśmy.
part 2
rano tony poszedł do siebie, a znów zamknęłam się w pokoju. tylko tym razem zostawiłam klucz w zamku. balkon też zamknęłam. napisałam tylko na grupie, że nic mi się nie dzieje i, żeby nie wpieprzać mi się do pokoju, jak już to dzwonić.
dzwonili do mnie przez cały dzień żebym zeszła na jedzenie. ale ja tego nie zrobiłam. nie byłam głodna. około północy zeszłam na dół gdzie była święta trójca i hailie. ta mała dziwka przytulała się do shane'a. zaczęłam się kierować do kuchni, ale zrobiło mi się słabo. upadłam na kolana i zakręciło mi się w głowie. tony i shane do mnie podbiegli, bo dylan uznał, że nie będzie podnosił dupy. faaajnie. shane chciał mnie przytulić do siebie, ale ja jedynie dałam mu w nos. odsunął się i zrobił miejsce dla swojego bliźniaka. tony mnie przytulił i zaniósł do kuchni. nakarmił mnie i zaniósł do mojego pokoju. tam usnęłam wtulona w niego.
CZYTASZ
nowa perełka monetów
Teen Fictionco gdyby hailie stała się druga monet, ale nową perełką? czy bracia ją pokochają? a lissy?