🌩Rozdział 7🌩

29 5 4
                                    

Minęło kilka dni odkąd nowi uczniowie zaczęli swoje szkolenie.
Pora Nagich Drzew zbliżała się wielkimi krokami. Dodatkowo w klanie narodził się nowy kociak - Złamanek. Nikt jednak nie wiedział, kim jest jego biologiczna matka. Zajmuje się nim jedna z karmicielek, która posiada również swoje kociaki. Wszystkim wiadomo jedynie o ojcu kocurka - jest nim Postrzępiona Skóra.

Odczuwalne były już przymrozki i zimny wiatr. Na rozkaz przywódcy wojownicy wraz z ich uczniami zbierali od rana mech, aby wyścielić posłania wszystkich członków klanu, w szczególności starszyzny, która od kilku dni narzeka na doskwierające im chłody.

Gromowy Pazur zaprowadził Leśną Łapę na zbieranie mchu, tak jak reszta mentorów. Wszyscy poszli w inne strony aby zebrać go jak najwięcej.
- Gromowy Pazurze, czy inne klany również ścielą swoje legowiska mchem?
- Tak, Leśna Łapo. Niektóre klany, na przykład Klan Rzeki, dodaje do swoich legowisk pióra aby było im wygodniej. A powiedz mi, co robiłaś kilka dni temu poza obozem o zmierzchu? Widziałem, jak wychodziłaś.
- Em.. Szłam sobie poćwiczyć skoki ale..
- I jak? - wtrącił się mentor.
- Nie najlepiej, ale.. Jest taka jedna rzecz którą powinnam Tobie powiedzieć - zawahała się kotka.
Gromowy Pazur nadstawił uszu z zaciekawieniem.
- Jak ćwiczyłam skoki to źle wymierzyłam i skoczyłam dalej niż powinnam. Wylądowałam w krzakach i poczułam coś dużego i żywego pod sobą. Uznałam to za intruza i natychmiast wyskoczyłam z krzaków gotowa bronić terytorium. Zjeżyłam się, wysunełam paziry i zaczełam syczeć na uznanego przeze mnie wroga, jednak póżniej okazało się że to był Długa Łapa. Wyszedł za mną z obozu i obserwował jak trenuję. Po tym jak zobaczył moją postawę wobec "intruza" powiedział mi że powinnam o tym Tobie opowiedzieć. Co o tym sądzisz, Gromowy Pazurze?
Kocur popatrzył na nią uważnie z wyraźnym zdziwieniem w oczach, po czym zabrał głos:
- Nie bałaś się sama stanąć czoła intruzowi? Zwłaszcza, że dopiero niedawno zostałaś uczniem?
- Zrobiłam to, co uznałam za słuszne. Najważniejsza jest obrona klanu i pobratymców. Jeżeli coś naszemu klanowi zagraża, trzeba robić wszystko, aby ochronić swój klan. Nie ważne czy jest się uczniem, czy wojownikiem.
- To prawda, jednak pamiętaj, że przeciwnik może zawsze okazać się silniejszy od Ciebie. Albo może być znaczna przewaga liczebna, wtedy należy zwołać pomoc.
- O tym wiem, jednak nie wyczułam dookoła nic innego poza Długą Łapą - miaukneła uczennica i skupiła swój wzrok na mentorze.
- Bądź co bądź brawo, Leśna Łapo, możesz być z siebie dumna.
- Ty też tak mówisz? - zdziwiła się kotka. - Długa Łapa mówił podobnie. Ja nie zrobiłam nic wielkiego, stanęłam w obronie klanu. Każdy inny kot zrobiłby to samo.
- Kiedy będziesz miała swojego własnego ucznia, zrozumiesz o czym mówię. Wykazałaś się postawą godną wojownika. Będziesz świetnie patrolować nasze terytoria. Jednak, jeżeli chodzi o obronę klanu i walkę, muszę Ci powiedzieć jedną ważną rzecz - powiedział stanowczo, po czym kontynuował. - Wojownik to nie tylko siła, mięśnie, pazury oraz zdolności walki i łowieckie. Wojownik to również mądrość. Kiedy podczas walki zauważysz, że przeciwnik przerasta Cię siłą, musisz użyć sprytu, rozumu i skupić się na swoich atutach, aby wygrać. - powiedział, po czym dodał. - Na przykład jeżeli umiesz dobrze i szybko się wspinać, możesz zacząć uciekać w stronę najbliższego drzewa, aby w odpowiednim momencie się na nie wspiąć. Jest szansa, że Twój wróg nie wyczuje momentu i uderzy o nie. Wtedy masz przewagę i możesz zaatakować skacząc z drzewa i przymiażdżyć go do ziemi. Rozumiesz, o czym mówię? - zapytał kotkę, na co ta pokiwała mu głową. - Ale dobrze, zajmijmy się tym mchem. Starszyzna zapewne już na nas czeka.

«────────🌩────────»

- Hej, Leśna Łapo! Muszę Ci coś powiedzieć! - zawołał znajomy kotce głos jej siostry. Szara kotka upuściła zebrany wcześniej mech na ziemię i przywitała się z Miedzianą Łapą.
- O co chodzi? Musi to być coś ważnego, skoro do mnie biegłaś.
Zdyszana kotka staneła na chwilę, aby złapać oddech, po czym powiedziała:
- Tak, bardzo ważnego! Nie uwierzysz, ale idziemy wszyscy dzisiejszej nocy na zgromadzenie! - na te słowa Leśnej Łapie aż zaswędziały łapy z podekscytowania. - Wspaniale, prawda?
- Oczywiście że tak! Z kąd się dowiedziałaś?
- Od Płomiennego Kła. Nie mogę się doczekać! - podskoczyła z radości miedziana kotka. W jej oczach Leśna Łapa zauważyła iskierki radości i podekscytowania. - Chyba nie wytrzymam do wieczora.
Młodsza tylko sprzedała jej kuskańca w głowę, po czym powiedziała psotnie:
- Uspokój się bo wybuchniesz. Zanim się obejrzyż, będziemy wyruszać - wzieła swój mech i zmierzyła w kierunku legowiska starszyzny. Na odchodne jej siostra zawołała za nią:
- A właśnie, Długa Łapa Cię szukał. Jest chyba w legowisku starszyzny, o ilę się nie mylę - miaukneła radośnie Miedziana Łapa. Na chwilę szarej kotce stanęło serce na myśl o spotkaniu z kocurem.
Dlaczego szukał akurat mnie? - zdziwiła się w myślach, jednak nie zastanawiając się dłużej weszła do legowiska. Ujrzała tam starszyznę klanu oraz Długą Łapę pracującego przy jednym z posłań. Kiedy Leśna Łapa weszła do środka i schyliła głowę starszyźnie, kocur odszedł na chwilę od pracy i podszedł do kotki:
- Nareszcie jesteś - przywitał się. W tym samym momencie kotka zauważyła jego dziwne zachowanie. Był podenerwowany a jednocześnie szczęśliwy.
Nie zważając dalszej uwagi na reakcję kocura, zapytała:
- Podobno mnie szukałeś, prawda?
- Tak, znaczy.. Po prostu potrzebuję pomocy przy tych legowiskach - spojrzał na kotkę, po czym dodał szeptem. - Do tego starszyzna jest strasznie marudna, nie wytrzymałbym tutaj sam.
Na to kotka zamruczała z lekkim rozbawieniem, jednak ponownie zmarszczyła brwi.
- Ale nie rozumiem jednego, dlaczego akurat ja? Przecież Piaskowa Łapa i Wilcza Łapa już skończyli dawno swoje zadanie, mogli przyjść - miaukneła, po czym jednak zorjentowała się, jak to mogło zabrzmieć w stronę kocura i dodała. - To znaczy nie chodzi o to, że nie chcę Ci pomóc. Tylko dziwi mnie to, że akurat ze mną chciałeś pracować.
- To naprawdę aż takie dziwne? - zapytał biały kocur i podniósł jedną brew. - Po prostu chciałem spędzić z Tobą trochę więcej czasu i -
- Hej, możecie przestać gaworzyć i zająć się naszymi posłaniami? W dalszym ciągu jest nam zimno! - miauknął ochryple jeden ze starszych, na co dwoje uczniów zaprzestało rozmowę i zabrało się za mech. Podczas pracy jednak Leśnej Łapie siedziały w głowie słowa jej pobratymca.
Chciał ze mną spędzić trochę czasu? Do tego nie dokończył wypowiedzi, co chciał jeszcze powiedzieć? - zamyśliła się i z powodu nieuwagi nadepneła na ogon jednego z starszych:
- Ała! Uważaj, gdzie stawiasz łapy, młoda! - zasyczał kocur, na co zareagowała kotka leżąca obok niego.
- Nie narzekaj, zrzędniała kupo futra! Ciesz się że będzie Ci ciepło i komfortowo - na jej słowa kocur tylko mruknął coś pod nosem i zamknął oczy. Leśna Łapa popatrzyła z wdzięcznością na starszą, która zaczęła lizać językiem uszy kocura, a potem na Długą Łapę, który mruczał z rozbawienia. Kotka odwzajemniła radość, po czym zabrała się do układania mchu.

«────────🌩────────»

Zbliżała się pora wyruszenia na zgromadzenie. Wszystkie koty zbierały się na polanie oczekując przywódcy.
- Jestem ciekawa, jak to wszystko będzie wyglądać - miaukneła Leśna Łapa do swojego rodzeństwa. - O Czterech Drzewach dużo słyszeliśmy od Miedzianego Futra, jednak nigdy nie mogłam sobie w pełni tego wyobrazić.
- Mnie najbardziej interesuje wygląd kotów z innych klanów - powiedziała Miedziana Łapa. - Chciałabym porozmawiać z uczniami. Kto wie, może nawet znajdę sobie jakąś przyjaciółkę? - stwierdziła kotka, a na samą myśl rozbłysły jej oczy.
- Tylko pamiętaj, bądź co bądź poza Czterema Drzewami to są głównie nasi wrogowie - miauknął Wilcza Łapa.
- Oj tam! - sprzedała mu kuskańca w tył głowy. - Zgromadzenie to czas rozejmu. Nie mam zamiaru do tego tak podchodzić.
- A co jeżeli z tą przyjaciółką będziesz musiała później walczyć? - stwierdził kocur.
- Czas wyruszać! - dobiegł ich głos Cedrowej Gwiazdy od strony wejścia do obozu, który przerwał dalszą rozmowę uczniów. Leśna Łapa widziała, że mina jej siostry zrzedła, jednak nic już nie odpowiedziała Wilczej Łapie. Zamiast tego ruszyła za przywódcą zostawiając rodzeństwo w tyle.
- Myślisz że przesadziłem? - zapytał zmartwiony Wilcza Łapa idąc obok Leśnej Łapy. Kotka zastanowiła się przez chwilę, po czym odpowiedziała:
- Myślę, że powiedziałeś prawdę jeżeli chodzi o walkę. Jednak moim zdaniem posiadanie przyjaciela w innym klanie to nic złego. Wiele kotów tak robi.
- Ja bym nie chciał - odparł. - Przeraża mnie myśl o tym, że musiałbym z nim kiedyś walczyć. Poza tym, dziwnie bym się czuł jakbym go spotkał poza zgromadzeniem, na przykład gdzieś przy granicy.
Na to jego siostra pokręciła głową. Wiedziała, że nie przegada brata. Na wszystko potrafi znaleźć argument.
- Twoja sprawa. - westchnęła. - Chodź, dogonimy Miedzianą Łapę.

Koty Klanu Cienia dotarły na zgromadzenie jako ostatnie. Kiedy Leśna Łapa zobaczyła polanę, wyszczerbiła oczy ze zdziwienia. Przywódcy siedzieli na Wielkim Kamieniu a dookoła nich w określonych miejscach rosły wielkie cztery dęby.
Jestem ciekawa, czy każdy z nich określa inny klan - zastanawiała się Leśna Łapa. - Jeżeli tak, to który należy do Klanu Cienia?
Kątem oka kotka zauważyła, jak Cedrowa Gwiazda wskakuje na Wielki Kamień i wita się z resztą przywódców. Reszta jej pobratymców rozeszła się po polanie szukając dobrego miejsca. Zobaczyła, jak Długa Łapa siedzi sam pośrodku polany. Postanowiła do niego podejść:
- Hej, Długa Łapo! - przywitała się z kocurem. Na jej słowa uczeń lekko się wzdrygnął, jakby go przestraszyła.
- O, hej Leśna Łapo! - miauknął. - Nie spodziewałem się że do mnie podejdziesz.
- No widzisz, a jednak tak - odpowiedziała siadając obok niego. Nastała chwila niezręcznej ciszy. Leśna Łapa zauważyła, że kocur strasznie nerwowo zachowuje się w jej obecności.
Może mnie po prostu nie lubi? - pomyślała, jednak zaraz odrzuciła tą myśl przypominając sobie dzisiejsze popołudnie.
- Nie zdążyłem Ci podziękować za dzisiejszą pomoc - zaczął nieśmiało kocur. - Dziękuję, Leśna Łapo.
- Nie ma za co, w końcu ścielenie legowisk należy do zadań uczniów, prawda? To mój obowiązek.
- Tak ale.. - przerwał na chwilę, po czym kontynuował. - Nie bez powodu chciałem, abyś Ty mi pomogła.
Uczennica nadstawiła uszu.
- To znaczy? - zapytała zdziwiona kotka.
Długa Łapa popatrzył na nią.
- Przy Tobie po prostu czuję się najbardziej komfortowo, Leśna Łapo. - zamruczał. Kotka nie wiedziała, co odpowiedzieć. Była w totalnym szoku.
Nikt mi nigdy czegoś takiego nie powiedział.. - pomyślała. Jej rozważania przerwał donośny okrzyk przywódcy Klanu Pioruna zwiastujący rozpoczęcie zgromadzenia. Długa Łapa odwrócił głowę w kierunku Wielkiego Kamienia i skupił się na przebiegającym zgromadzeniu. Leśna Łapa zaczęła rozglądać się po polanie. Wciąż wychodziła z szoku po słowach kocura. Nagle złapała kontakt wzrokowy z siedzącą dalej od nich Piaskową Łapą. W jej oczach szara kotka wyczytała złość i nienawiść.
Leśna Łapa przymrużyła oczy.
Chyba chodzi jej o to, że zadaję się z Długą Łapą, a on nie jest nią zainteresowany - stwierdziła w myślach. Po chwili obróciła głowę w stronę przywódców.
Mam nadzieję tylko, że nic złego nie zrobi - dodała do siebie w duchu. - Ona jest zdolna do wszystkiego.

«────────🌩────────»

W końcu udało mi się dokończyć i wstawić rozdział🥲 mam nadzieję, że się spodobał.

Szczerze, jestem szczęśliwa z powodu przybycia nowych czytelników😊 bardzo się cieszę, że jest coraz więcej wyświetleń ( na początku było dosyć ciężko😅).

Miłego❤🦔

Znak Burzy - Warrior Cats ( Tom I ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz