🌩Rozdział 3🌩

36 5 0
                                    

───────2 🌙 później──────

- No dobrze Lasku, chodź. Nie bój się. Każdy na Ciebie czeka! - to była Szałwiowy Wąs dodawająca otuchy trzęsącemu się kociakowi u wyjściu z polany medyczki. Dzisiaj był jej dzień, kiedy miała opuścić legowisko.
- Ja.. N-nie wiem naprawde..
- No chodź, nic Ci sie nie stanie. Naprawdę, zaufaj mi.
- No dobrze, Szałwiowy Wąsie.
Lasek wyszła przez osłonę z paproci i ujrzała dużo kotów zebranych wokoło niej. Mała kotka przestraszyła się na widok tylu kotów i schowała się za łapami medyczki. Słyszała komentarze od kotów Klanu Cienia, jednak z powodu strachu i stresu nawet nie zwróciła na nie uwagi.
Na czele kotów wyszedł Cedrowa Gwiazda. Duży kocur patrzył na małego kociaka z czułością w oczach:
- Spokojnie Lasku, wyjdź proszę przede mnie. Nie masz się czego bać.
Mała koteczka powoli skierowała swe łapy w kierunku przywódcy. Kiedy przed nim staneła zdała sobie sprawę z tego, jaka naprawde jest mała.
Przywódca schylił głowę i dotknął nosem jej głowy:
- Witamy cię w Klanie Cienia, Lasku. Cieszymy się że wreszcie możesz do nas oficjalnie dołączyć. Wierzę, że przyniesiesz Klanowi Cienia dużo dumy.
Po przyjęciu przez przywódcę z dużej grupy kotów wyłoniły sie kociaki. Ale nie tylko jej rodzeństwo, były również te, których nie znała.
- Jak dobrze że w końcu wychodzisz! - przywitała siostrę Miedź. - Poznaj, to jest Lilia i Długasek. Są rodzeństwem. A to jest.. Piasek - dodała z lekką pogardą. Piasek nie zwróciła na to uwagi.
- Witajcie.. Jestem Las.
- Miło mi Cię w końcu poznać - miaukneła Lilia.

Chwilę potem trójkę rodzeństwa do żłobka zabrała ich matka, Miedziane Futro.
- Tutaj od dzisiaj będziesz spać, Lasku. Powiedz, jak ci się podoba? - spytała.
- Nawet fajnie.. - miaukneła nieśmiało kotka.
- Zobaczysz, spodoba ci się to miejsce jeszcze bardziej jak poznasz nasze zabawy! - miauknął entuzjastycznie Wilczek.
- No dobrze, spokojnie kociaki, dajcie jej się przyzwyczaić z otoczeniem.
- Czy mogę na chwilę wyjść i posiedzieć przed żłobkiem, mamo? - zapytała Lasek.
- Hm.. - zastanawiała się jej matka. - Niby nie powinnam cię puszczać samej ale.. Skoro tego potrzebujesz. Tylko nie oddalaj się za bardzo od żłobka, jasne? - dodała, po czym młoda kotka kiwneła głową na znak zgody.
- A możemy z nią? - zapytała Miedź.
- Nie sądzę, kociaki. Lasek chyba potrzebuje posiedzieć sama.
Kiedy Lasek wyszła, Miedź ze smutkiem w głosie spytała mamy:
- Czy ona nas nie lubi?
- Oczywiście że was lubi - odpowiedziała i przejechała językiem po głowie córki. - Zrozumcie ją, pięć księżycy siedziała głównie sama i przywykła do tego. Taka zmiana będzie dla niej trudna i potrzebuje czasu. Nie naciskajcie na nią, a sama się przed wami otworzy.

Lasek siedziała przed wejściem do żłobka i ostrożnie obserwowała cały obóz. Wtem dostrzegła medyczkę klanu jak gdzieś zmierza.
Będzie mi jej brakować - stwierdziła w myślach Lasek. - W końcu jako jedyna tyle poświęcała mi czasu.
Nagle zauważyła, że medyczka wchodzi do legowiska przywódcy.
Po co ona tam wchodzi? - zdziwiła się koteczka. - Wiem, że ma jakieś sprawy do omówienia z Cedrową Gwiazdą, ale ostatnio robi to coraz częściej. Może jest coś czego mi nie powiedziała? - zastanawiała się Lasek. - Może powinnam iść i podsłuchać.. Nie, to nie moja sprawa. Nie będę wścibska. Ale to jest coraz dziwniejsze.

Nieco później wszystkie kociaki bawiły sie wspólnie przed żłobkiem pod opieką Miedzianej Skóry, Szarego Serca i Jasnej Bryzy. Długasek z Wilczkiem udawali walkę między lisem a wojownikiem, a Lilia, Miedź i Piasek patrzyły na nich jak to robią. Tylko Lasek cicho siedziała dalej od grupki kociaków.
Do zabawy dołączyła Miedź i skoczyła z sykiem na swojego brata, Wilczka. Temu jednak łatwo udało się zrzucić siostrę na ziemię. Piasek wybuchła śmiechem:
- Naprawdę taka słaba jesteś? - zadrwiła jasno - ruda kotka.
Miedź podnosząc się wysyczała:
- Zapewne nie bardziej od Ciebie.
- Przestańcie natychmiast - upomniała je Szare Serce, matka Długaska i Lilii, a Jasna Bryza, która była matką Piasku, posłała córce ostrzegawcze spojrzenie.
Piasek przewróciła oczami. Nagle skierowała swój wzrok w kierunku Lasku:
- A ta to czemu tylko tak siedzi jak jakiś samotnik? Boisz się?
Lasek nie chciała się wdawać w dyskusję - wiedziała, że jasno - ruda kotka jest bardzo pyskata i nie ma co sie z nią kłócić.
Wbiła tylko wzrok w bok.
Jednak Piasek nie przestała drwić:
- To nie umiesz już nawet chodzić?
- Daj jej spokój! - zwróciła jej uwagę Miedź, jednak kotka ją olała:
- No chodź tutaj, pokaż chociaż co potrafisz. Jeszcze Ciebie w akcji nie widziałam - zadrwiła.
Nie prowokuj mnie lepiej.. - pomyślała szara drobna kotka. Wiedziała jednak że jest na tyle osłabiona i mała, że jakby stała nos w nos z Piaskiem, wyglądałaby przy niej jak mysz. Piasek miała znaczną przewagę w sile i masie.
- Skoczyć chociaż umiesz? - miaukneła z irytacji zielonooka kotka.
Teraz to już przegiełaś.. - dokończyła myśli i naprężyła mięśnie. Próbowała skoczyć na tyle, na ile potrafiła, jednak tak słabo odbiła sie od ziemi, że wylądowała przed łapami Piasku. Kotka zaczeła się śmiać:
- Wiedziałam że jesteś słaba, ale że aż tak? To było żałosne!
Las nie wytrzymała z emocji. Wstała z ziemi i niespodziewanie wysuneła swoje pazury, po czym zaryła nimi polik jasnorudej kotki. Kociaki wokół wydały z siebie odgłosy zdziwienia.
Piasek odskoczyła z bólu:
- Ała! Coś ty zrobiła? - patrzyła na szarą kotkę. Krew z jej polika zaczęła barwić jej jasnorude futro wokół rany. Las sama niedowierzała, co uczyniła. Do kotek szybko podbiegły ich matki:
- Lasku! Dlaczego to zrobiłaś? - zapytała Miedziane Futro. Miała gniewny wyraz pyska.
- Ja.. Przepraszam. Nie chciałam-
- Ale to zrobiłaś! - przerwała jej Piasek.
- Już spokojnie, Piasku. Zaprowadzę Cię do Szałwiowego Wąsa - miaukneła w kierunku kotki Jasna Bryza i zgarneła ją ogonem.
Lasek dalej stała z wysuniętymi pazurami. Kiedy na nie spojrzała, zauważyła że ma na nich krew Jasnorudej kotki.
Pierwszy raz widzę swoje pazury.. Są.. Ogromne! - zdziwiła się w myślach mała kotka.
- No, to mamy do pogadania - zwróciła się do niej jej matka i zgarneła ją ogonem na bok:
- Przepraszam ja.. Ona mnie sprowokowała! - próbowała usprawiedliwić się Lasek.
Miedziane Futro westchnęła.
- Ja wiem że Piasek bywa męcząca i nieznośna, ale pokaż jej że jesteś mądżejsza od niej. Następnym razem spróbuj użyć umysłu, dobrze?
- Kiedy ja próbowałam! Ale to już zaszło za daleko. Miałam tak siedzieć i słuchać jej drwin?
Miedziane Futro pokręciła głową:
- Nie do końca, ale pamiętaj, że siły należy użyć w ostateczności.
- To była ostateczność.
- Lasku, proszę Cię. Mówię serio.
- Ja też - upierała się kotka.
Jej matka wyglądała na zrezygnowaną. Wiedziała, że nie przegada swojej córki. Dopiero teraz zauważyła w jej oczach zawód.
   Zawiodła się na mnie..? Nawet nie próbowała mnie bronić przed drwinami Piasku! Dlaczego mnie nie rozumie..- zauważyła w myślach. Nic więcej już nie powiedziała. Schowała swoje pazury i położyła po sobie uszy.
- Lepiej chodźmy już wszyscy do żłobka kociaki - miaukneła do wszystkich Miedziane Futro.
Kiedy reszta kociaków zaczeła się zbierać, Lasek znieruchomiała i stanęła. Usłyszała rozległy grzmot a przed jej oczami migło białe światło błyskawicy. Wystraszyła się i nastroszywszy futerko rozejrzała się dookoła jakby spodziewała sie nagłego ataku. Jednak niebo było jasne i bezchmurne, a słońce świeciło wysoko na niebie.
- Mamo.. Słyszałaś to?
- To znaczy co, Lasku? - zdziwiła się jej matka.
- Nieważne.. - otrząsneła się i ruszyła dalej za resztą kociaków.
Znowu ten grzmot.. - rozmyślała mała kotka. - ale o co może chodzić? Co może się z nim wiązać?

«────────🌩────────»

Znak Burzy - Warrior Cats ( Tom I ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz