Rozdział 11

20 4 0
                                    

Pov Olga Johnson:

Gdy weszłam do budynku to już usłyszałam gwarę osób z sali na przeciwko, do której zamierzałam. Od razu poznałam z daleka tam Bartka, Walerię i Ivana. Przez co wiedziałam na 100%, że to jest to miejsce na spotkanie z byłą klasą.

- Cześć? - powiedziałam cicho, lecz nikt na mnie nie zwrócił uwagę, więc odchrząknęłam i ponownie powiedziała tylko tym razem głośniej, stojąc w progu - Cześć.

- Olga! Boże jak my się dawno nie widziały! - pisnęła brunetka, gdy zauważyła mnie i podbiegła do mnie rzucając się na szyję

- Asia, to ty? - zapytałam

- No co ty, nie poznajesz nas? - powiedziała, gdy doszły do nas dwie kolejne szatynka i blondynka

- Nieee, Sara...Paula. Boże jak wy się zmieniłyście. Jak dobrze was widzieć. - powiedziałam szczęśliwa, tuląc po kolei każdą

- Tak, to my. A ty to rozkwitasz. - odparła Aśka

- Jezu jaka jesteś piękna. - dodała Sara

- Tak to prawda, też się zmieniłaś przez tyle lat. - kontynuowała Paula

- Dobra, starczy. Bo zaraz się zarumieje od tych komplementów. - powiedziałam

- Hej David. - przywitała się Asia

- Siema. - odpowiedział

- Heja, dobrze cię widzieć. - przywitała się Sara

- Cześć, jest jeszcze gdzieś wolne miejsce? - zapytała Paula

- Tak po drugiej stronie. - odpowiedział David, a ja byłam w szoku, że podszedł się przywitać

10 lat temu to byłoby całkowicie inaczej. Każdy by siedział i gadał w swoich grupkach jak za dawnych lat.

- Idziemy usiąść z dziewczynami, zajmiemy ci miejsce obok nas. - powiedziała Asia kierując słowa do mnie, bo  zauważyła, że Wills chce się ze mną przywitać. Olga tylko zachowuj się naturalnie.

- Dobra. - odparłam, po czym David stanął na przeciwko mnie

- Czy to ty Olga Davis? Nie poznałem cię, gdy wchodziłaś. - odparł odrazu, gdy dziewczyny odeszły

- Teraz Olga Johnson. Poważnie aż tak się zmieniłam przez tyle lat? - powiedziałam zdziwiona

- Tak. - odparł i powstała między nami cisza, którą przerwał Ivan

- Co tam robicie? Chodźcie do stołu. - powiedział głośno Ivan

- Już idziemy. - odparł, a ja nie wiem czemu się zawstydziłam i ruszyłam za nim do stołu. Bo nie było innej drogi. Przy okazji przyglądając się jemu. Miał zwykły czarny T-shirt, dżinsowe spodenki i zwykłe czarno-białe championsy. Gdy usiadłam przy stole koło dziewczyn, David dodał - Kelnerka z kartami menu przyjdzie za jakieś 5 minut, jakby co.

- Spoko. - odparł Rafał

- Co tam porabiacie wogóle w życiu? - zapytała Julita

- Nuda, w sumie codzienność. Żona, dziecko, praca. - odparł pierwszy Rafał

- A w jakim zawodzie jesteś wogóle? - zapytała Hanka

- Hydraulik. Pewnie zaraz się zapytasz ile ma dziecko ma lat, co nie?

- Jakbyś zgadł. - po czym niektórzy się zaśmiali. Bo każdy wiedział, że Hanka lubi wszystko wiedzieć

- Grzesio ma 3 latka.

Po kolei każdy później mówił o pracy, ile dzieci mają, w jakiej okolicy mieszkają. Aż doszło niestety już do mnie i nie zdążyłam obmyślić co powiedzieć. Przez co zaczęłam się jeszcze bardziej stresować co powiedzieć, jeśli nie ma czym się pochwalić jak oni. Może to był głupi pomysł tutaj przychodzić. A w międzyczasie była kelnerka i zapisała nasze zamówienia.

Spotkanie po latachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz