Rozdział 15

16 3 0
                                    

Pov David Williams:

Po półgodzinnym biegu w parku, wróciłem do domu. Gdzie wypiłem litrową butelkę naraz. Następnie wziąłem szybki prysznic i wróciłem do salonu, aby się położyć i się zdrzemnąć na 15 minut.

Jednak gdy się obudziłem, była już godzina 15:54. Przez co stwierdziłem, że pojadę do jednej z kilku moich ulubionych restauracji. Dziesięć minut później byłem na miejscu jak tylko weszłem do środka restauracji, ujrzałem krzyczącą blondynkę do faceta.

- Zostaw mnie w spokoju! - krzyknęła, a facet obok trzymał ją za nadgarstek, a ludzie zaczęli tylko patrzeć w ich kierunku z zaciekawieniem

- Proszę cię!- krzyknął mężczyzna

- Powiedziałam nie! Czego ty do kurwy nie rozumiesz?! - ponownie krzyknęła, a ja sobie uświadomiłem, że znam ten śliczny głos

- Typie! Ona powiedziała, że nie! Zostaw ją! - szybko do nich podbiegłem i krzyknąłem do faceta, stając za nią. W tym samym momencie kobieta do mnie się obróciła, co potwierdziło moje domyślania. Następnie ten dupek w końcu puścił jej nadgarstek, wten ulżyło mi, że wystarczył mój krzyk. I nie musiałem stosować innej metody. Chociaż wrócę tu i dokończę, jeśli jeszcze będzie tutaj siedział.

- Już, już. - powiedział brunet, podnosząc ręce w geście obronnym

- Wyjdźmy. - powiedziałem do Olgi i ruszyliśmy ku drzwi wyjściowych, a chłop, z którym była blondynka rozwarł w szoku usta

- Dziękuję ci bardzo, David. - gdy już byliśmy na zewnątrz to odrazu zaczęła mi dziękować

- Nie ma sprawy. Kolejny raz cię uratowałem przypadkiem. Kto to był? - zapytałem, gdy szliśmy przed siebie

- To był Jacek, mój zaraz były mąż. Co tu wogóle robiłeś?

- Wpadłem na obiad. - odpowiedziełem szczerze, bo nie jestem jeszcze stalkerem

- O tej godzinie obiad? - zapytała zdziwiona

- Tak wyszło. Czemu z tym dupkiem się wogóle spotkałaś? - zapytałem zdziwiony

- Nalegał na spotkanie od dłuższego czasu, aby mi się wytłumaczyć. - odparła

- Ale tu nie ma nic do tłumaczenia gnój cię zdradził.- powiedziałem zły, że zgodziła się na to spotkanie i lekko ścisnąłem pięść

- Tak, ale..- nie zdążyła odpowiedzieć, bo przerwałem jej ja

- Olga, nie ma tu żadnego „ale". Weź go kopnij w tyłek, a najlepiej wykasuj ze swojej pamięci.

- No kopnęłam odrazu go w tyłek, bo spakowałam walizki i się wyprowadziłam. Ale przyjechałam z nim się spotkać, aby zapytać od kiedy mnie zdradzał. - powiedziała i zauważyłem kątem oka, że jej oczy napełniły łzami.

Jak ja nie lubię, gdy ona płacze przez tego chuja. Nienawidzę w sumie jak kobiety płaczą przez takich kretynów jak on.

- Aaaa. Ale tak czy siak nie powinnaś sama się z nim spotkać.- odparłem, gdy wyciągała chusteczkę z torebki

- Chciałam zabrać brata, lecz bałam się, że to się skończy bójką. A po drugie mówił, że po cholerę się chce spotkać z tym chujem.

Aż mam ochotę poznać tego chłopa. Jeśli tak dba o siostrę.

- Twój brat ma rację. Sam mu bym pomógł zbić tego chuja, co ci zrobił. - rzekłem. Chociaż mam w planach to zrobić albo go ostrzec, gdy już jej tu nie będzie.

- Serio?

- Tak. - odparłem szczerze

- Ale przecież nie jestem dla ciebie nikim ważnym. Z jakiej racji miałbyś to robić? - zapytała zdziwiona, a ja nie wiem czemu, dlaczego ona tak stwierdziła, że nie jest dla mnie ważna. No ale nie powiem jej tego, bo wyjdę na jakiegoś dziwaka, że traktuje ledwo znane mi dziewczyny za ważne.

Spotkanie po latachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz