wstalem rano, a następnie udałem się do kuchni. musiałem coś zjeść, ponieważ byłem głodny. poza tym nie od dziś wiadomo, że śniadanie było najważniejszym posiłkiem w danym dniu, bez niego ludzie byliby niczym.
wyciągnąłem z szafki kromke chleba, a następnie pokryłem ją masłem i grubą warstwą nutelli. lubiłem nutellę.
od kilku dni nie pojawiałem się w szkole, miałem bowiem inne sprawy na głowie, chociażby na przykład niańczenie tego kida, którego przygarnąłem. nie powiem, było to nie lada wyzwaniem, ale szczerze mówiąc to nie sprawiał jakichś większych problemów.
gdy tak o nim myślałem to wszedł do kuchni, pewnie przyzwałem go za pomocą telepatii. spojrzałem na niego kątem oka.
- siema młody - powiedziałem nonszalancko, musiałem mu pokazać gdzie jego miejsce, żeby nie wychodził przed szereg. w innym przypadku czekała go chłosta.
megumi ziewnal i spojrzał na mnie bez emocji, mógłby już się łaskawie uśmiechnąć na mój widok...
- hej - odparł krótko i cicho. postanowiłem rozkręcić rozmowę, zawsze to robiłem, żeby wokół mnie nie było stypy.
- co tam?
- nic
- no okej. robimy coś fajnego? - spytałem i zacząłem jeść swój chleb z nutellą. zjadłem go na dwa gryzy.
- na przykład co - megumi spojrzał znudzony w podłogę, a ja wpadłem w zadumę. hm... co moglibyśmy razem porobić? cóż, nie bardzo wiedziałem. gdy już miałem się poddać i przerwać rozmyślania to coś wpadło do mej głowy.
- mam pomysł - powiedziałem i wyszedłem razem z megumim z mieszkania, oczywiście zakluczajac je, żeby nikt się nie mógł do mnie włamać na luzie. nie chcialbym zeby tak się stalo, ponieważ miałem dużo cennych artefaktów w mojej chacie, na przykład śruby pożyczone od mojej grubej cioci.
udaliśmy sie w stronę centrum miasta. postanowilem razem z megumim nakręcić filmik i wstawić go do sieci, żeby zarobić dużo lajków i komentarzy. szczerze mówiąc byłem bardzo dumny ze swojego pomysłu, musiałem teraz tylko znaleźć swoje pierwsze ofiary. wtedy nagle jak z nieba spadły mi dwie niewiasty - szanowna mei mei i utahime.
podałem megumiemu telefon i poleciłem mu nagrywać całe zajście po czym do nich podbiłem bez wahania, wyglądały calkiem ładnie, miały spoko drip.
- siema dziewczyny - powiedziałem pewny siebie. utahime spojrzała na mnie jak na clowna, nie wiedziałem za bardzo o co jej chodziło.
- gojo...? czy to piżama? - spytała, przelatując mnie wzrokiem. nie zrobiło to na mnie wrażenia.
- przejdźmy do rzeczy, bierzecie jednego dolara czy robicie razy dwa i przekazujecie innej osobie? - uśmiechnąłem się przebiegle wyciągając jednego dolara.
- co? - utahime zmarszczyła brwi. ona była głucha czy jaka
- bierzecie jednego dolara czy-
- bierzemy jednego dolara, dziękuję - powiedziała zadowolona mei mei i wyrwała mi dolara z ręki. co za zachłanna kobieta, nie pozwoliła mi nawet na rozkręcenie kontentu.
- no spoko? dokąd idziecie - spytałem chociaż nie bardzo mnie to obchodziło. wolałem jednak spytać, gdyż lubiłem mieć sytuację pod kontrolą. poza tym kto pyta nie błądzi, tak mawiał mój dziad.
- nie twoja sprawa - syknela utahime. zignorowałem ja i odszedłem co jej się również nie spodobało, czasem naprawdę nie wiedziałem co jej w głowie siedziało - dokąd ty idziesz?!
CZYTASZ
Złamane serce | SatoSugu | Jujutsu Kaisen
Non-Fictiongeto i gojo byli najlepszymi przyjaciółmi. łączyło ich wiele rzeczy ale jedna z nich przewyższała nad innymi - zamilowanie do KFC. pewnego razu jednak gojo odkrywa mroczny sekret geto. czy ich przyjaźń przetrwa?