-Rossana!- Szybkim krokiem zaczął kierować się w moją stronę, a ja po raz kolejny tego dnia znalazłam się w silnych ramionach. Tym razem mojego taty- Nie myślałem że zgodzisz się aby Carlos cię tu przywiózł - Dodał puszczając mnie i stając na przeciw
Nie zmienił się zbyt wiele od ostatniego razu, czarne włosy lekko uniesione ku górze, delikatny zarost zdobiący jego twarz a przede wszystkim ten sam szczery uśmiech
Od zawszę był tym najbardziej uśmiechniętym członkiem rodziny
- Sama nie wiedziałam że mnie tu przywiezie- podsumowałam na co Starszy lekko zachichotał. Gdy miałam już zadać kolejne pytanie usłyszałam męski głos a po chwili dwa które zawzięcie kogoś nawoływały. W dość szybkim tępię na boisko wbiegła rudowłosa wysoka dziewczyna lekko piszcząc starając się jak najszybciej znaleźć przy strzelającym wcześniej brunecie. Popatrzyłam pytająco na tatę a ten w odpowiedzi wykręcił oczami i odwrócił się w stronę dwójki nastolatek
-Adelin! prosiłem abyś nie wchodziła na boisko w trakcie treningu- Powiedział wyraźnie już wkurzony zachowaniem dziewczyny- możesz poczekać na trybunach tak jak to uzgodniliśmy
- Ale Lamine właśnie strzelił dla mnie gola!- odkrzyknęła lekko tupiąc noga- Musiałam mu pogratulować
- Proszę abyś następnym razem robiła to po treningu- dodał już ciszej gestem ręki wskazując na trybuny na co dziewczyna lekko prychnęła jednak wykonała zadanie- co ja mam z tą dziewczyna- wyszeptał ponownie kierując swój wzrok w poszukiwaniu kogoś- Ich Punktualność też jest na medal- wymamrotał do siebie - no dobrze RoRo to jest Lamine- wskazał na bruneta który w dalszym ciągu nam się przyglądał- a to jest Rossane moja córka- wyjaśnił widząc pytający wzrok chłopaka
- Miło poznać- pomachał lekko w moją stronę ukazując swój uśmiech który zdobił aparat, szybko podniosłam dłoń również odmachując, wydawał się sympatyczny. Po kilku sekundach ponownego wpatrywania się w chłopaka usłyszałam kroki wiec zwróciłam głowę w tamtą strone
- Czołem trenerze- odezwał się jeden z całej trójki która pojawiła się przed nami- Już tłumacze nasze spóźnienie- podniósł ręce w geście obronnym widząc wzrok taty- w zasadzie to nie nasza wina- wyjaśnił na co pozostała dwójka pokiwała głowami
- chcieliśmy zatrzymać Adelin ale zapewne jak trener widział uciekła nam, myśleliśmy że schowała się gdzieś wiec jej szukaliśmy ale jak widać słabi w szukanego jesteśmy - wyjaśnił kolejny na co mój ojciec pokiwał głową i lekko się uśmiechnął
- dobrze chłopaki ale proszę was ostatni raz takie coś sami wiecie że te treningi są dodatkowe aby wam pomóc i robię to z dobrej woli- lekko podrapał się po czole zastanawiając się nad czymś jednak po chwili zaczął ponownie- Wiec tak to jest Rossane moja córka- pokazał na mnie a wzrok całej trójki z zaciekawieniem wbiła się we mnie- będzie jeździć ze mną na wasze treningi a więc proszę abyście byli mili- jak najszybciej pokiwali głowami na co Xavi uradowany klasnął w dłonie- A wiec to jest Pau, Hector i Marc niedługo przyjdzie jeszcze reszta ale ich poznasz zapewne później, ta 4 ma treningi wcześniej przez swój wiek- swój wiek? sądziłam że są starsi ode mnie o kilka dobrych lat jednak z tych słów można zrozumieć że są w tym samym lub bardzo zbliżonym do mnie wieku- No dobra wiec teraz proszę wy lecicie do Yamal'a na boisko a ty słońce usiądź ma trybunach- wyjaśnił lekko nachylając się do mnie- tylko uważaj na Adelin- wyszeptał na co pokiwałam głową ruszając w tamtą strone
Coś musi być nie tak z tą dziewczyną
Hej słoneczka!
przepraszam za moją nieobecność ale kończy się rok szkolny i chciałam ogarnąć kilka kwestii mam nadzieje że nie macie mi tego za złe
piszcie koniecznie jak wam się podoba!
Miłego czytania!!<<333
![](https://img.wattpad.com/cover/369224534-288-k566248.jpg)
CZYTASZ
HASTA EL FINAL LAMINA YAMAL
RomanceRossana Malia Hernández Creus, 15 letnia dziewczyna która postanawia rozpocząć nowy rozdział życia po stracie najlepszej przyjaciółki Evelyn, Po dość długiej terapii nastolatka zostawia wszystko w Durango i wraca do Hiszpani ponownie spotykając swoj...