4.

843 32 13
                                    

- Serio? Aż taka zołza z niej?- zapytała Nina z którą rozmawiałam już dobrą godzinę podczas wypakowywania swoich ubrań. Dziewczyna opowiedziała mi co się zmieniło w klasie, czy chociażby w jej otoczeniu. Będąc szczera Nina o wiele lepiej zniosła śmierć Lyn, tak dużo przepłakała i wiele razy wypominała sobie to że mogła coś zrobić jednak z czasem wróciła do normalnego funkcjonowania. W moim przypadku było inaczej zaczynając od wizyt u psychologa skończyłam właśnie tu, w Hiszpani. Źle się czułam z faktem że muszę zostawić przyjaciółkę jednak każdy poparł pomysł który został zaproponowany przez Tate, dlatego też się zgodziłam. Po dosłownym plotkowaniu na każdy możliwy temat naszej dawnej szkoły padło pytanie co u mnie 

no właśnie co u mnie?

Chciałam być szczera z Niną ale za razem nie chciałam jej martwić, opowiedziałam jej wszystko na temat Barcelony, treningu, taty oraz Sofie, i nawet temat Adeline się odnalazł 

Uważałam że dziewczyna ma na pewno swój urok i w głębi serca ma tą dobrą stronę którą dostrzega Lamine, Nina jednak uznała ją za czystą zołze
- um wiesz musi coś w sobie mieć jednak - dodałam trochę ciszej doskonale wiedząc jaka będzie reakcja dziewczyny, w tej sprawie mało kiedy się zgadzałyśmy 

Zawsze próbowałam dostrzegać w kimś dobro co wiele razy kończyło się ostrym płaczem a Nina
? Nina siedziała i słuchała, tuliła i pocieszała, Nina po prostu była
- Boże laska błagam cię, Adeline nie ma tej dobrej strony sama nawet widziałaś reakcje swojego taty - powiedziała a ja się lekko uśmiechłam, nie lubił jej jednak może było to spowodowane tym że przeszkodziła w treningu

- Sama byś tak zareagowała jakby ktoś wbiegł i przerwał wam trening- wyjaśniłam broniąc ponownie Adeline
- czekaj, jej chłopak to?

-Lamine Yamal- zaczęłam układać każda z koszulek na półki znajdujące się w szafie - on sam ma czasem chyba dość jej zachowania - pomyslalam po  chwili przypominając sobie reakcje chłopaka którą zastałam w salonie 

- Nie dziwie się mu, nawet własny chłopak ma jej dośc - powiedziała patrzeć na mnie z rozbawieniem w oczach - to już coś znaczy
- Nina

^^^

- to jest przepyszne! - powiedziałam gdy tylko spróbowałam zrobionego przez Sofie makaronu z sosem śmietanowym i kurczakiem. Miała totalny talent do gotowania co również mówił mi tata gdy tylko nawijał się temat kobiety - mogłabym dostać przepis?
- ależ oczywiście że tak kochanie - odpowiedziała posyłając mi uśmiech - cieszę się bardzo że ci smakuje- Sofia była jedną z najbardziej ciepłych osób jakie poznałam, dzięki niej czułam się jak w domu 
- Tak, Rosie ma rację - odezwał się Yamal który kończył już swoją porcję, po wypowiedzeniu tych słów chłopak posłał nam uśmiech ukazując swój aparat na zęby, chyba jednak po chwili pożałował tych słów widząc reakcje swojej dziewczyny. Szybko spuścił głowę w dół nie odzywając się 
- mówiłam już coś o tym Lamine - odezwała się Sofie . No tak , nie lubiła gdy ktoś zwracał się do niej na pani
- popieram Lamine i Rose, przepyszne !- przytaknął nam Geo siedzący po mojej lewej stronie co również spotkało się z uśmiechem Sofie

Gdy tylko skończyłam rozmowę z Niną zadzwonił dzwonek, a w naszych drzwiach ukazała się rodzina Geo. Strasznie się cieszyłam faktem że znów mogę zobaczyć chłopaka, zmienił się jednak w środku dalej był tym samym blondwłosym chłopcem którego znałam z dzieciństwa 
- takie standardowe - podsumowała Adeline. Nie wiedziałam dlaczego tak mówiła do swojej mamy
To danie było przepyszne
A sama Sofie strasznie się starała
Dlaczego tego nie doceniała?
Zauważyłam że nie tylko mi ta odpowiedź nie przypadła do gustu Yamal odrazy pod stołem uderzył w jej kostkę na co dziewczyna z odrazą prychnela sięgając po telefon, chłopak zagryzł wargę przymykając oczy, próbował się uspokoić 

- Skoro już tu jesteśmy wszyscy- zaczęła temat Daniela, mama Geo -  chciałam się zapytać czy Geo mógłby zostać tutaj na kilka nocy, chcieliśmy z Carlosem wyjechać na kilka dni- wyjaśniła patrząc na naszą reakcje - jeśli to problem oczywiście zrozumiemy

- Ależ to żaden problem! a w dodatku Rosie będzie miała czas aby odnowić znajomości- odpowiedział jej tata wywołując uśmiech na twarzy kobiety 

-Tak, Geo jest tu zawszę mile widziany- dodała Sofie, posłałam chłopakowi spojrzenie pełne szczęścia co w szybkim czasie odwzajemnił 

- Nie.- usłyszałam z mojej prawej, Adeline - Nie chcę go tu, co wy sobie myślicie?! - wykrzyczała wstając również przy tym strącając talerz z swoją porcją na podłoge

- Adeline!- upomniał ją Yamal, chłopak wyglądał na bardzo przemęczonego całym zachowaniem dziewczyny, męczył się w tej relacji 

- Nie! przestań się wpierdalać w nie swoje sprawy Lamine- posłała mu pełne nienawiści spojrzenie które nie zrobiło na chłopaku większego wrażenia , musiał być przyzwyczajony - Najpierw pojawia się ona! - wskazała na mnie palcem - Biedna Rosie straciła przyjaciółkę oj szkoda, pojawiła się i każdy nagle robi z niej ofiarę

- Adeline przestań - odezwał się ponownie chłopak który również powoli wstał 

- A teraz on! Czy to jest jakiś hotel do nieudaczników i ofiar losu?!- wykrzyczała odwracając się i kierując, jak miewam w stronę swojego pokoju. Na słowa dziewczyny w moich oczach pojawiły się łzy które powoli zaczęły wypływać 

Yamal szybko ruszył w jej stronę, jednak po chwili się zatrzymał odwracając się w moją

- Tak strasznie cię przepraszam Rosie


^^^


Hej misie!

Co sądzicie?

Tak strasznie przepraszam za moją nieobecnośc!

mam nadzieję że się podoba

Buziaki <333

HASTA EL FINAL LAMINA YAMALOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz