Była właśnie przerwa miedzy połowami, wynik wynosił 2:1 dla Hiszpani dlatego moje obawy i nerwy już zeszły, doskonale wiedziałam że sobie poradzą. Przeglądałam instagrama z powodu braku osoby do rozmów, Nina była w trakcie zawziętej rozmowy z Jake a Adeline poszła po przekąski. Gdy przewijałam stronę przyszło mi powiadomienie o wiadomości
Pepi ♛
Zejdziesz na ławkę do mnie?
Przerwa dobiegała końca więc miałam świadomość iż nie uda mi się już spotkać z drużyną, mimo to postanowiłam z nim posiedzieć. Poinformowałam o tym moją kompankę która kiwnęła na to głową wracając do rozmowy. Powolnym krokiem przeciskałam się przez stojących ludzi, gdy wreszcie znalazłam się obok ławki na moją twarz zagościł wielki uśmiech
- Jest i nasza królewna! - usłyszałam krzyk Fermina na co się głośno zaśmiałam, następnie zajmując miejsce miedzy nim a Pedro - Jak się czujesz po tym pięknym golu?
- Za dużo emocji, ale to było cudowne - wyjaśniłam na co blondyn pokiwał głową ze zrozumieniem, już po chwili skupiłam się na grze. Było wiele szans ze strony Francji jednak obrona i ataki jakie stosowali Hiszpanie prowadziła ich do zwycięstwa, Uśmiechnęłam na tą myśl. Mój uśmiech jednak szybko zniknął widząc jak Lamine upada, Adrien Rabiot próbując odebrać chłopakowi piłkę podłożył mu nogę, w skutek czego nastolatek boleśnie upadł na ziemie. Słysząc krzyk który wydobył się z jego ust automatycznie wstałam, przed moimi oczami zawirowało, co jeśli skończy się tak jak z Pedro? Zespół medyczny ruszył w stronę chłopaka który został otoczony całym Hiszpańskim składem
- Pedro - zaczęłam płaczliwie, nie wiedziałam co zrobić, kompletnie spanikowałam. Szukałam wzrokiem taty jednak nie mogłam go zlokalizować
- Idz - odezwał się chłopak, obróciłam się w jego stronę posyłając mu niepewny wzrok - No idź! on cię teraz potrzebuję - wyjaśnił, nie wiedziałam czy mogę wejść na boisko, stawiając małe kroki chciałam się upewnić iż nikt nie zwróci mi uwagi, widząc brak reakcji zerwałam się do biegu. Delikatnie starałam się przepchać przez stojących chłopaków, gdy znalazłam się obok Yamal'a stanęłam wryta w ziemie. Lamine Yamal właśnie stał przede mną tak jakby sytuacja sprzed kilku sekund nie miała miejsca. Posłałam każdemu zdezorientowane spojrzenie a oni odesłali mi uśmiech. Po chwili jeden z medyków schylił się by otworzyć torbę, z której wyleciały balony. Patrzyłam na to wszystko nie wiedząc co dokładnie zrobić. Jednak nie był to koniec niespodzianek. Z końca boiska ku całemu zbiorowisku ruszył Fermin, z młodszym bratem Lamine, Keyne. Chłopiec trzymał w rękach bukiecik białych róż. Po chwili dwójka znalazła się obok nas, Maluch podał bratu kwiatki po czym wlepił we mnie ciekawe spojrzenie. Lamine ponownie odwrócił się ku mnie z szerokim uśmiechem. Mój wzrok skierował się na wielki ekran na którym wyświetlała się cała sytuacja. W moich oczach zebrały się łzy
- Rosie, w zasadzie nie wiem co mogę ci powiedzieć, nie ma słów jakimi mógłbym cię opisać, jesteś cudowna pod każdym względem - zaczął powoli się do mnie zbliżając - Jestem szczęściarzem że cię mam Słoneczko, chciałbym również zapytać - stał przede mną wciąż uśmiechnięty posyłając chłopakom obok mnie niepewne spojrzenie - Rossane czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną? - zadał pytanie, pytanie na które czekałam tak cholernie długo. Moje spojrzenie z Lamine przeniosło się na Williams'a który lekko podwinął swoją koszulkę, moim oczom ukazała się biała koszulka z napisem ''Tak''. W moich oczach automatycznie pojawiło się więcej łez, cicho powiedziałam tak, po czym zasłaniając ręką usta rzuciłam się w objęcia Yamal'a
- Powiedziała Tak! - krzyknął na cały stadion Nico,gdy tylko mój chłopak lekko uniósł mnie nad ziemią delikatnie obracając
Mój chłopak
Mój Lamine Yamal
✿ ❀ ❁ ✾ ✽ ❃
hej misie!
Koniec?
Co sądzicie o dzisiejszym rozdziale?
Buziaki <33

CZYTASZ
HASTA EL FINAL LAMINA YAMAL
RomanceRossana Malia Hernández Creus, 15 letnia dziewczyna która postanawia rozpocząć nowy rozdział życia po stracie najlepszej przyjaciółki Evelyn, Po dość długiej terapii nastolatka zostawia wszystko w Durango i wraca do Hiszpani ponownie spotykając swoj...