Szósty

291 23 20
                                    

Ostatecznie nasze wspólne gotowanie z tatą zakończyło się tym, że popijałam swój sok i zajadałam swoje żelki siedząc na krześle przy wyspie, a tata gotował mój ulubiony obiad, który oczywiście ja miałam dziś zrobić.

– Właściwie to ile lat miała babcia jak cię urodziła? – Spytałam patrząc na mężczyznę mieszającego makaron w garnku.

– Dwadzieścia jeden, a czemu? – Podniósł na mnie wzrok znad garnka.

– A mama siedemnaście - stwierdziłam, choć mężczyzna i tak skinął głową w potwierdzeniu.

– Do czego dążysz? - Zmarszczył brwi.

– Czyli tak jakby cztery lata różnicy, czyli dziewiętnaście to połowa między tym więc ja...

– Spróbuj mi zajść w ciążę przed dwudziestka to wykastruję tego nieszczęśliwego, co ci w tym pomoże. – Powiedział nad wyraz spokojnym tonem i powrócił do patrzenia w garnek.

– To w jakim wieku według ciebie mogę mieć dziecko? – Zaśmiałam się.

– Musimy o tym rozmawiać? – Westchnął męczeńsko, a ja ponownie parsknęłam pod nosem.

– Tak, bo powiedziałeś, że mam jakiś wyznaczony wiek na zakładanie rodziny więc chcę go poznać – wzruszyłam ramionami kiedy na mnie spojrzał.

– Jak umrę, plus jeden dzień dłużej. Dla pewności, że umarłem.

🌸🌸🌸

– Malia? – Usłyszałam przerażony głos siostry w telefonie – możesz podejść na chwilę do mojej łazienki?

– Idę – powiedziałam niemal od razu. Wyskoczyłam z łóżka i zaalarmowana jej przerażeniem w głosie wybiegłam z pokoju, od razu wbiegając do pokoju naprzeciwko mojego. – Co jest? – Wbiegłam do łazienki, nie przejmując się tym żeby w ogóle zapukać.

– Umieram – zawyła, a jej twarz była zalana łzami. Zmarszczyłam brwi, bo przecież siedziała przede mną i wyglądała w miarę dobrze.

– Co?

– Wykrwawiam się! – Dalej nie do końca rozumiałam o co chodzi. – Pomóż mi do cholery!! – Wrzasnęła.

– Jak skoro dalej nie wiem, co ci jest? – W końcu jej wzrok zsunął się na jej spodnie, które dopiero teraz zauważyłam. Leżały przy moich nogach zamoczone w misce. Zrozumienie spłynęło na moją twarz. Młoda dorasta! – O kurwa – przytknęłam dłoń do ust. Postraszę ją trochę. – Jezu Kie, Boże.

– Malia! – Jęknęła, a ja chciałam wybuchnąć śmiechem. Zachowałam jednak śmiertelną powagę.

– Nie wiem, co ci jest, tata jest w domu? Trzeba go powiadomić, niech chociaż on się z tobą pożegna – widziałam łzy spływające po jej policzkach i już chciałam się nakręcać bardziej, ale do pokoju zajrzał tata zaalarmowany wcześniejszym jej krzykiem.

– Co tu się dzieje? – Zajrzał do pokoju, a ja zapomniałam zamknąć za sobą drzwi do łazienki.

Dziewczyna za mną zdążyła się już pożegnać z życiem i rozbeczała się w najlepsze.

– Nic, Kiara dostała okres i myśli że umiera – wzruszyłam ramionami. Byłam okropna naśmiewając się z dziewczyny, bo sama byłam w takim stanie, gdy dostałam pierwszą miesiączkę. Pamiętam też, że to właśnie tata siedział ze mną w tym dniu, bo mamy nie było. Opowiadał mi historię jak w ten sam sposób siedział kilkanaście lat temu z siostrą, a później wielokrotnie już po naszym urodzeniu wspierał mamę przy bólach w pierwszych dniach. Ten człowiek naprawdę był aniołem.

Napiszmy nową przyszłość | Know #3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz