Od godziny wysłuchiwałam podekscytowanej paplaniny dziewczyny, która tym swoim kręceniem kółek w moim pokoju chyba wydeptała mi cały dywan. Nie wiem, nie miałam nawet siły ani chęci by podnieść się do siadu na łóżku i zobaczyć.
— Jezu! Ale mnie nosi, już nie mogę się doczekać!
— Wzięłaś paszport i dowód? — Spytałam, bo to ostatnie o co mogłam ją jeszcze zapytać. Od godziny wypytywałam ją o wszystkie potrzebne rzeczy, a ona tylko potwierdzała czy to wzięła. Zapytacie pewnie, jak doszło do tego, że trwa to godzinę, a no trwa to tyle, bo dziewczyna po każdym potwierdzeniu, że spakowała daną rzecz musiała dopowiedzieć jeszcze milion innych słów i zdań. Wątpiłam, że kiedykolwiek to skończymy, ale właśnie potwierdziła ostatnie dwie rzeczy. Sukces.
— A ty? Nie pakujesz się? — Zatrzymała się w miejscu i spojrzała na moją jeszcze nie spakowaną walizkę stojącą przy garderobie. Nie miałam chęci i w sumie nie chciało mi się tego robić. Ten wyjazd miał być karą dla mnie i Ashera i właśnie tym dla nas był.
— Nie widziałam, co spakować. Jeszcze się waham.
— Pierdolisz. Wstawaj i pokazuj po kolei, ja ci powiem, co musisz ze sobą wziąć. — Usiadła na moim miejscu, a mnie zrzuciła z łóżka. Boże, z kim ja się przyjaźnie.
— Malia? Wszystko okej? — Z korytarza dobiegł mnie głos siostry, którą prawdopodobnie zaalarmował huk.
— Zapomniałam, gdzie się kończy łóżko! — Odkrzyknęłam i posłałam przyjaciółce wściekłe spojrzenie.
— Uważaj na siebie, co?
— Jasne.
— Właściwie to, co z Kiarą? Jedzie? Bo tak się zastanawiałam jak ona z tym gipsem i w ogóle — zainteresowała się Cora.
— Miała lecieć z nami i na to rodzice się przygotowywali, bo zabroniła nam tego odwoływać, ale kilka dni temu jak kupowali bilety oznajmiła im, że ona jednak zostaje, bo oszczędzi sobie przynajmniej tego całego bólu — wstałam z podłogi i skierowałam się w ostateczności zrezygnowana do garderoby.
— No nie dziwię jej się. Miałam kiedyś złamaną rękę i wiem jak to boli, a noga pewnie jeszcze bardziej.
— Wiesz, ona się do tego nie przyzna, ale pewnie chodzi też o to, że kiedy my pójdziemy na przykład na plażę to ona musi zostać w domku. — Spojrzałam na przyjaciółkę zanim weszłam do małego pomieszczenia. — A wszyscy całe dwa tygodnie nie przesiedzimy w domku, bo to byłoby szkoda pieniędzy. Nie poświęciłabym się aż tak dla niej — dziewczyna parsknęła śmiechem.
— Fakt.
— Żeby jej nie było przykro zostanie u cioci Harper i wuja Nicholasa. — Powiedziałam przewijając wieszaki w poszukiwaniu ubrań.
— Nie dziwię się jej! — Krzyknęła nie będąc pewna czy ją słyszę. — Nie przewijaj tam za dużo tylko pokazuj. Pamiętaj, że jedzie z nami Asher!
— I co z tego? I tak będę go unikać.
— Nie możesz! — Zaświergotała radośnie — przypominam, że twoja mama mówiła, że w tym czasie musicie się dogadać, inaczej nie wrócisz na konia!
— Kurwa — syknęłam pod nosem, bo miała cholerną rację. Musiałam się z nim dogadać przez te wakacje, bo inaczej nie wrócę na konia. Będę biedna.
— Wiesz to, że się nie dogadujecie to nie musi cię przed tym wstrzymywać. Nie czytasz książek? Im bardziej się nienawidzicie tym później w łóżk...
— Zamknij się, Cora! — Przerwałam jej gwałtownie zanim dokończyła swoją myśl.
— Serio mówię.
CZYTASZ
Napiszmy nową przyszłość | Know #3
RomansSpin off dylogii Know Malia i Casper White to teraz już nie małe dzieci biegające między grupą przyjaciół rodziców. Teraz to duża panna i duży przystojniak. Malia White to teraz siedemnastoletnia licealistka, która otoczona miłością mamy i taty dor...