JUŻ PRAWIE KONIEC

42 12 1
                                    


Światło przebijało się przez zasłonięte zasłony. Średniej wysokości kobieta spacerowała od kąta to kąta. Wyglądała na zdenerwowaną albo po prostu roztrzepaną. W końcu zatrzymała się, stanęła wprost naprzeciw pewnego chłopaka który siedział przywiązany na krześle. Był ledwo przytomny a obraz miał rozmazany. Kobieta przyjrzała mu się po czym podniosła jego podbródek i się przybliżyła

- Myślałeś że jesteś chytry co? - zakpiła i zaczęła śmiać się psychopatycznie. Chłopak wyrwał głowę z jej uścisku. Ona po tym z całej siły uderzyła go w brzuch a tej zawył. - Prawie ci się udało, może gdybym cię wtedy nie zauważyła.... Ale to już przeszłość, nie pozwolę ci stad uciec

Odeszła od niego, stając przy oknie wpatrując się w tylko skrawek tego co udało się jej zobaczyć przez zasłonę.

- Co teraz ze mną zrobisz? - odezwał się w końcu chlopak, wypluwając krew po jej uderzeniu. Jego oczy nasiąkły nienawistnym spojrzeniem

Kobieta wzruszyła ramionami pozostając niewzruszoną

- Nie myślałam o tym, może sprzedam twoje organy, tak... pewnie tak - zamyśliła się. Po czym odwróciła się do niego z zadziornym uśmieszkiem - Będziemy mieli dużo zabawy..............

_____________________________

Prowadzący wbił na plac i zaczął nakurwiać łyżką w garnek

- POBUDKA, HALO POBUDKA, POBUUUUDKA - Wydzierał się, pierwsza zareagowała Martynka która otworzyła okno i rzuciła przez nie toster ktory leciał w prowadzącego jednak ten szybko zrobil unik. Doki i Pogu również otworzyli okno patrząc co sie dzieje.

- Ło, teraz Martynka zmienia sie jeszcze w psychopatkę - mruknął zadowolony Doki, poprzedni dzień był jego szczęśliwym gdy pozbył się Waifu. Przeciągnął się po czym ubrał i wyszedł na plac, Pogu ciągle go obserwował pozostając nieufnym do konca. Ruda po chwili do nich dołączyła, chodząc jakby na serio coś poprzestawiało się jej w plecach.

- Znam taki sposób - rzekł Pogu i stanął za nią po czym zamachnął się, i za nim ruda dziewczyna zaczęła protestować to chłopak już wyjebał jej z całej siły. Ta zawyła po czym upadła na ziemię

- NIE MOGĘ SIE RUSZAĆ - Krzyknęła a Doki wybuchł śmiechem

- O kurde, chyba za nisko wycelowalem. - podrapał się po karku a prowadzący podniósł ją by się nie wydurniała.

- Idźcie się ogarnąć i zjedzcie pożądane śniadanie, od tego dnia zależy kto znajdzie się w finale - oznajmił Prowadzący po czym zaprowadził ich do stołówki. O dziwo były tam pyszne zapachy - coś czego uczestnicy nie czuli od dawna. Gdy usiedli Martynka aż się oblizała

- Czy ja czuję bekon - mruknęła do siebie i wdychała powietrze tak jak prochy. Pogu uśmiechnął się i pokiwał radośnie głową

- Az ślinka cieknie - przyznal i chlopak zaczął się ślinić a Doki odsunął się kawałek

DOKI

- Zostałem boski ja i dwoch frajerów, chyba nie muszę mówić kto wygra, bo to oczywiste.

_____________________

W końcu do stołu podano wystawne śniadanie, konkurenci nie mogli się powstrzymać i od razu rzucili się na żarło jak zwierzęta a prowadzący tylko śmiał sie z boku obserwując ich. Martynka jadła kurczaka nawet z kośćmi co było dziwne. Doki jadł fit rzeczy bo musiał dbać o jego fit figurę i walory. Pogu jadl co popadnie i jeszcze zamiast herbatą która była przygotowana, to popijał wszystko colą. Potem tak mu się bekło ze parę potraw prawie spadło ze stołu. Martynka aż podskakiwała przez chwile w miejscu.

Igrzyska Debilizmu 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz