Z perspektywy Hexsy.
Dalej byłam w szoku po tym co właśnie się stało po tym jak Azyl zniknął wszystko wracało do " normy ". O ile moje życie można tak na zwać. Po krwi nie było już śladu, ale zapach unosił sie jeszcze chwile. Skończyłam się myć i zaczelam ubierać w to co wcześniej przygotowałam byłam w samej bieliźnie. Do łazienki rozległo się pukanie i głos Jeff'a.
-umarłaś tam??-
-oczywiście-
Jeff jest serio takim kretynem że wchodzi do łazienki bez zaproszenie bo mówię że umarłam a on z trupem gada o boższ. Cała się zaczerwieniłami bo zorientowałam się że dalej stałam w samiej bieliźnie więc szybko żuciłam w niego szczotką bo była jako pierwsza pod ręką żeby się odwrócił.
-co ty robisz? !?! Ja się boję że coś ci się stało a ty co?!?!?-
- kretynie przecież się odezwałam więc znaczy że żyje a teraz wynocha bo oberwiesz tym razem nie szczotką a nożem!!-
-hahhaaha okej przynajmniej wiem że nic ci nie grozi tylko powiedz czemu czuję tu krew ???-
-powiem ci potem ale idź precz bo chce się ubrać!!-
Z perspektywy Jeff'a.
-no dobra choć szkoda bo widoczki całkiem fajne- powiedziałem po czym szybko zamknąłem drzwi usłyszałem tylko krzyk Hexsy i w drzwiach zobaczyłem wbity nóż a przynajmniej jego końcówkę. Tak ona jest straszna ale przynajmniej da sobie radę. Po czekałem jeszze jakieś 10 minut. I zobaczyłem Hexse stojącą przede mną z nożem w ręku i jej spojrzeniem które mogłoby zabić.
-zboczeniec-
Odwróciła się i zrobiła minę typu foch forever.
- tak wiem że mnie kochasz-
Powiedziałem i uśmiechnąłem dość zadziornie odwróciła się do mnie przodem i kiedy zauważyłem że zaciska pięść na uchwycie od noża wpiłem się w jej usta na co ona chwilę walczyła po czym się poddała i upuściła narzędzie nie doszłej zbrodni na ziemię. Przyciągnąłem ją bliżej siebie i przejechałem po jej wargach jezykiem na co ona je delikatnie rozchyliła z czego od razu skorzystałem i wysunąłem swój język do jej ust. Trwało by to pewnie dłużej gdyby nie to że do pokoju wpadł Slendi a i pewnie miało znazenie też to że powoli brakowało nam powietrza. Coś czuję że czeka mnie z nim rozmowa ojjj. Przewróciłem oczami i spytałem
-czego chcesz Slendusiu-
- a tego że twoi rodzice niedługo wracają policja zaczyna weszyc a jeśli nie chcesz żeby coś jej się stało to najlepiej będzie jeśli z nami pójdzie do domu creepypast.-
-no faktycznie to by było dobre rozwiązanie co ty na to Hexsa-
-j-ja nie mogę-
Z perspektywy Hexsy.
Głos mi się trochę załamał mam nadzieje że tego nie zauważyli.
-Jeff zostaw nas na chwilę samych!-
kiedy Jeff opuścił pokój a ja zostałam sama ze slendim mimo że nie ma twarzy czułam przeżywający mnie wzrok. Ehhhh.
- co się dzieje Hexsa? ???-
-nic naprawdę ale musze zostać tu jeszcze trochę mam coś do załatwienia dajcie mi czas do końca miesiąca i wtedy pójdę z wami nie musicie się o mnie martwić-
- nie martwię się o ciebie tylko o ludzi wokół ciebie -
- czemu? -
-czy pamiętasz coś z wczorajszego morderstwa? -
Jego głos jkby się momentami zalamywal ale to nie możliwe przecież jest jednym z najsilniejszych creepypast tak?!?!??!
- nie co co się takiego wczoraj stało o czym powinnam wiedzieć? !??!?!?!?-
-no więc ty ...............................*****************************
Sorka że tak długo nie dodawałam rozdziału ale miałam małe problemy na szczęście powoli wszystko wraca do normy a i wiecie że kocham pulsatowe zakończenia heheheheh .
