Z perspektywy Jeff'a.
Obudziłem się o 9:00. Strasznie bolała mnie głowa, a dom nie wyglądał najlepiej. Nie dobrze rodzice Hexsy wracają za dwa dni. Wszyscy więc będziemy musieli tu sprzątać. Wolę uniknąć sytuacji w której Hexsa chcę mnie dorwać, zwłaszcza teraz gdy jest jedną z nas. Popatrzyłem w prawo dalej tam była i smacznie spała to wszystko jest dla niej takie łatwe, ale ja wiem czemu to przez chęć zemsty na bracie, a tego nie zrobi bo go kocha. Chwila, no nie jest ubrudzona krwią ciekawe kogo zabiła ale jak mogła iść be ze mnie. Foch. Nie no nie umiem się na nią gniewac. Pora wstać. Obudziłem wszystkich po kolei a na koniec Hexse.
Z perspektywy Hexsy.
Obudził mnie Jeff wystarczyła chwila żebym przypomniała sobie mniej więcej co się wczoraj działo. Było miło ale nie dla wszystkich dobrze się to skończyło zaczęłam się śmiać coraz głośniej i coraz gorzej po chwili wszyscy byli w pokoju patrzyli się na mnie jak na wariatke.
- Hexsa czemu jesteś w krwi-
Jeff to debil czy co? Powinien się do myślić co to oznacza w końcu u jest mordercą. Och no trudno.
- byłam na małym spacerku chyba wiesz o co chodzi? -
-tak tylko kogo tym razem zabiłaś?-
-sama nie wiem pamiętam tylko ze weszłam do jakiegoś domu a po tem już tylko urywki-
- rozumiem nawet nie do końca pamiętam jak ja znalazłem się w twoim łóżku-
zrobiłam się cała czerwona ale nie ze złości chociaż teraz tak pewnie wyglądałam
-ty co ? Gdzie? Ze jak?-
- no tak jakoś wyszło byłem pijany więc no wiesz-
-no tak dobra koniec tematu-
-okej kazdy dostanie od dzielną cześć domu do po sprzątania więc w dwie maksymalnie trzy godziny powinniśmy skończyć-
Rozdzieliliśmy pracę między siebie. Po Po sprzątaniu wzzyscy siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakiś horror niektorzy juz poszli a inni zostali ja poszłam do łazienki sie ogarnąć. Wlalam wodę do wanny zanurzylam sie w niej poczułam dziwny metaliczny zapach znałam ten zapach to był zapach krwi ale dlaczego otworzylam oczy i zobaczyłam ze nie siedzę w wodzie a w wannie pełnej krwi. Usłyszałam nierówny oddech i czulam go na twarzy bałam się spojrzeć ale no cóż żyję się tylko raz. To co widziałam było przerażające ale i fascynujące bylo piękne. To był chyba mężczyzna miał długie szpony zamiast palców a usta zastępowały zęby długie i pokryte skórą z oczu plynela krew tak jak z jego klatki w ktorej miał pełno dziur. Był strasznie chudy miał wystające żebra niektóre były połamane przez co ciężkie oddychanie nie mogło sie wyrównać. Otworzył puszcze myślałam ze to już koniec ale nie mogłam oderwać wzroku od jego oczu bylo tak jakby mnie chipnotyzowały, zamiast śmierci czekała mnie dość zaskakująca wypowiedź.
- jesteś tą która nas uwolni jesteś wybraną-
W pomiszczeniu zaczęły pojawiać sie inne postacie niektórzy sie mnie bali lub posyłali mi nieśmiałe usmieszki.
- dobrze ale co mam robić ?-
-nidlugo spotkamy się ponownie będziesz wiedziała tylko wybrana może to odkryć powodzenia i do zobaczenia-
Wszyscy zaczeli znikać na końcu zaczął powoli znikać potwór ktory nazwal mnie wybraną.
-zaczekaj jak masz na imię? -
-jestem Azyl ty mnie znasz ale nie pamietasz Hexso do zobaczenia-
Nie wiem nie pamiętam ale znam to imię naprawdę go znam ale skąd? Mam tyle pytań i prawie ani jednej odpowiedzi zostało mi już tylko czekać.