04

31 5 0
                                    

Niedługo potem pożegnał się z nimi i opuścił miejsce, w gdzie z nimi rozmawiał. Mając przy tym niemałe mieszane uczucia, ale jak na razie nic na nie poradzić nie mógł.

Tak jakby one miały cokolwiek pod w tym względem zmienić. Miał w sumie w gdzieś, co pomyślą jego rodzice, bo jakby nie patrzeć, to oni sami wyskoczyli z tym, jak filip z konopi. Więc nie mógł wszystkiego ot, tak rzucić i lecieć się z nimi spotkać.

━━ Widzę, że nim zawitam do domu, to wpierw się tą sprawą zajmę, bo widać moi rodzice, nie umieją nic zrobić, chociaż mówią, że robią... ━━ mruknął Gaon pod nosem do siebie, zaraz też udając się do najbliższego hotelu.

Aby zostawić na jakiś czas swoje rzeczy, bo przecież nie wtargnie tam ze swoją torbą podróżną. To byłby czysty idiotyzm i to bardzo wielki w sumie.

Tylko by mu one przeszkadzały w walce. A to równało się z uszczerbkiem nie tylko na jego zdrowiu, ale i innych, których miał chronić.

Normalnie tak dużego bagażu by nie zabierał ze sobą, ale nie miał pod tym względem żadnego wyboru. Ze wszystkiego, co najbardziej Gaon nienawidził, to tych, co zajmują się nielegalnym handlem Istotami Magicznymi.

Bo ich mniemaniu nadają się jedynie na niewolników, bo ludzie są od nich lepsi. Prawdę mówiąc, wcale tak nie było, jak oni myśleli. Przez to wynikła okropna wojna i dopiero po jakimś czasie, udało się im wypracować porozumienie.

A jednym z warunków było, aby zaprzestali ich łapać i sprzedawać jako niewolników. Wiadomo, nie ot, tak wszystko się zmieni i nadal są tacy, co to robią.

Chociaż wiedzą, co ich czeka za to, co robią. Teraz tylko mu pozostało, ustalić co i jak i powiadomić odpowiednie służby i zająć się tym już na poważnie.

Widać, jak normalnie chcieli ich złapać, to się papierami zasłaniali, więc postanowiłam zrobić to od innej strony. Gaon skontaktował się O.de, który był jego przyjacielem i należał do tych, co pilnowali porządku w mieście.

Trochę nie dowierzał, żeby jego plan się powiódł. Ale Gaon powiedział, że jak nie spróbują, to się nie przekonamy, czy wypali, czy też i nie.

Poza tym odkrył małą poszlakę, a to już zbliżało ich do ich złapania. A to już było coś, w porównaniu z mniemaniem kompletnie niczego.

W tym samym momencie, gdy się pojawili, zniknął również syn Króla Syren w zupełnie tajemniczych okolicznościach. Co na pewno nie było czystym zbiegiem okoliczności.

Tego był Gaon w stu procentach pewien, ale dla tych, z którymi rozmawiał. Wcale nie byli tego samego zdania, co oni twierdzili, że to zaginięcie i oni, to dwie różne rzeczy.

Jednak jego intuicja podpowiadała mu, że miał rację. A doskonale zdawał sobie sprawę, że jeśli nie brała jej pod uwagę, potem tego porządnie żałował.

Chociaż z początku nie miał zamiaru tutaj wracać, ale czyżby jednak było warto? Tego jednak nie był w stanie teraz określić, teraz dla niego najważniejsze było poznanie prawdy.

━━ Jeśli sądzisz, że oni maczali palce, w porwaniu go, to czemu nikt o tym nie wiedział? ━━ spytał po chwili O.de, spoglądając się na niego pytająco, zarazem próbując przyswoić jego słowa, które wypowiedział chwilę temu.

━━ Sądzę, że nie zrobili tego, aby nie robić zamieszania i tak dalej. Zapewne chcą po cichu się tym zająć, ale jak widzę. Nadal go nie znaleźli, bo by to było już wiadome ━━ odparł Gaon, na to, co powiedział jego przyjaciel.

𝕸ermaid 𝕷ove. 00. ᴘʟOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz