Rozdział 10 część 1/2

227 15 32
                                    

❀ LENORE 

#prawdatkwiwsercu #ptwsnawatt

Każdy dzień bez osoby, która nadawała sens mojemu życiu przez ostatnie kilkanaście lat był walką o przetrwanie. Już na starcie budziłam się z myślą, że nie ujrzę jego uśmiechniętej twarzy i nie doświadczę jego ramion wokół siebie. Wstawałam z łóżka, choć wcale nie miałam na to siły. Ubierałam przypadkowy zestaw ubrań, który składał się z minimum jednej rzeczy należącej do niego. Chociaż nadal nie odważyłam się wejść do sypialni Nicka, miałam ich pokaźną kolekcję w swojej szafie. Następnie szłam do kuchni, mając świadomość, że nie poczuję zapachu smażonych naleśników, ani nie usłyszę głośnych rozmów przeplatanych śmiechem przyjaciela, mamy czy Emily.

Odkąd zmarł Nick panowała cisza, która powoli zabijała od środka jego bliskich. Dom stał jak wcześniej, ale zamieniał się w cmentarz ludzi żywych. Każdy domownik odczuwał cholerną pustkę, która pochłaniała wszelkie pozytywne emocje. Kogoś brakowało na czwartym krześle przy stole. Kogoś, kto był sercem tego domu, jak i kogoś, kto wzniecał iskrę dziecięcej radości w naszej szarej codzienności.

Uniosłam powieki, kończąc rozmyślanie nad swoim beznadziejnym życiem. Rozejrzałam się po pokoju, zastanawiając się, jakim cudem znowu znajdowałam się w rodzinnym domu.

Niespodziewana retrospekcja dnia wczorajszego jak film rozgrywały się w mojej głowie: noc z Kyle'em, nieprzyjemne śniadanie, spotkanie Ace'a, powrót do Brookings. Na tym klatki się skończyły, więc prawdopodobnie zasnęłam w drodze powrotnej.

Podciągnęłam się do góry, siadając i opierając plecy o ścianę za mną. Mój wzrok od razu wyłapał coś, co było obce w pokoju i nie należało do mnie. Różowy koc w alpaki, który dostałam wczoraj od Kyle'a, w ogóle nie pasował do jego stylu.

Może też należał do fanów tych włochatych stworzeń? Ewentualnie kupił go w ramach przegranego zakładu, co też było możliwe. Chłopaki miewali dziwne pomysły, tym bardziej Nick i nasza pamiętna przygoda z Beniem chcącym zjeść połowę mieszkania. Nie lada wyzwaniem była opieka nad alpaką, ale po jej oddaniu zgodnie stwierdziliśmy, że przed następnym piciem alkoholu zakładamy mu blokadę rodzicielską na płatności online. Kto wie, co mógłby jeszcze zamówić przez przypadek? Uśmiechnęłam się lekko na obraz przyjaciela ganiającego zwierzę, które zabrało jego referat z behawioryzmu metodologicznego na zaliczenie.

Okres wspólnego mieszkania oraz początku studiów i tak nie był tym najbardziej zwariowanym. To co działo się w liceum, przewyższało wszystko inne. Do tej pory o większości wiedzieli tylko wtajemniczeni, czyli ja, Nick i Sienna, która była moim promyczkiem od czasów podstawówki. Poznałyśmy się w drugiej klasie po mojej trzeciej przeprowadzce i złożyło się tak, że ona też zaczynała w nowym miejscu. Zaprzyjaźniłyśmy się dość szybko, a nasza znajomość przetrwała aż do końca liceum, po którym wybrałyśmy uniwersytety w dwóch różnych krańcach kraju. Wtedy widywałyśmy się coraz mniej i mniej, aż kontakt urwał się całkowicie. Ciągle tego żałowałam, ale studia prawnicze przejęły w całości moje życie towarzyskie. U niej był to kierunek lekarski, o którym od dawna marzyła, a ja szczerze jej kibicowałam. Może nasza znajomość się zakończyła, ale ona ciągle była dla mnie ważna. Jej szczęście i osiągnięcia były moją największą radością.

W liceum do naszej paczki dokleił się jeszcze Kyle, który też pojawił się ze względu na zmianę szkoły. Nick odnalazł w nim swojego kompana, więc wychodziło na to, że spędzaliśmy czas w czwórkę. Od samego początku nowy działał mi na nerwy i jak było widać z wzajemnością. Spotkanie bez naszej kłótni nie miało prawa istnieć. Były też momenty, kiedy Nick musiał nas stopować, bo wzajemne dogryzanie zamieniało się w ostrą walkę na słowa.

Prawda Tkwi w SercuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz