Rozdział 11

402 15 2
                                    

Miłego czytania!!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

ROSALINA

Pedri zabrał mnie do siebie, tak jak mówił wcześniej. Podał mi jakieś swoje dresy, które były okropnie za duże, ale i tak je założyłam do tego dał mi też, czystą koszulkę , która również należała do niego.

-Dziękuję-powiedziałam, gdy chłopak podawał mi herbatę.

-Więc co się stało?-zapytał, patrząc na mnie i wyczekując.

-Pablo, był w pokoju z jakąś dziewczyną i się całowali-wyszeptałam tak, żeby chłopak usłyszał.-Nie wiem Pedri, nie kocham go i nic nie czuje do niego, ale to zabolało wiesz?

I znów poczułam, jak oczy robią się szklane i jedna łza spływa po moim policzku. Jednak, tak szybko jak się pojawiła tak zniknęła, ponieważ Pedri wytarł ją swoim kciukiem. Odłożyłam, kubek z herbatą na bok.

-Chodź tutaj-powiedział i pozwolił mi się, do siebie przytulić.

Poczułam, jak chłopak jedną ręką głaszcze moją głowę, a ja powoli zamykam ciążące powieki.

-Zrobie wszystko Rosa, żeby cię chronić. Wszystko-wyszeptał, kiedy już zasypiałam.

  Przecież, to Pablo miał mnie chronić.

                                      ***
    Nie pamiętam ile spałam, ale gdy się obudziłam usłyszałam jak Pedri, rozmawia z kimś przez telefon.

~Rosa, jest bezpieczna. Tak Ferran. Nie wiem, czy chce wracać. Jeżeli, będzie chciała odwiozę ją. Pa-powiedział i chyba się rozłączył?

    Powoli wstałam z łóżka i rozglądałam się po pokoju. Pokój chłopaka, miał na jednej ścianie zawieszone medale a na drugiej jakieś obrazy. Cały pokój, był w kolorze granatowym. Za to meble w białym.

-Jak się spało?-zapytał Pedri.

-Ile spałam?-zapytałam, przecierając oczy.

-Około dwie godziny. Jest już dwudziesta-rzekł.-Jak chcesz, mogę cię odwieść.
 
    Czy chciałam, tam wracać? Nie. Nie w tym, momencie. Nie chciałam, patrzeć i spać w jednym łóżku z chłopakiem, który całował się dzisiaj z jakąś losową laską i to jeszcze w moim łóżku.

-Jeżeli, nie chcesz możesz zostać-powiedział.-Będę spał, na podłodze.

-Nie trzeba Pedri. Naprawdę mogę zostać.

-Tak, zostań ile chcesz. Jesteś moją przyjaciółką Rosa i jeżeli nie czujesz się jeszcze dobrze, możesz zostać-odparł, podchodząc do mnie i ponownie mnie przytulając.

   Zdecydowanie tego, teraz potrzebowałam. Przytulenia. A gdy przytulałam, się do czarnowłosego czułam się bezpiecznie. Bo o to chodziło w przyjaźni. Prawda?

-Jesteś głodna? Mogę coś ugotować albo zamówić-zaproponował, odsuwając się.-Możemy też obejrzeć jakiś film lub serial.

-Możemy zrobić, jakieś ciasto?-tym razem to ja zaproponowałam.

-Czemu nie, chodź-odpowiedział, chwytając mnie za rękę zebym wstała.-No dawaj. Moich rodziców tutaj, nie ma. Wyjechali na jakiś czas, także na luzie Rosa.

    Wyszliśmy z pokoju i udaliśmy się na dół, gdzie razem z Pedrim zaczęłam robić ciasto.

  Właśnie wbijałam do miski jajka, aż nagle poczułam jak dostaje mąką w twarz.

-Ej!-krzyknęłam i wzięłam garść mąki i sypnęłam na chłopaka.-Nie rzucaj i nie marnuj mąki.

-Od kiedy, ty tak bardzo się przejmujesz marnowaniem jedzenia Torres-rzekł.

  Torres. Tak mówił Gavi.

-A weź, już spadaj-powiedziałam i się zaśmiałam, na co chłopak zrobił to samo.

                                       ***
     W końcu, po jakiś dwóch godzinach, siedzieliśmy i oglądaliśmy serial i objadaliśmy się ciastem.

   Po chwili czułam, jak oczy powoli mi się zamykają, dlatego z pozycji siedzącej położyłam się i zaczęłam zasypiać.

-Dobranoc Pedri-powiedziałam.

-Dobranoc Rosa-odpowiedział, a wtedy już zasnęłam.

     Obudziłam się rano, koło ósmej rano, natomiast chłopak, dalej spał. Chwyciłam telefon do ręki zobaczyłam, że Gavi pisał do mnie parę wiadomości, ale nie chciałam w nie wchodzić.

   Otworzyłam instagrama gdzie, zobaczyłam różne artykuły o mnie i o Pedrim.

Czyżby, to siostra słynnego Ferrana Torresa wraz z Pedrim Gonzálezem?"

„Pedri González, ma ukochaną? Kiedy oficjalnie ogłoszą związek?"

     Zaczęłam od razu, lekko szturchać Pedriego, żeby się obudził.

-Rosa?-powiedział i odwrócił się w moją stronę.

-Pedri, oni piszą..-mówiłam.

-Co-odparł i wziął mój telefon do ręki.-Nie przejmuj się Torres, załatwię to.

-Obiecujesz?-zapytałam, nieco zmieszana.

-Obiecuję-rzekł.

      Następnie wstałam z łóżka i udałam się do toalety, gdzie zobaczyłam swoją twarz i niemal się przeraziłam. Miałam okropne wory pod oczami i spuchnięte oczy. Wyglądałam tragicznie.

  Wróciłam do Pedriego, który właśnie przebierał koszulkę, a bardziej już na siebie zakładał i poprosiłam go o jakąś bluzę, która od razu mi dał.

   Założyłam ją na siebie i zapytałam czarnowłosego, czy mógłby już mnie odwieźć do domu, na co ten powiedział, że pierw coś zjem i pojedziemy.

   Wzięłam swoją sukienkę i telefon i zeszłam na dół razem z chłopakiem.

  Pedro zrobił, nam płatki, bo o to go poprosiłam. Nie miałam siły zjeść, ale starałam się coś przełknąć mimo, że czułam jakbym miała zaraz, wszystko zwrócić co jadłam.

                                       ***
    Ubrałam buty i następnie, to samo zrobił Pedri. I wyszliśmy.

    Pedri przez całą drogę, pytał się czy wszystko w porządku, na co ja odpowiadałam, że jest okej.

   Tylko, że nie było.

     Podjechaliśmy pod dom, a ja pożegnałam się z czarnowłosym długim przytulasem i wyszłam. Weszłam do domu, gdzie od razu udałam się do kuchni. Wzięłam szklankę i nalałam sobie do niej wody. A następnie wypiłam całą zawartość szklanki.

-Rosa?-powiedziała, jeszcze zaspanym głosem Sira.

   Od razu do niej podeszłam i mocno przytuliłam.

-Martwiłam się bardzo o ciebie-wyszeptała.-Nie strasz, mnie już więcej tak proszę.

-Nie będę-odparłam odsuwając się od dziewczyny.

-Gavi śpi, w naszym pokoju z Ferranem, ja spałam u ciebie, więc jak chcesz możesz iść się położyć-powiadomiła mnie brunetka.

-Pójdę się umyć i wtedy się położę-poinformowałam Sire i ruszyłam na górę.

                                      ***
  Ciąg dalszy w następnym rozdziale!
Informacja:Nadeszła zamiana dlatego ostatni rozdział pojawi się o 19 misie! Ale za to, jutro wpadną kolejne dwa rozdziały. Niestety wypadło mi coś, na co nie mam za bardzo wpływu. Przepraszam, że was tak zawodzę, ale ostatnio jestem bardzo zabiegana i ciężko z czasem;)

Something more that enemies Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz