Miłego czytania Misiaki!! Chce zaznaczyć, że wiem iż Xavi już nie jest trenerem Barcelony. Ale niech, zostanie to na potrzebę książki, by nie wprowadzać zamieszania. Dziękuję.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
ROSALINAWłaśnie sprawdzałam, co z udem Gaviego, który ciągle na mnie patrzył. Nie było dziwne, że czułam na sobie jego wzrok od momentu kiedy, znaleźliśmy się w sali medycznej.
-Rosa..-mówił, ale mu przerwałam.
-Dla ciebie Rosalina Torres-odparłam.-Z twoim udem, jest wszystko w porządku, ale lepiej żebyś oszczędził je na conajmniej trzy dni.
-Proszę, porozmawiajmy-powiedział.
-Wybacz, ale nie mamy o czym. Jestem w pracy-rzekłam.-Idziesz, oglądać mecz czy jedziesz do domu?
-Idę oglądać-odparł i wstał z fotelu i kulejąc wyszedł z sali, a ja tuż za nim.-Proszę.
Nie Rosalina. Tyle razy cię skrzywdził. Zrobi, to po raz kolejny.
Nie odpowiedziałam. Weszłam wraz z brunetem, na boisko i stanęłam obok ławki rezerwowych. Jednakże Gavi wrócił, na swoje miejsce.
-Torres-powiedział do mnie Xavi.-Jak z Gavim?
-Wszystko jest dobrze-odpowiedziałam.-Jednak lepiej, żeby się oszczędzał na te trzy dni.
Xavi tylko skinął głową i odszedł odemnie.
Niestety Barcelona przegrywała jeden do zera. Było mi przykro, bo był to jeden z ważnych meczów. Jednak liczyłam, że chłopcy jeszcze strzelą by mecz, zakończył się remisem.
***
Chłopcom zostały tylko trzy minuty, doliczonego czasu. Bałam się, że nie strzelą. To nie tak, że w nich nie wierzyłam. Po prostu wiedziałam, że już przegraliśmy.Piłkarze, schodzili z murawy a ja zrobiłam dokładnie to samo. Zeszłam, tam gdzie są szatnie, a gdy zauważyłam Juda idącego w moją stronę, lekko się uśmiechnęłam.
-Wygraliśmy!-krzyknął i mocno mnie do siebie przytulił.
-Brawo-odparłam.
-Nie spodziewałem się, że zostałaś Medykiem-rzekł.
-Mhm, tak jakoś-powiedziałam.-Wybacz, ale już muszę iść.
-Jasne, do zobaczenia-odpowiedział, puszczając mnie.
Kierowałam się, w kierunku szatni FC Barcelony, ponieważ Hernandez napisał mi, abym przyszła.Nie chciałam tam iść. Nie, po tym co zrobiłam chłopaka.
Weszłam do szatni, a gdy zobaczyłam załamanych chłopaków, chciałam płakać. Nie zasługiwałam, żeby tutaj być.
-Niektórzy, znamy Rosaline a niektórzy nie-mówił, chwytając mnie pod ramię.-Ale od paru dni, Rosalina Torres została, naszym medykiem i fizjoterapeutą.
-Ona?-zaśmiał się Joao.-Po tym, jak siedziała sobie na ławce rezerwowych Realu Madryt? Proszę Trenerze. Wracaj, gdzie twoje miejsce dziewczynko.
Nikt, mu nic nie powiedział. Spojrzałam na Ferrana, który nawet na mnie nie patrzył. Spojrzałam na Fermina. Pedriego. Nikt. Nikt, na mnie nie patrzał. Nikt nie zaprzeczył. Nic nie zrobili.
Łzy zaczęły, lecieć wodospadem. Nie hamowałam łez.
-Ja już pójdę, trenerze wybaczcie-odpowiedziałam i wybiegłam z szatni. Jednak, gdy chciałam biec dalej ktoś mnie zatrzymał. Chwycił za rękę i znów, pociągnął do szatni.
-Serio, kurwa?-powiedział Pablo.-Wybacz trenerze, ale to trochę nie dorzeczne nie uważa Pan? Rosalina, jest jedną z nas. Pracuje dla Barcelony! Będzie nam pomagać, gdy ktoś złapie kontuzję! A wy macie, za złe jej to, że siedziała na ławce rezerwowych innej drużyny? Bo tam, gra jej znajomy? Naprawdę!
-Pablo..-mówił Balde.-Wybacz, ale jestem za Joao.
-Żałosne-mówił.-Nawet Ty Ferran? Zostawiłeś ją, a teraz, masz w dupie co mówi Felix? Naprawdę? A ty Pedri? Była twoim słońcem, co się stało? Ty Fermin? Byliście, tak blisko. Przyjaźniliście się. Ansu? Balde? Naprawdę? Po tym, jak się z wami śmiała i pocieszała? I to, niby ja ją zniszczyłem? To ja zrobiłem tyle złego?
-Gavi, nie musisz..-mówiłam.
-Muszę-odparł i na mnie popatrzał.-Mówiłem, okropne rzeczy. A ty, nie zasłużyłaś na nie. Nikt nie zasłużył, żeby być tak traktowanym. A już napewno nie ty głupi przypadku.
Płakałam. Płakałam, bo nie mogłam uwierzyć w to co, mówi aktualnie Gavi. Skoro nie zasłużyłam, na takie traktowanie to dlaczego, tak się zachowywał? Nic, mi się nie zgadzało. Totalnie nic.
Oh Rosalina. Pomyliłaś się, za dużo razy. Ale, w jednej kwestii sie nie pomyliłaś. Nie pomyliłaś się, z głupim przypadkiem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trochę krótki rozdział misie, ale totalnie nie zaplanowany. Mam nadzieję,że mimo tego się podoba. Jeszcze trochę, pokręcimy parę rzeczy, w książce, ale zobaczycie, że będzie warto.
Trzymajcie się tam, Misiaki i do zobaczenia już niedługo! Kocham was i dziękuję, za wszystko buziaki 💋
leilathestory
CZYTASZ
Something more that enemies
Teen Fiction18 letnia Rosalina Torres, wyjeżdża do swojego starszego brata, na jakiś czas. Lecz dziewczyna, jeszcze nie wie, że pozna tam chłopaka, który odmieni jej życie i pokaże, co to znaczy miłość oraz zaufanie. Jednak, nie będzie tak łatwo jak może się w...