Rozdział 7

617 15 10
                                    

Miłego czytania misie!! Pod koniec, rozdziału wleciały małe poprawki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
ROSALINA

Rano obudziłam się wyspana, jak nigdy wcześniej. A pierwsze co zrobiłam, to chwyciłam telefon do dłoni.

Wczoraj, po powrocie z szpitala od razu poszłam się położyć, bo nie miałam na nic siły. Pamietam, tylko jeszcze Pabla, który przyszedł do mnie kiedy już zasypiałam. Ale słowa, które do mnie wypowiedział, wczorajszego wieczoru wspominam, jak przez mgłę.

Gdy, miałam komórkę w dłoni, zaczęłam sprawdzać social media, gdzie widniała jedna wiadomość.

Jude.Bellingham:
Cześć Rosalina, tak sobie myślałem. Robisz coś dziś, po południu? Chciałbym, cię zaprosić na kawę.

Ja:
Cześć Jude. Tak się składa, że nie mam planów i jasne, możemy się spotkać.

Po odpisaniu, chłopakowi wstalam z łóżka, a następnie podeszłam do szafy, z której wyjęłam biały zestaw dresowy, w który niemal od razu się ubrałam. Włosy zostawiłam rozpuszczone i tylko je rozczesałam.

Zdecydowałam się pójść, coś zjeść dlatego zostawiając, wszystko wyszłam z pokoju, gdzie następnie zeszłam po schodach i chwilę potem, znalazłam się już w kuchni.

-Hejka kochana-powiedziała, do mnie Sira, podchodząc i mocno mnie przytulając.-Długo spałaś.

    Spojrzałam, na zegarek na kuchence, który wskazywał jedenasta.

-No trochę tak-odparłam. I zaczęłam przygotowywać sobie jedzenie.

-Ferran, pojechał na trening, więc jesteśmy same. Co ty na to, żeby wybrać się na plażę?-zapytała.

-Chętnie-powiedziałam.

-To, zjedz sobie na spokojnie i jedziemy-rzekła i wyszła z kuchni, zostawiając mnie samą.

    Na śniadanie, zrobiłam sobie tosty francuskie, a do tego nalałam sobie, sok pomarańczowy i usiadłam do stołu, gdzie wszystko zjadłam.

    Gdy wszystko, zjadłam posprzątałam po sobie i udałam, się na górę, by ubrać strój kąpielowy.

   Weszłam do pokoju, gdzie wzięłam, jeszcze na chwilę telefon do ręki.

Jude.Bellingham
Więc gdzie mam, po ciebie podjechać?

Ja:
Mógłbyś, na plażę? Będę tam, z Sira.

    Myślałam, że na odpowiedź będę musiała, czekać jednakże tak się nie stało.

Jude.Bellingham:
Nie, ma problemu. Będę koło 16 ;).

     Następnie wyszłam z czatu i zaczęłam się ubierać. Ubrałam na siebie strój kąpielowy, a na górę czarny kombinezon, który ładnie opinał moje ciało.

-Rosa, jedziemy!-krzyknęła Sira.

-Ide!-odkrzyknęłam dziewczynie i wziąwszy telefon wyszłam.
   
                                       ***
    Leżałam, właśnie z Sira, na leżakach, które znajdowały się na plaży.  Z brunetka, stwierdziliśmy, że nie mamy ochoty się moczyć więc, postanowiliśmy leżeć i się opalać.

-Sira-odezwałam się pierwsza.

-Mh?-odparła, dziewczyna.

-Wrócisz sama?-zapytałam.

    Słyszałam, tylko jak dziewczyna, podnosi się z leżaka i pewnie, na mnie spogląda.

-Kto?-zapytała.

Something more that enemies Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz