Rozdział 17

484 18 7
                                    

   Miłego czytania misie!!
   ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

ROSALINA

-Nie wiem, co jeżeli ci powiem, że nie wiem co tu robię?-powiedziałam.-A może, przyjechałam tu, bo tu jest jedyna osoba, która mi została? Może moi przyjaciele? To tutaj, robię Pablo.

-Twoi przyjaciele? Zostawiłaś ich, na dwa lata rozumiesz? Wyjechałaś, przyjaciele tak nie postępują-mówił.-A teraz wracasz i myślisz, że ktoś cię tu potrzebuje? Naprawdę, tak myślisz?

Patrzałam, na bruneta zastanawiając się, nad tym czy co mówi chłopak, miało chociażby sens. Ale, to nic złego, że wyjechałam się rozwijać prawda?

-Zastanów się, co mówisz, żeby później znów nie przyleciał mnie przepraszać, a teraz wybacz, ale ide spędzić czas z przyjaciółmi-powiedziałam i ruszyłam w stronę wyjścia, aż nagle zostałam szarpnięta za ramię.

-Eres im error-wyszeptał. (tłumaczenie: jesteś błędem)

-Te equivocas Pablo-odparłam. (tłumaczenie: mylisz się Pablo)

I wyszłam, zostawiając chłopaka w spokoju. Wróciłam do reszty, udając jakby to co przed chwilą, usłyszałam wogole nie miało miejsca. Ale miało prawda?

***
Wszyscy wrócili do domów, oprócz Pedriego. Powiedział, że chce zostać, bo bardzo się za mną tęsknił. Dlatego właśnie oglądaliśmy film, poprawka. On oglądał, ja myślałam. Bo, co jeżeli Gavi miał racje? Byłam tylko błędem.

-Pedri-odezwałam się i podnosząc głowę, z klatki piersiowej chłopaka.

-Mh?-odpowiedział, patrząc na telewizor.

-Jestem błędem?-powiedziałam, a w tym czasie chłopak na mnie popatrzał. Co jeżeli, on też tak twierdził?

-Rosa, skąd ci się to wzięło?-powiedział, podnosząc się i łapiąc moją twarz w swoje dłonie.-Ej słońce, popatrz na mnie. Nie jesteś błędem i nigdy, tak o sobie nie myśl jasne?

Chłopak, pozwolił mi się do siebie jeszcze mocniej przytulić, a ja wiedziałam, że jest zdecydowanie za dobry, jak na moją osobę.

-Jesteś cudowny-wyszeptałam.

-Za to, ty jesteś słońcem. Moim słońcem-tym razem wyszeptał on.

Był dla mnie wszystkim, zaraz po Ferranie. Nie spodziewałam się, że w tak krótkim czasie i to jeszcze z Pedrim, złapiemy taki dobry kontakt i relacje.

-Dziękuję-powiedziałam, prawie zasypiając. Poczułam, jak chłopak składa pocałunek na mojej głowie, po czym wyłącza telewizor i przykrywa mnie kocem.

***
Rano obudziłam się, lecz chłopaka już, nie było obok mnie. Pomyślałam więc, że pewnie jest już dosyć późno i pojechał na trening wraz z moim bratem.

Spojrzałam na zegarek, na szafce nocnej, który wskazywał 12 rano. Niemal od razu, zerwałam się z łóżka, a następnie założyłam na siebie dresowe spodenki, w odcieniu szarości a na górę szary top.

Następnie zeszłam, na dół gdzie zrobiłam sobie śniadanie, aby już nie marnować reszty dnia. Nie byłam głodna, ale mimo wszystko zjadłam.

-W końcu wstałaś-powiedziała blondynka, która właśnie wchodziła do pomieszczenia.

-Trochę mi się pospało-odparłam.

-Ide dziś, na imprezę z przyjaciółką, chcesz iść z nami?-zapytała brunetka, nalewając sobie soku do szklanki.

Something more that enemies Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz