Rozdział 14

15 3 1
                                    

𝐗𝐢𝐧𝐠𝐪𝐢𝐮

Między nami nastała cisza. Miałem wrażenie, że dopiero teraz dotarło do mnie co JA czułem przez te kilka lat. Po słowach Chongyuna zdałem sobie sprawę, że czułem się podobnie. Próbowałem ukryć przed samym sobą, jak bardzo go chciałem. Jak bardzo pragnąłem jego dotyku i czułych słów. Stałem teraz przed nim, ze stosunkowo niewinnym wyrazem twarzy, oraz czerwonym rumieńcem.

YunYun wpatrywał się we mnie, analizując moją mimikę. Widziałem, jak jego wzrok przenosi się na moje usta. Nie zauważyłem nawet, kiedy znalazł się kilka centymetrów ode mnie. Jednak zwróciłem uwagę na to, że musiał się lekko schylić, aby być na poziomie mojej twarzy. Czułem, jak napięcie między nami radykalnie rosło. Przełknąłem cicho ślinę.

- ...lepiej już chodźmy - po chwili zaśmiałem się nerwowo, odsuwając od niego. - jest już późno.. chodzmy spać, okay? Jestem zmęczony..

- a nie chcesz czegoś zjeść? Musisz być głodny.. - spojrzał na mnie.

- nie, nie jestem - odpowiedziałem.

- napewno? - spytał, aby się upewnić. Chciałem wyglądać najbardziej normalnie jak tylko mogłem.

- tak, na 101% - uśmiechnąłem się lekko.

- wporzadku.. masz wszystkie swoje rzeczy, więc czuj się jak u siebie. Ja muszę zejść na dół, bo Venti zwołuje jakieś "posiedzenie" - wzruszył ramionami również z lekkim uśmiechem. - przyjdę później.

- jest późno.. nie powinieneś już się położyć? - uniosłem jedna brew.

- u nas chodzenie spać o późnych godzinach i wstawanie o wczesnych jest na porządku dziennym.. a jak Venti ściąga nas wszystkich na dół, żeby pogadać, to coś się święci - przyznał, zabierając swój telefon i chowając go do kieszeni.

- no dobrze w takim razie idź - pokiwałem lekko głową. - wróć szybko, okay?

- dobrze, postaram się - usmiechnal się do mnie, po chwili w podejrzanym pośpiechu opuszczając pokój.

Westchnąłem tylko, wychodząc na balkon. Ostatnio coraz częściej zdarzało mi się palić, a to zwiastowało tym, że chyba powoli wracam do nałogu. Wzruszyłem lekko ramionami na swoje własne myśli, wyjmując papierosa z paczki i podpalając go. Zaciągnąłem się, obserwując stolicę. Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi.

- proszę - powiedziałem, spoglądając w ich stronę.

- to tylko ja - po chwili do pokoju wszedł Aether.

- oh... nie powinieneś spać? Jest późno - powiedziałem, ruchem ręki pokazując mu, żeby również wyszedł na balkon.

- nie mogę, a Xiao poszedł na jakieś spotkanie z zespołem - westchnal, stając obok mnie.

- Chongyun też tam poszedł - przyznałem. - nie wiem o co chodzi. Nie powiedział mi, chyba sam nie wiedział.

- ...mówiłeś Chongyunowi, że palisz? - spytał blondyn.

- nie.. czemu miałbym mu mówić? - uniosłem jedna brew, zaciągając się.

- nie lubi tego zapachu i tego kiedy jego bliscy palą.. sam wiesz, szczególnie kiedy to on kazał ci rzucić ostatnim razem - przypomniał mi.

- wiem, wiem.. ostatnio znów częściej mi się zdarza, sam nie wiem czemu - westchnąłem cicho.

- może to przez stres. Nie wiem, nie znam się. Wyczuje to od ciebie.

- nie palę w środku, więc może nie? Nawet gdyby, to powiem mu jak jest - powiedziałem, patrząc w niebo.

- no dobrze.. Xiao powiedział, że wróci za jakieś pół godziny, więc Chongyun raczej też powinien wrócić o tej samej porze - usmiechnal się do mnie, dając mi dosyć istotną informację.

- dzięki - pokiwałem głową, odwzajemniając jego uśmiech. - a jak z Xiao?

- rozmawialiśmy... ale wiesz, potrzeba czasu żeby to wszystko poukładać. Wkońcu nie widzieliśmy się dosyć długo i nie ma opcji żeby tak po prostu wszystko wróciło do normy - odwrócił wzrok.

- rozumiem - pokiwałem głową, doskonale pojmując o co chodzi. - mam tak samo... ja... miałem wrażenie, że chciał mnie pocałować, ale ja się odsunąłem.. powiedział, że czuł coś więcej od dawna. Mam wyrzuty sumienia.

—————————————————————————

Hej misie! Wybaczcie mi za jedno dniowe spóźnienie 😭🙏🏻 mam nadzieję że te kilka osób czekało 🥹🫵🏻❤️

Jak wyłapiecie jakieś błędy to śmiało piszcie

Miłego czytania~

08.07.2024

ꔘThe whisper of the 𝐖𝐀𝐓𝐄𝐑ꔘ - Chongyun x XingqiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz